W drobnokom. raku płuca jest niestety tak, że zmiany początkowo dobrze reagują na chemię - zmniejszają się, bądź całkowicie znikają, jest poprawa. Jednak równie szybko następuje progresja choroby, ponieważ nowotwór wykształca chemiooporność i przestaje być wrażliwy na leczenie.
Wiemy, że nowotwór zacznie odrastać. Jest jeszcze chemia drugiego rzutu.....mamcia ma ciągle nadzieję, że wyzdrowieje. Cieszyła się bardzo, gdy zobaczyła wyniki. Nie zdaje sobie sprawy jednak z jakim gadem przyszło jej się zmagać. Bardzo chce żyć i walczy dzielnie, a nam się serca krają, nie mamy sumienia jej powiedzieć co to za nowotwór. Póki co niech żyje nadzieją i naszą miłością
Witaj agulek Miło, że do mnie napisałaś. Pozdrawiam
[ Dodano: 2012-01-11, 13:03 ]
Kochani jak mam to rozumieć-cytuję z pierwszej TK -,,guzek podopłucny w segm.5PP-śr.4mm.,,w drugiej TK- ,, poza tym płuca jak poprzednio- niewielkie zacienienie- możliwe, że guzek śr. 4mm w segm.5PP. Czy to pierwotny guz, który dał przerzuty? wg. badań wygląda na to, że nic się nie zmniejszył. Powinien się zmniejszyć, czy najpierw następuje remisja przerzutów? mam mętlik w głowie
agnes2121, tak ten guzek 4 mm,to ognisko pierwotne.
Jeżeli chemioterapia działa, to jest różnie co i ile się zmniejsza.
Mama przeszła już 4 cykle więc nie wiadomo czy po nastepnych 2 jeszcze się coś zmieni, ale szansa jest.
Jednak na to aby zmiany znikły, raczej nie ma możliwości.
Przykro mi.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
ochani jak mam to rozumieć-cytuję z pierwszej TK -,,guzek podopłucny w segm.5PP-śr.4mm.,,w drugiej TK- ,, poza tym płuca jak poprzednio- niewielkie zacienienie- możliwe, że guzek śr. 4mm w segm.5PP. Czy to pierwotny guz, który dał przerzuty? wg. badań wygląda na to, że nic się nie zmniejszył. Powinien się zmniejszyć, czy najpierw następuje remisja przerzutów? mam mętlik w głowie
A masz wynik TK, do którego obecne jest porównywane?
Pierwsze TK jest napisane na początku mojego wątku. Dzięki za odpowiedż.
[ Dodano: 2012-01-11, 23:49 ]
Ostatnia wizyta u onkologa była straszna.....mamcia pytała, czy wszystko będzie dobrze.....onkolog powiedziała, że nie wie, ciągle trwa leczenie......ja wiem, moi bliscy wiedzą jak będzie......to straszne patrzeć w oczy mamy, które pytają....córciu, będzie dobrze??????? co mam jej mówić.....mamcia tak bardzo chce żyć.......a medycyna nie ma jej nic innego do zaoferowania Nie wiem jak mama wytrzyma następną chemię....o ile będzie....na razie jest bardzo dzielna i mój tato...chciałby usłyszeć to samo co mój kwiatuszek, że wyzdrowieje, ja spuszczam wzrok....bo cóż mogę tacie powiedzieć....tylko....musimy być silni....i kochać mamcię z całych sił
Aguś musisz być silna jestem z Tobą myślami i wierze że dasz rade ..ja się nie poddaje mimo że wiem jakie są rokowania mojej mamusi :*
PS.możesz napisać skąd jesteś
Witaj agulek. Najgorsza w tym wszystkim jest bezradność, chcesz pomóc, lekarze chcą pomóc, ale w pewnym momencie amunicja na gada się kończy i przegrywasz walkę. Staramy się wspierać wspólnie, ale przy mamie czasami bardzo ciężko ukryć emocje.Owszem, śmiejemy się, wspominamy zabawne sytuacje z przed lat, ale jak wracam do domu, to jakoś tak smutno i przykro. Wiem, że nie jestem sama w takiej sytuacji i każde słowo pocieszenia ma wielką wartość dla mnie( choć przecież się nie znamy, łączy nas jakaś więż i nieważne , że wirtualna). Agulek mieszkamy w Płocku. W Żyrardowie mieszkała kiedyś moja ciocia, ale to było ze 20 lat temu i nie pamiętam ulicy.Pozdrawiam.aga.
[ Dodano: 2012-01-13, 09:00 ]
absenteeism napisał/a:
A masz wynik TK, do którego obecne jest porównywane?
ABSENTEEISM, poprzedni wynik TK napisałam na początku mojego wątku.
Kochani, mojej mamie po ostatniej chemii bardzo spuchły nogi w kostkach (wręcz balony), były takie przez dobę. Teraz jest już dobrze, nogi wróciły do swoich rozmiarów. Po wcześniejszych chemiach też puchły, ale tylko trochę. Czy tak może się dziać? Mam nadzieję, że to nie jest pierwszy sygnał uszkodzenia nerek przez chemię
Tego się nie dowiemy, póki nie sprawdzi się funkcji nerek - kreatynina, mocznik.
Byłam skonsultować to u pani onkolog, która leczy mamę. Dodatkowo dopisała na skierowaniu na morfologię mocznik i żelazo. Ostatnio kreatynina była w normie i onkolog powiedziała, że można zrobić wyniki od razu, gdyby coś nas zaniepokoiło, jednak nie widzi, żeby coś złego się działo.Mama czuje się dobrze i łyka żelazo w tabletkach, które przepisała onkolog. Wiemy już, że w planach jest sześć chemii, potem naświetlania najprawdopodobniej. Za tydzień piąta chemia i mama martwi się, czy da radę wytrzymać wszystkie sześć. Poza tym mamcia boi się naświetlania. Jakie mogą być efekty uboczne? Chciałabym jej to jakoś objaśnić, żeby wiedziała co ją czeka( zanim to nastąpi), może nie będzie tak się bała.A może powinna
Szczerze mówiąc nie wiem, nie dopytałam Ale guła ze mnie. W przyszły wtorek mamy wizytę, to dopytam się. Może to zależy od wyniku TK? Jest w planach po szóstej chemii. Z efektów leczenia onkolog jest zadowolona, stwierdziła, że guzy w mózgu powinny całkowicie zniknąć,( prawie całkowita remisja na TK po trzeciej chemii). Może miała na myśli płuca (płuco?) tam doszło do częściowej remisji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum