Ewuniu, zawsze twierdzę, że nasza choroba jest dlatego tak bardzo ciężka, że jej leczenie trwa bardzo długo, że dostarcza paskudnych dolegliwości...
Dlatego każdy z nas, dotkniętych tym nieszczęściem musi uzbroić się w cierpliwość, wszystkiego może nam zabraknąć z wyjątkiem cierpliwości, siły i wiary w lepsze jutro...
Ewelinko zapewniam Cię że u mnie wszystko przebiega normalnie... jedne dolegliwości znikają, pojawiają się nowe, ale gdy wiesz, że to jest elementem naszej choroby... udaje się z tym żyć.
Jeżeli udaje się pomóc komukolwiek... to dzieje się to na zasadzie wzajemności, dwu słabeuszy tworzy układ wzajemnie podtrzymujący się, jest silniejszy i stabilniejszy niżeli samotny bohater...
Razem jesteśmy silniejsi niżeli osobno, razem jest nam po prostu lepiej, niżeli sam na sam z chorobą...