Thalia, na zapalenie żoładka inaczej, zapalenie błony śluzowej żołądka, w zależności czym zostało spowodowane, stosuje się leki.
Do następnej chemioterapi macie jeszcze pare dni, jeżeli leki zadziałają to tata dostanie wlewy.
Czy tata bierze coś osłonowego na żoładek, powinien mieć zapisane, np z końcówką prazol.
Koniecznie powiedz lekarzowi o tym.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Aktualizacja: po 3 kursie chemioterapii nastąpiła całkowita remisja (czyli podobnie jak za pierwszym razem).
Po wizycie u radioterapeuty lekarka wstępnie zapisała Tatę na naświetlania klatki piersiowej, które zaczną się około dwóch tygodni po ostatniej chemii. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy efekty leczenia pozostaną niezmienne.
Stąd moje pytanie: czy istnieje jeszcze ryzyko, że rak zacznie się rozwijać w okresie od 4 do 6 chemii? czy tak szybka odpowiedź można oznaczać, że nie nabył on jeszcze chemioodporności na podawany schemat? Czy możliwe jest uzyskanie efektów podobnych jak za pierwszym razem, czyli rok spokoju?
Z pewnością nie.
W przeciwnym wypadku zalecano by leczenie skojarzone (CRTH) jako leczenie I linii lub II linii.
Dalczego nie?
Jeśli dobrze rozumiem pojęcie leczenia "II linii", to właśnie to proponują. Zarówno chemioterapeuta jak, jak i radioterapeuta po konsultacji doszli do wniosku, że nie mogą włączyć jednocześnie chemio- i radioterapii ze względu na zbyt duże prawdopodobieństwo wystąpienia poważnych skutków ubocznych.
Niestety na kartach z Ambulatorium Chemioterapii nie mamy podanych dawek PE ale chemioterapeuta mówił, że postepowanie jest dokładnie takie samo, jak za pierwszym razem kiedy to chemioterapia została określona jako radykalna.
Radioterapia jest planowana w 2-3 tygodniu po zakończeniu chemioterapii.
Czy postępowanie lecznicze może zależeć od rodzaju nowotworu drobnkokomórkowego? Ponieważ słyszałam, że drobnokomórkowe również się od siebie różnią.
[ Dodano: 2013-07-27, 10:27 ]
chyba jednak nie rozumiem pojęcie leczenia I i II linii.
Jeśli stosuje się ten sam schemat chemioterapii przy wznowie, to jest to leczenie nadal I linii? Natomiast gdyby zmieniono schemat chemioterapii, to byłoby już to leczenie II linii?
Czy leczenie II linii zawsze następuje w przypadku wznowu niezależnie od podanych schematów cytostatyków?
Leczenie chorych z nawrotem raka drobnokomorkowego ma glownie charakter paliatywny i obejmuje chemioterapie drugiego rzutu oraz leczenie poprawiajace komfort zycia.
Radioterapia bedzie paliatywna, gdyz obedzie sie po zakonczonym leczeniu chemioterapeutycznym.
Twoj Tata ma leczenie drugiego rzutu -niezaleznie od schematu chemioterapii.
Zastosowano ten sam, gdyz wznowa nastapila po dlugim okresie czasu.
Czyli rozróżnienie pomiędzy leczeniem radykalnym a paliatywnym polega jedynie na określeniu szans pacjenta na przeżycie?
Wcześniej też była rozważana radioterapia ale chemioterapeuta powiedział, że nie ma opcji jednoczesnej radio i chemioterapii ponieważ Taty guz jest jednym z najlepiej reagujących na chemie (z całej rodziny drobnkomórkowców) i mówił, że nie chce ryzykować zmniejszenia dawek chemii lub jakiś przerw. Następnie radioterapeuta po badaniu PET postanowił odstąpić od naświetlań ze względu na bardzo dobre wyniki i możliwość zastosowania radioterapii w późniejszym okresie.
Zgodnie z tym: czy zastosowanie radioterapii za pierwszym razem również byłoby leczeniem paliatywnym?
Czy ktoś spotkał się wcześniej z takimi metodami leczenia? Tzn. zastosowania silnych dawek chemii i pełnego cyklu naświetlań dopiero w przypadku wznowy.
Zarówno chemioterapeuta jak, jak i radioterapeuta po konsultacji doszli do wniosku, że nie mogą włączyć jednocześnie chemio- i radioterapii ze względu na zbyt duże prawdopodobieństwo wystąpienia poważnych skutków ubocznych.
Zapewne są jakieś przeciwwskazania internistyczne.
Thalia napisał/a:
Czy postępowanie lecznicze może zależeć od rodzaju nowotworu drobnkokomórkowego? Ponieważ słyszałam, że drobnokomórkowe również się od siebie różnią.
[ Dodano: 2013-07-27, 10:27 ]
chyba jednak nie rozumiem pojęcie leczenia I i II linii.
Jeśli stosuje się ten sam schemat chemioterapii przy wznowie, to jest to leczenie nadal I linii? Natomiast gdyby zmieniono schemat chemioterapii, to byłoby już to leczenie II linii?
Nie przeczytała Pani podanego przeze mnie odnośnika do Zaleceń postępowania diagnostyczno-terapeutycznego w nowotworach złośliwych, szkoda.
Podaję raz jeszcze, tym razem do fragmentu o leczeniu II linii:
http://onkologia.zaleceni...&zoom=130,0,165
Thalia napisał/a:
Czyli rozróżnienie pomiędzy leczeniem radykalnym a paliatywnym polega jedynie na określeniu szans pacjenta na przeżycie?
Wcześniej też była rozważana radioterapia ale chemioterapeuta powiedział, że nie ma opcji jednoczesnej radio i chemioterapii ponieważ Taty guz jest jednym z najlepiej reagujących na chemie (z całej rodziny drobnkomórkowców) i mówił, że nie chce ryzykować zmniejszenia dawek chemii lub jakiś przerw. Następnie radioterapeuta po badaniu PET postanowił odstąpić od naświetlań ze względu na bardzo dobre wyniki i możliwość zastosowania radioterapii w późniejszym okresie.
Jeśli faktycznie tak argumentowano, to popełniono błąd medyczny i chory był leczony nieprawidłowo.
Przykro mi.
Thalia napisał/a:
Zgodnie z tym: czy zastosowanie radioterapii za pierwszym razem również byłoby leczeniem paliatywnym?
Nie, byłoby leczeniem o założeniu radykalnym (RTH radykalną od paliatywnej można odróżnić po dawce całkowitej jaka została podana - RTH radykalna: 45-60 Gy, RTH paliatywna 8-30 Gy).
Jeśli obecnie zostanie sekwencyjnie podana dawka radykalna to leczenie to będzie swoistym bohomazem, raczej nie spotykanym. Być może zostanie poczyniona próba naprawy błędu nie zastosowania radioterapii radykalnej w leczeniu I rzutu.
Skuteczność takiego postępowania będzie jednak zapewne mniejsza niż mogłaby być za pierwszym razem ponieważ udowodniono, że komórki raka pod wpływem każdego leczenia onkologicznego ulegają mutacji i mają więcej funkcji obronnych. Łączy się to z większą odpornością na kolejny rzut leczenia i większą skłonnością do rozsiewu.
W praktyce powyższe oznacza krótszą reakcję na kolejną linię leczenia i większe prawdopodobieństwo ponownej wznowy/rozsiewu. Stąd w leczeniu onkologicznym (szczególnie gdy polega ono na chemioterapii, radioterapii lub chemioradioterapii) liczy się przede wszystkim leczenie I linii i to ono daje największe szanse na pokonanie wroga. Kolejne próby - to szanse znacznie mniejsze.
Niestety w takich sytuacjach człowiek wierzy lekarzom jako osobom kompetentnym.
Do tej pory leczenie chemiczne działa podobnie jak za pierwszym razem, czyli po 3 cyklu nastąpiła całkowita remisja. Jednakże wiem, że problemem jest czas utrzymywania się remisji, który przeważnie przy wznowie jest znacznie krótszy niż w przypadku pierwszego leczenia.
Podpytałam się Rodziców o dawki chemii jakie Tata otrzymuje i powoedzieli, że lekarz prowadzący powiedział, że wszystko będzie dokładnie tak jak za pierwszym razem, natomiast później planuje się około 30 naświetlań ale jeszcze nie wiem jaką dawkę zamierzają podać.
Tak jak Pani pisze nie jest to spotykana metoda leczenia ale ja słyszę już o takim postępowaniu drugi raz. Pierwszy raz przeczytałam na forum onkologicznym, ale wiadomo, że to są informacje bardzo niepewne. Natomiast za drugim razem jedna z pielęgniarek opowiadała historię swojego szwagra, który też dopiero przy wznowie miał zastosowaną radioterapię i po tym drugim razie efekt był lepszy niż po samej chemioterapii. Niestety trzeci raz nie udało mu się nawet podjąć leczenia.
słyszę już o takim postępowaniu drugi raz. Pierwszy raz przeczytałam na forum onkologicznym
Proszę o wklejenie odnośnika.
O ile się nie mylę, na naszym forum (najpopularniejszym w polskojęzycznym internecie w kategorii tematyka onkologiczna) nie było jeszcze takiej sytuacji, jednak chętnie spojrzę.
Opowiesci pielegniarek heh wiesz ja pracowalam w szpitalu i takie historie opowiadalam pacjentkom, ze glowa mala wazne, ze one wierzyly i nie wpadaly w panike
Jesli opowiesc pielegniarki jest prawdziwa, to zycze Twojemu tacie, aby prowadzone leczenie przynioslo oczekiwany przez lekarzy skutek.
[ Dodano: 2013-07-27, 16:41 ]
Poza tym leczenie Twojego taty odbywa sie wg niestnadardowych schematow leczenia drobnokomorkowego raka pluc- co zostalo Ci zasygnalizowane w styczniu , dlatego mysle, ze wszelkie watpliwosci powinien rozwiac lekarz prowadzacy.
Przkro mi, ze nie mozemy napisac, ze znamy taki przypadek, a wszystkie nieudokumentowane efekty leczenia nalzey traktowac z przymruzeniem oka.
Tej historii nie czytałam na tym forum i niestety teraz nie jestem w stanie jej znaleźć. Z tego powodu można to podważyć.
Rzeczywiście to może wynikać z mojej naiwności i chęci usłyszenia czegoś dobrego ale wydaje mi się, że ta Pani mówiła prawdę ponieważ od lat zna moją Mamę i opowiadała to jej. Zresztą to chyba byłoby trochę nieetyczne.
Jeśli coś się będzie zmieniało, to dam znać.
Teraz tylko jestem ciekawa jakie dadzą naświetlanie (jeśli do tego czasu nic się nie zmieni z guzem a właściwie jego brakiem). Tak szczerze mówiąc i tak jestem zaskoczona, że nawrót jest bez przerzutów.
Czy często spotyka się nawroty ograniczone tylko do pierwotnego miejsca w przypadku tego nowotworu?
[ Dodano: 2013-07-27, 17:59 ]
Co do lekarzy, to sądze, że oni w życiu nie przyznaliby się do błędu pacjentowi w stylu: "o! zapomnieliśmy o naświetlaniu klatki piersiowej". Szczególnie, że Tata miał już symulacje, tatuaże porobione gotowe do naświetlania klatki piersiowej ale następnego dnia pani stwierdziła, że nie ma sensu robić naświetlania skoro PET jest całkowicie czysty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum