Ja też miałam doczynienia z nieczulicą - najważniejsze żeby Twoja siostra nie cierpiała - niczym nie ryzykujesz idąc do lekarza dyżurnego/jego przełożonego i przedstawiając jasno problem - nie bój sie tego - walczyć o życie/bez bólu Twojej siostry więc nie bój się i idż gdzie się da. Z jakiej jesteś miejscowości? może zmiana placówki? Zadawaj konkretne pytania, żądaj konkrtnych odpowiedzi kiedy kto!
Pytam, chodzę dzień w dzień od jednego do drugiego a oni odsyłają od Kajfasza do Janasza i tak bez końca a ona cierpi a my razem z nią. Nie wiem czy dobrze myślę ale zastanawiam się nad tym żeby ją z tego szpitala zabrać do hospicjum. Tylko nie wiem jak sie to załatwia. Może tam opieka będzie inna. Może tam prędzej jej pomogą w bólu????
Dzięki za słowa otuchy
Nie wiem czy dobrze myślę ale zastanawiam się nad tym żeby ją z tego szpitala zabrać do hospicjum. Tylko nie wiem jak sie to załatwia. Może tam opieka będzie inna. Może tam prędzej jej pomogą w bólu????
Dzięki za słowa otuchy
Porozmawiaj z lekarzami i zapytaj co dalej planują w związku z Twoją Siostrą? Siostra bardzo cierpi i bezwzględnie należy jej pomóc. Bóle nowotworowe w obrębie trzustki należą do wyjątkowo silnych.
Myślę, że warto pomyśleć o hospicjum ( domowym lub stacjonarnym ).
Skontaktuj się z najbliższym hospicjum Waszego miejsca zamieszkania i zapytaj o warunki przyjęcia.
A mówiłaś im: właśnie mnie po raz piąty odesłano/ Panie Dr po raz trzeci jestem odesłana - nie ruszę się stąd jak Pan/Pani nie odpowie na moje pytania, proszę o wybaczenie ale jestem zdesperowana. Ja poszłam w takiej sytuacji do ordynatora oddziału/z reguły przyjmuje w określonych godzinach. I spokojnie rzeczowo przedstawiłam sytuację prosząc go po prostu o ludzką pomoc.Trzeba jej ulżyć w bólu. Oczywiście hospicjum to też rozwiązanie. Bądź dzielna i skup się na małych kolejnych kroczkach konsekwentnie.
Majko zrób wszystko zeby siostra nie cierpiala. Trzeba miec nadzije, trzeba walczyc ale jednoczesnie rob wszysto zeby siostra nie cierpiala. Moja mama umierala kilka tygodni temu na raka trzustki. Wspomnienie tego koszmaru jest we mnie tak głeboko ze ze wszystkich sił jestem z Toba i z Twoja i siostra. Mojej mamie pomoglo hispicjum domowe. Plastry ktore tam otrzymalismy co prawda bardzo otumanily mame ale nie cierpiala, spokojnie spała. Trzymajcie sie
majko45,
proszę o informację w jakim ośrodku leczona jest siostra, z jakiego miasta jesteście.
Jeśli nie tu to poprzez prywatną wiadomość. Postaramy się jakoś pomóc.
pozdrawiam ciepło.
Majko, z całych sił Wam kibicuję. Najważniejsze to ulżyć Siostrze. Nie daj się zbywać. To lekarza obowiązek w zrozumiały sposób wytłumaczyć pacjentowi na czym polega choroba i jak będą prowadzić leczenie. Jeśli pacjent nie jest w stanie rozmawiać z lekarzem to wówczas osoba, która jest upoważniona przez pacjenta ma prawo dostać takie informacje. To są obowiązki lekarza, zaznaczam, że wiedza ta ma być przekazana w sposób zrozumiały dla laika, więc jeśli czegoś nie rozumiesz to proś o wyjaśnienie. Przerabiałam to wszystko w ostatnich tygodniach i wiem co znaczy niewiedza. Człowiek jest bezsilny. Do dziś widzę uśmiech w oczach Mojego Taty jak w końcu znalazłam lekarza, który by nam wyjaśnił kim jest nasz wróg, coo to za raczysko i czego się możemy spodziewać.
Także nie poddawaj się choćby dla takiego momentu.
Witajcie,
Po wielu perypetjach w dniu wczorajszym udało mi się ściągną do siostry onkologa. Dziś przenieśli ją na oddział onkologiczny i chcą włączyć chemioterapię - cisplatyna z epozydem - czy jakoś tak). Zaświeciła się lampeczka nadzieji. Powiedź czego mogę się spodziewać - w tym wypadku - w najbliższych dnach?
UFF...., wreszcie coś drgnęło we właściwym kierunku. Na oddziale onkologicznym Siostra będzie pod opieką profesjonalistów. I na pewno będziesz z nimi lepiej się komunikowała niż z poprzednikami...
Pozdrawiam Was obie, Kochane, bardzo ciepło....
Trzymajcie się.
Hej, siostra jest po pierwszej dawce chemii czuje się zadziwiająco dobrze oprocz drobnych uroczych skutków chemii ( obrzek, slabosc, i zaburzenia równowagi) mam nadzieje że ta chemia poskutkuje i to dzadostwo wyjdzie z niej , a lekarze którzy ja przekreslili oslupieja ze zdziwienia. Siostra dostała takiej checi do waliki chyba przez to ze wkońcu coś zaczęto robić zeby się pozbyć tego drania.
[ Dodano: 2012-10-28, 10:04 ]
Mam pytanie. Siostra jest po drugiej dawce chemi. I o dziwo jest wszystko wporzadku przestała wymiotowac i dostala wilczego apetytu co prawda nie je dużo ale co chwila ma ochotę na coś innego powinnam się cieszyć bo apetyt to zdrowy objaw. Boli juz takich nie ma. Jedyny objaw niepokojący to bardzo duży obrazek nog, rąk twarzy. Ma kłopoty z oddawanie moczu- nie przy samym tylko nie czuje potrzeby ...... Czy to skutek uboczny chemii? Doszły jeszcze bóle głowy i swiatlowstret czy to normalny objaw przy chemii?
Jedyny objaw niepokojący to bardzo duży obrazek nog, rąk twarzy.
Otóż, zasadniczo obrzęki są często wieloczynnikowe, u pacjentów z rakiem trzustki obrzęki są nie tylko objawem zasadniczej choroby, ale same w sobie mogą stanowić problem kliniczny. Dlatego po wykonaniu badań tylko lekarz może się wypowiedzieć i w zależności od przyczyny obrzęków rozpocząć leczenie.
Cytat:
Ma kłopoty z oddawanie moczu- nie przy samym tylko nie czuje potrzeby ...... Czy to skutek uboczny chemii? Doszły jeszcze bóle głowy i swiatlowstret czy to normalny objaw przy chemii?
Czy lekarz jest poinformowany o tych problemach ? Podczas chemioterapii takie objawy jak światłowstręt, ból głowy mogą się pojawić ale niekoniecznie...Warto to skonsultować z lekarzem ...
[część posta przeniesiona do właściwego wątku merytorycznego]
majko45 - gdyby nie moja interwencja moja mama do dzisiaj nie miałaby TK ani nawet powtórnego USG, które wykryło guz. Nasza służba zdrowia też choruje - a my musimy walczyć o naszych chorych bliskich. Nie bój się - masz prawo, Twoja siostra ma prawo do godnego życia - bez bólu i cierpienia
Witajcie, przepraszam ze się długo nie odzywalam ale moje życie jeszcze bardziej się skomplikowalo. Ojciec się tez rozchorowal ma alzhaimera złamał nogę w biodrze i tez wymaga opieki. Siostra czuje się bardzie źle. Waży zaledwie 48 kg chemioterapii nie pomogla brzuch urósł ogromny. Nie ma juz siły chodzić tylko leży. Jest w hospicjum. Dostaje jedynie leki przeciwbolowe. Lekarz z hospicjum powiedział ze to najgorsze może nastąpić juz w każdej chwili. Może teraz to co powie zabrzmi okrutnie ale nie chce zeby juz cierpiala. Ma potworne bóle plastry niewiele pomagają teraz dostaje jeszcze akis lek w pompie trochę przyniósł ulgę ale nie dokonaćw. Martwi się jeszcze ojcem. Wszystko na raz i jedno i drugie wymaga opieki no ale cóż tak musiało być.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum