1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Gruczolakorak endometrialny trzonu macicy
Autor Wiadomość
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #1  Wysłany: 2016-08-22, 09:03  Gruczolakorak endometrialny trzonu macicy


Witam.
Mam 47 lat. Co roku robię kontrolne badania ginekologiczne.
W grudniu 2015 r. byłam na wizycie kontrolnej u swojej ginekolog i wszystko bez zastrzeżeń.
Od początku roku miałam lekkie plamienia, czasem mocniejsze krwawienia.
Zaniepokoiło mnie to i poszłam do innego ginekologa.
Zrobił cytologię, usg piersi, usg przezpochwowe i stwierdził, że wszystko jest w porządku
a krwawienia mogą być związane ze stresem jaki przeszłam bo kilka miesięcy wcześniej pochowałam swojego syna.
W dalszym ciągu nie dawało mi spokoju, że te krwawienia i plamienia są nieustanne.

Poszłam do kolejnego ginekologa i ponownie miałam wykonane wszystkie badania, czyli:
cytologia, usg piersi i usg przezpochwowe.
Znów okazało się, że wszystko jest w porządku i nie ma żadnych zmian, ani nic niepokojącego.

W maju dostałam krwotok i trafiłam do szpitala na SOR.
Kolejne badanie przezpochwowe i tym razem okazało się, że nie ma nic niepokojącego.
Z uwagi na to, że nie czułam się najlepiej i byłam osłabiona przez to ciągłe krwawienie zapisałam się na wizytę do mojej ginekolog.
Ta zleciła mi łyżeczkowanie.
Po kilku dniach odebrałam telefon, że mam się pilnie zgłosić po wynik badania. Nogi się pode mną ugięły.
Wiedziałam, że jeżeli zadzwonili to musi być źle. Czym prędzej wsiadłam w samochód i pojechałam odebrać wynik z badania histopatologicznego.

Data pobrania: 21.07.2016r, data otrzymania: 25.07.2016r, data wykonania: 26.07.2016r.
Rozpoznanie: Gruczolakorak endometrialny G2

Niezwłocznie zapisałam się do poradni ginekologiczno-onkologicznej, gdzie uzyskałam informację o konieczności operacji i otrzymałam skierowanie na TK.

Wynik TK:
Badanie przed i po iv. podaniu kontrastu, techniką wielofazową, z oceną wtórnych rekonstrukcji wielopłaszczyznowych i objętościowych
W wątrobie w segmentach II i VI widoczne są naczyniaki odpowiednio o wymiarach 22 i 16 mm, poza tym wątroba bez zmian.
Pęcherzyk żółciowy cienkościenny bez złogów. Drogi żółciowe nieposzerzone.
Śledziona, trzustka, nerki, nadnercza prawidłowe.
Powiększonych węzłów chłonnych w przestrzeni zaotrzewnowej nie stwierdza się.

i drugi wynik TK:
Badanie przed i po iv. podaniu kontrastu, techniką wielofazową, z oceną wtórnych rekonstrukcji wielopłaszczyznowych i objętościowych
Trzon macicy niepowiększony z nieco niejednorodnym wzmacnianiem się endometrium - obraz podejrzany.
Patologii jajników nie stwierdza się. Wolnego płynu w miednicy nie uwidoczniono. Powiększonych węzłów chłonnych nie stwierdza się.
Pęcherz moczowy w obrysach gładkich.

Trochę się uspokoiłam tymi wynikami ciesząc się, że póki co nie ma przerzutów
ale termin operacji mam ustalony na 29 sierpnia a nikt mi nic nie powiedział.
Proszę o wyjaśnienie jaki zakres operacji mogę mieć, jakie dalsze leczenie.
W głowie mi huczy od myślenia i czytania różnych informacji na internecie ale tak naprawdę nic nie wiem.

Będę wdzięczna za wyjaśnienia.
Aga

[ Dodano: 2016-08-22, 10:39 ]
Chcę jeszcze dodać, że robione markery nowotworowe również nie były podwyższone.

[ Dodano: 2016-08-22, 12:08 ]
Błagam o kilka słów wyjaśnień. Bardzo chciałabym wiedzieć co mnie czeka i jakie mam szanse.
Czytałam, że w przypadku raka endometrium operacja polega na usunięciu całej macicy wraz z szyjką, przydatkami, jajowodami oraz węzłami chłonnymi.
Proszę napisać czy to prawda? I jakie leczenie czeka mnie dalej?
Bardzo proszę o wypowiedzi, gdyż nie potrafię sobie sama z tym poradzić.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Aga
 
LookRoss 


Dołączył: 08 Cze 2016
Posty: 108
Skąd: Warszawa
Pomógł: 4 razy

 #2  Wysłany: 2016-08-22, 13:22  


Hej. Nic nie pomogę w Twoim temacie, jedynie chcę powiedzieć, iż najwięcej osób na forum pojawia się wieczorami. Poczekaj cierpliwie i najważniejsza rzecz - nie szukaj nic w internecie. Każdy przypadek jest inny i absolutnie nic "ciekawego" nie wyczytasz - a o nerwicę łatwo.
 
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #3  Wysłany: 2016-08-22, 13:56  


Dzięki śliczne za to, że się odezwałaś. Już tyle się naczytałam, że włosy chyba mi posiwiały zupełnie. Człowiek szuka informacji ale czasami nie koniecznie może ona dotyczyć właśnie jego. W poradni nie uzyskałam żadnej informacji poza ty, że mam się zapisać na operację.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam cieplutko :)
_________________
Aga
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #4  Wysłany: 2016-08-22, 19:45  


może ja spróbuje troszkę pomóc
tu masz link do zaleceń, według których postępują lekarze, od strony 286
http://www.onkologia.zale...20plciowego.pdf
"Zasadniczą metodą leczenia raka trzonu macicy jest leczenie chirurgiczne. Leczenie operacyjne
ma na celu całkowite wycięcie macicy z przydatkami drogą brzuszną, laparoskopowo
lub za pomocą systemu chirurgii robotowej. Zabieg operacyjny (oprócz celu leczniczego)
dostarcza wielu informacji kliniczno-patologicznych, które pozwalają na określenie wskazań
do leczenia uzupełniającego. " z zaleceń linkowanych powyżej.
Trzymaj się cieplutko, naprawdę dobre wieści jak na razie, że nie ma przerzutów. Jednak prawda wyjdzie dopiero po operacji, ile nowotwór zajął macicy
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #5  Wysłany: 2016-08-22, 20:21  


Dziękuję ślicznie. Z tego co doczytałam jest to operacja usunięcia macicy wraz z przydatkami. Lekarz powiedział mi, że jest to zamknięte w macicy. Mam nadzieję, że mój koszmar zakończy się na operacji ale trochę rozjaśniło mi się po tym artykule. Rozumiem, że stopień zaawansowania będzie znany dopiero po operacji i zbadaniu wyciętych narządów? Potwornie się denerwuję ale mam ogromną nadzieję, że będzie dobrze.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka :)
_________________
Aga
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #6  Wysłany: 2016-08-22, 21:46  


Agnieszko
Wiem, że nie jest to łatwe, ale postaraj się opanować emocje. Ważne, abyś do zabiegu operacyjnego była w dobrej formie, to już niedługo wykorzystaj ten czas na spacery, spotkania z przyjaciółmi, wyskocz do fryzjera, czy kosmetyczki to poprawia nastrój każdej kobiecie. Nowotwór trzonu macicy jest jednym z lepiej rokujących nowotworów oczywiście w porę poddany leczeniu, wszystko wskazuje, że u Ciebie tak właśnie jest. Ważne jest też, aby operował Ciebie lekarz z doświadczeniem , gdzie się leczysz?
Wynik pooperacyjnego badania histopatologicznego będzie kluczowy do dalszego postępowania, w zależności od głębokości naciekania mięśnia macicy i innych czynników lekarze onkolodzy zdecydują co dalej. Jako leczenie uzupełniające stosuje się brachyterapię i teleterapię, która może Ci być zalecona, ale wcale nie musi.
Trzymaj się, głowa do góry i bądż dobrej myśli.
 
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #7  Wysłany: 2016-08-22, 22:03  


Dziękuję Basiu za słowa wsparcia i otuchy. Leczę się w Brzozowie i z tego co czytałam to szpital i lekarze mają bardzo dobre opinie. To wszystko tak szybko się potoczyło, że mam w głowie haos. Trudno mi z tym wszystkim tym bardziej, że jestem zupełnie sama ale jestem dobrej myśli.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za wypowiedź i dobre słowo :)
_________________
Aga
 
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #8  Wysłany: 2016-08-24, 14:16  


Niestety nikt nie podejmuje tematu. Przypuszczam, że są tutaj osoby, które przeszły przez to co ja teraz przechodzę więc proszę o kilka słów.
Mam pytanie odnośnie zakresu operacji, gdyż nie daje mi spokoju z jakich względów przy przy raku endometrium usuwane są przydatki, węzły chłonne oraz sama szyjka macicy jeżeli nic nie sugeruje, że są tam jakiekolwiek zmiany?
_________________
Aga
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #9  Wysłany: 2016-08-24, 14:35  


Agnieszko
Żaden aparat do diagnostyki nie jest tak czuły, aby wyłapać mikroprzerzuty dopiero pooperacyjne badanie histopatologiczne daje pewność co do rozmiarów choroby. Operujący lekarz nie ma w oczach mikroskopu. U kobiet w wieku okołomenopauzalnym standardem jest usuwanie całego narządu rodnego. Ja poprosiłam o to sama, dla swojego bezpieczeństwa i spokoju, na całe szczęście nie miałam raka, moja mama niestety tak. Poczytaj moje wątki.
 
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #10  Wysłany: 2016-08-24, 15:45  


Kochana Basiu.
Przeczytałam Twoje wątki i chcę powiedzieć, że jesteś WIELKA. Podziwiam Cię i chciałabym mieć chociaż troszeczkę tych sił, które masz. Też przeszłam już wiele łącznie z tym, że pojutrze będzie rok jak pochowałam syna. Do tej pory nie pozbierałam się a tu jak grom kolejna przykra wiadomość. Może przez to brakuje mi sił, żeby walczyć. Pochowałam swoją mamę, która walczyła z tą okropną chorobą przez 2,5 roku, a dwa tygodnie później pochowałam ojca, który nigdy na nic się nie leczył i nie uskarżał. To wszystko odbiera siły zwłaszcza jak nie ma się żadnego wsparcia ze strony rodziny.
Dziękuję Ci jeszcze raz kochana i życzę dużo zdrówka i uśmiechu :)
_________________
Aga
 
mufaso83 



Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 722
Pomogła: 110 razy

 #11  Wysłany: 2016-08-24, 16:07  


Życie bardzo ciężko nas doświadcza. Wielu, tak jak Ty, przeszło przez piekło. Jednak życie jest jedno i trzeba walczyć, trzeba żyć. Świat, mimo wszystko, jest piękny i tyle jest do przeżycia, zobaczenia. Dzisiaj myślisz negatywnie, ale nie zawsze było czy będzie źle. Pozdrawiam i ściskam mocno _itsme_ :tull: :heart:
_________________
Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
 
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #12  Wysłany: 2016-08-24, 19:05  


Dziękuję Ci Mufaso83 za wsparcie. Jest mi ciężko pewnie jak każdemu na tym portalu ale muszę się pozbierać i powalczyć jeszcze.
Cieplutko pozdrawiam i życzę zdrówka, które jest najcenniejszym darem.
_________________
Aga
 
mariax 


Dołączyła: 08 Sie 2016
Posty: 19
Skąd: śląskie

 #13  Wysłany: 2016-08-25, 14:58  


Witaj ja rok temu dowiedziałam się ,że mam złośliwy nowotwór trzonu macicy ,w lipcu miałam abrazję czyli łyżeczkowanie a 22 lipca odebrałam zieloną kartę ,później wszystko poszło lawinowo badania i operacja 16 września usunięto mi macicę z przydatkami i węzły chłonne ,profesor który mnie operował powiedział ze węzły były czyste ale dla świętego spokoju zostały usunięte wynik po operacji rak trzonu macicy stan po operacji SPS II G3 RAK ENDOMETRIOIDIALNY Z RÓŻNICOWANIEM PŁASKONABŁONKOWYM w grudniu miałam radioterapię 25 sesji i 3 zabiegi brachyterapii ,w lutym skończyłam leczenie ,jestem pod opieką IO w Gliwicach .
Agnieszko bardzo wiele przeszłaś ,a jak wiesz stres robi swoje więc myśl pozytywnie będzie dobrze trzymaj się cieplutko Maria :)

[ Dodano: 2016-08-25, 21:27 ]
Agnieszko jesteś możemy trochę popisać ,może będzie Ci łatwiej jak z kimś popiszesz kto przeżywa to co T Y
 
Agnieszka1111 


Dołączyła: 18 Sie 2016
Posty: 11

 #14  Wysłany: 2016-08-26, 08:08  


Przepraszam Mariax ale wczoraj pojechałam na wizytę prywatną do lekarza, który ma mnie operować. Chciałam się dowiedzieć jak najwięcej. Szczerze mówiąc dowiedziałam się, że zakres operacji będzie polegał na usunięciu całej macicy z przydatkami i pobraniu biopsji z węzłów chłonnych. Lekarz mówi, że wstępnie po wynikach badań może powiedzieć, że jest bo bardzo wczesne stadium i prawdopodobnie leczenie zakończy się na operacji plus oczywiście częste kontrole w poradni, a w najgorszym wypadku 2 lub 3 naświetlania dopochwowe ale to będzie wiadomo po zbadaniu wyciętego materiału. Jajniki i szyjka macicy nie wykazują żadnych zmian ale profilaktycznie usuwają wszystko. Trochę ubolewam nad tym ale życie ważniejsze. Dzisiaj mija pierwsza rocznica śmierci mojego syna. Jest mi ciężko z tym wszystkim ale w poniedziałek idę do szpitala, a we wtorek operacja. Poprosiłam lekarza o rozmowę z psychologiem bo czuję, że nie poradzę sobie sama z tym wszystkim. Niestety moja rodzina traktuje moją chorobę jakbym była trendowata i to boli najbardziej ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Na pogrzebie mojego syna byli wszyscy i obiecali mnie wspierać ale od tamtej pory nawet nikt nie zadzwonił, żeby zapytać jak ja się czuję. Teraz też liczyłam na ich wsparcie no ale cóż.... Dobrze, że mam wspaniałych znajomych i takich ludzi na forum jak chociażby Ty, którzy nie są obojętni na ludzkie cierpienie.
Mariax potwornie boję się tej operacji. Czy możesz powiedzieć od siebie jak się czułaś po niej? Jak długo wracałaś do zdrowia? Miałaś jeszcze dodatkowe leczenie, które też nie jest obojętne dla organizmu ale ja w zasadzie nie wiem co mnie czeka bo to będzie wiadome po wynikach. Powiem szczerze, że miałam już chwile zwątpienia czy warto walczyć ale chyba bardzo pomogły mi modlitwy. Mam córkę, która ma 22 lata i uczy się za granicą. Chciała zostawić to wszystko, żeby być ze mną ale nie potrafię od niej tego wymagać bo wiem, że jest to jej marzenie. Rozmawiam z nią kilka razy dziennie i wiem, że bardzo się o mnie martwi i boi się mnie stracić bo ma jedynie mnie i dla niej właśnie muszę mieć siły pokonać tą chorobę.
Pozdrawiam Cię cieplutko kochana i czekam na jakieś wieści od Ciebie :)
_________________
Aga
 
mariax 


Dołączyła: 08 Sie 2016
Posty: 19
Skąd: śląskie

 #15  Wysłany: 2016-08-26, 08:58  


Agnieszko dobrze że jesteś ,wiem jak to brzmi ale chyba nie jesteś odosobniona w tym że jesteś sama też tak mam ,mam wspaniałych synów synowe i 3 wnuków i bardzo mnie wspierają ,ale czego można wymagać od młodych ,niestety nie mam wsparcia od męża i to bardzo boli piszesz że nie chcesz wymagać od córki by porzuciła studia i wróciła do kraju ,nie wiem co Ci poradzić ,chyba też nie chciałabym by moje dzieci rezygnowały z swoich marzeń ,co do mojej operacji pierwsze dni były trudne ,ale nie bolało byłyśmy faszerowane lekami przeciwbólowymi ,operację miałam o 7-30 a o13 byłam już na sali pooperacyjnej na drugi dzień rano lekarz kazał wstać ,i musiałam przejść na salę gdzie leżałam przed przyjęciem ,wieczorem sama już się wykąpałam ,profesor namawiał pacjentki by jak najszybciej wstawały wtedy nie robią się zrosty ,co do leczenia ja niestety musiałam przejść jeszcze naświetlania 25 sesji i dopochwowe brachyterapie gdyż mój rak był bardzo złośliwy ,ale Agnieszko mam nadzieję że mój rak został w szpitalu w którym mnie operowano ,i Ty też tak musisz myśleć ,pozytywne myślenie to połowa sukcesu powie Ci to każdy lekarz i niejedna osoba na tym forum ,leczenie przeszłam nad wyraz dobrze jedynie miałam małe kłopoty z pęcherzem i anemię ale po tabletkach po paru tygodniach wszystko minęło ,po operacji też szybko wróciłam do siebie jestem raczej osobą która nie lubi się pieścić ,,i nie wolno C I SIĘ PODDAWAĆ AGNIESZKO jeżeli byś miała ochotę popisać to mam propozycję jestem też na forum SYRENKI są to kobiety po usunięciu macicy są bardzo pomocne i jest szybszy odzew wtedy poznasz nie tylko moje odczucia po operacji ale i innych kobiet bo jak wiesz każda kobieta jest inna i każda ma inny próg bólu i nie wolno się poddawać słyszysz ? nie WOLNO ,trzymaj się kochana i napisz coś więcej o sobie buziaczki Maria :lol: :lol:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group