1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czy był ktoś leczony z przerzutów mięsaka (osteosarcoma)?
Autor Wiadomość
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #31  Wysłany: 2011-03-03, 19:00  


fioko7,nie możesz się obwiniać się za to co się stało. To zycia Mężowi nie wróci.

Zrobiłaś co tylko mogłaś a przede wszystkim byłaś z Nim przez cały czas, kochałaś a to bezcenne.

ściskam Cie mocno!

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
fioko7 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 47
Pomogła: 3 razy

 #32  Wysłany: 2011-03-25, 13:20  


Mam pytanie odnośnie leczenia przerzutów mięsaka osteosarcoma na płuca. Mąż miał 1 guza na płucu i 1 na nerce. Wg zaleceń z CO z Warszawy operacja usunięcia guza z płuca miała być po 3 kursie chemii, jednak w ośrodku w którym leczył się mąż zdecydowano że będzie po 6 kursie. Czy to mogło mieć wpływa ze z tego 1 guza przerzuty rozsiały się do innych części płuc? Mąż cały czas przyjmował chemie i początkowo po 3 kursach była regresja a po 5 nastapiła progresja - rozsiane zmiany meta w obu płucach. Wiem że już nic nie zwróci życia mojemu mężowi ale bardzo dręczy mnie ten temat czy wszystko zostało właściwie zrobione? Proszę o odp. Pozdrawiam
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #33  Wysłany: 2011-03-25, 14:43  


fioko7,
możliwe, że bezpośrednią przyczyną śmierci męża był obrzęk płuc.
Oczywiście należało się zainteresować tym co się dzieje po zgłoszonych przez Was objawach, a nie na ostatnią chwilę.
Z drugiej strony musisz wiedzieć, że na etapie rozsiewu w płucach i złego stanu ogólnego nad obrzękiem płuc udaje się zapanować naprawdę rzadko i zazwyczaj u bardzo chorego pacjenta nieuchronnie prowadzi on do śmierci.

Kolejna sprawa to fakt, że choroba była już na etapie nieuleczalnym - opanowanie 'kryzysu' nie możnaby zatem nazwać ocaleniem życia, tylko chwilowym oddaleniem w czasie wystąpienia kolejnych powikłań i ostatecznie śmierci.

fioko7 napisał/a:
Wg zaleceń z CO z Warszawy operacja usunięcia guza z płuca miała być po 3 kursie chemii, jednak w ośrodku w którym leczył się mąż zdecydowano że będzie po 6 kursie. Czy to mogło mieć wpływa ze z tego 1 guza przerzuty rozsiały się do innych części płuc?

Ta decyzja (o przesunięciu resekcji) zastanawia mnie najbardziej.
Przyczyną mógł być obraz kontrolnej TK (potrzebne by było dokładne przytoczenie opisu), jak również zły stan ogólny, uniemożliwiający wykonanie zabiegu (być może wykonano wtedy badania, których wyniki zadecydowały o odsunięciu zabiegu w czasie).
Jeśli ani jedno ani drugie nie miało wpływu na tę decyzję - to była ona błędna.

Czytam również jednakże o obecności zmiany (przerzutowej?) na nerce. Jeśli był to kolejny przerzut to zabieg resekcji guza w płucu i tak nie oznaczałby leczenia radykalnego tj. z zamiarem wyleczenia. Mógłby jedynie (być może) opóźnić dalszą progresję w klatce piersiowej.

Rozumiem Twoje pragnienie wyjaśnienia sprawy i w razie potrzeby możemy oczywiście kontynuować temat i służę pomocą. Proszę tylko, w ślad za Zuzą, - nie obwiniaj się o nic. Nie posiadałaś wiedzy medycznej i byliście uzależnieni od decyzji lekarskich. Byłaś, pilnowałaś, zgłaszałaś - zrobiłaś wszystko co mogłaś uczynić i co było w Twojej mocy.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Madzia_b78 


Dołączyła: 21 Lut 2011
Posty: 46
Skąd: dolnośląskie
Pomogła: 5 razy

 #34  Wysłany: 2011-03-27, 11:19  


fioko7, jak sobie radzisz ? Jak się trzymasz ? Pewnie jest Ci bardzo ciężko , ale na forum są osoby, które pamiętają ...

Ściskam Cię cieplutko .
Magda
 
fioko7 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 47
Pomogła: 3 razy

 #35  Wysłany: 2011-03-28, 07:09  


Dum Spiro
Otóż ani zły stan zdrowia męża, ani wyniki badań nie zadecydowały o przesunięciu terminu operacji guza na płucu. Takie decyzje zostały podjete jeszcze przed rozpoczęciem chemii. Przed rozpoczęciem chemii mąż miał również tomograf który wykazał: Guz na płucu ok 12mm, drugi guzek na płucu ok 6mm, guz przerzutowy na nerce ok 10mm. Powiększone do 15 mm były również węzły chłonne w jamie brzusznej. Po 3 chemiach tomograf wykazał: zniknął ten malutki guzek na płucu, ten większy pomniejszył się o ok1-2 mm, i na nerce zmniejszył sie do 6 mm. W czasie chemii ifosfamidem i etopozydem mąż bardzo dobrze się czuł, miał bardzo dobre wyniki krwi, duży apetyt. Mąż nie chciał zebym szła do lekarzy i pytała ich dlaczego zadecydowali że operacja byłaby po 6 kursach. On panicznie bał się badań, złych wiadomości, mówił żebym nie podważała kompetencji lekarzy i im zaufała skoro tak zadecydowali. I nie poszłam, nie pytałam dlaczego operacja po 6 chemiach. Mieliśmy juz umówiony termin wizyty w Wawie u doktora Orłowskiego, ponieważ tu gdzie leczył się mąż nie robią operacji na płucach. Dum spiro czy z tego guza na płucu mógł nastąpić rozsiew w inne części płuc? Teraz żałuję że nie poszłam wtedy do lekarzy pytać ich o te decyzje bo może mąż by jeszcze żył. Nie umiem sobie poradzić ze smiercią męża, był dla mnie wszystkim, całym moim światem. Wspomnę jeszcze że wszystkie komplikacje rozpoczęły sie od konca listopada 2010 od kiedy to mąż zaczął prawie codziennie gorączkować. Wykryto wówczas zakażenie mycoplasma pneumoniae i chlamydia pneumoniae. Lekarze cały czas tłumaczyli ze gorączka jest spowodowana chorobą nowotworowa , ale nie wiem czy tak było naprawde, czy doleczyli te bakterie. Jak nastapił rozsiew to zmienil chemie na gemzar i taxotere i po tej chemii mąż źle sie czuł, również wysoko gorączkował nawet w trakcie podawania chemii.Również po tej chemii nastapiły mimo podania neulasty duże spadki leukocytów, płytek krwi. Mąż trafił do szpitala i już nie wrócił do domu. Leukocyty ruszyły dopiero po podaniu 6 zastrzyków neupogenu i wynosiły ok 2 tys. Nie mogę darować sobie tego że lekarze zaniedabali mojego męża. Dlaczego nie zlecili chocby rtg płuc jak słyszeli szmery w płucach. Dlaczego niec nie zrobili kiedy pluł z krwią? Nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim.
 
fioko7 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 47
Pomogła: 3 razy

 #36  Wysłany: 2011-03-29, 07:14  


Dum Spiro
Proszę o odpowiedź w miarę Twoich możliwości. Pozdrawiam
 
fioko7 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 47
Pomogła: 3 razy

 #37  Wysłany: 2011-04-07, 06:41  


Jakby był ktoś zainteresowany to podaję link do mojego bloga http://zyciejestkrotkieal...a.blog.onet.pl/ Stworzyłam go po śmierci mojego męża bowiem pisanie o Nim sprawia że czuję sie troszkę lżej. Chciałabym nawiązać również kontakt z innymi osobami które straciły bliskich i chciałabym się dowiedzieć jak radzicie sobie z ta trudna sytuacją. Ja jestem taka osobą, że potrzebuję się wygadać a nie mam za bardzo z kim porozmawiać, Wiem że najlepiej zrozumieja mnie osoby, które przeszły przez to co ja. Jeśli będzie ktoś chetny to proszę się odezwać do mnie.[/b]
 
fioko7 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 47
Pomogła: 3 razy

 #38  Wysłany: 2011-05-12, 10:05  


Wiem że już nic nie zwróci życia mojemu mężowi ale sprawa jego leczenia nie daje mi spokoju. Chciałam się dowiedzieć czy jeśli z tego 1 guza na płucu mógł nastąpić rozsiew drobnoguzkowy do płuc? Zastanawia mnie czy jeśli operacja usunięcia guza z płuca odbyłaby sie po 3 kursach chemii to czy rozsiałby sie dalej? Czy komórki nowotworowe krążą we krwi i z nich następuje przerzut? Nie daje mi spokju myśl dlaczego lekarze chcieli czekac z operacją płu do 6 chemii, bo wiem że nie było żadnych przeciwwskazań zdrowotnych aby przesuwać termin operacji. Proszę powiedzcie mi jeszcze jak często powinno być robione kontrolne rtg płuc przy osteosarcoma i przez jaki czas po zakonczonym leczeniu? Jakie inne badania kontrolne powinno zlecać się przy tym mięsaku i jak często powinno sie je robic? Proszę o odpowiedź, bardzo dręczą mnie te tematy a nie pojde przecież na onkologię rozmawiać o tym z lekarzem, a nie mam nikogo znajomego kto mógłby mi pomóc w tej sprawie.
 
Aleksandra 



Dołączyła: 24 Lis 2010
Posty: 28
Pomogła: 1 raz

 #39  Wysłany: 2011-05-12, 23:02  


Droga fioko!

Z własnego doswiadczenia wiem, ze lekarze tak bardzo odwlekają termin operacji po to zeby sprawdzić czy chemia działa. Wycięcie guza powoduje, ze nie maja zadnego monitora choroby, nie maja jak sprawdzac czy leczenie jest skuteczne, tzn czy zabija komórki krążace we krwi.

Rtg kontrolne, powinno byc robione przed kazdym rozpoczęciem chemii, a raz na jakis czas tomograf.

Nie można ich jednak posądzać o złą wolę, czy brak wiedzy, niestety takie są schematy leczenia mięsaków.

Chociaż wiem też ze operacja jest najlepsza metodą i w miare mozliwosci trzeba wykonywać ją jak najszybciej.
M
Pozdrawiam Cię serdecznie!
_________________
" Im krwawsza bitwa, tym słodsze zwycięstwo... "
 
 
fioko7 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 47
Pomogła: 3 razy

 #40  Wysłany: 2011-05-18, 15:12  Schematy leczenia mięsaków chemioterapią


Witam Was
Piszę odnośnie mięsaków, ale nie konkretnie do mojego wątku, który juz zakładałam na tym forum. Chciałabym się dowiedzieć jakie są schematy leczenia chemia w przypadku osteosarcoma, w sensie ile kursów? jakie dawki? w konsultacji lekarskie pisze: chemioterapia wg schemtaów jak w przypadku leczenia mięsaków. Na necie nigdzie nie znalazłam jakie dawki stosować i w ilu kursach podawac? Kiedy wyczerpuje sie cała dawka leczenia ?( w sensie dawka życiowa). Jakie chemie stosuje sie jak w drugiej linii leczenia? Prosze o pomoc bo nigdzie nie potrafie tego znalezc a wy moze macie wiedze taka lub skany np z naukowych ksiazek? Bardzo prosze o pomoc.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #41  Wysłany: 2011-05-27, 20:52  


fioko7, ja jednak scaliłam nowy temat do Twojego wątku i odpowiem na pytanie tutaj :)

fioko7 napisał/a:
Chciałabym się dowiedzieć jakie są schematy leczenia chemia w przypadku osteosarcoma, w sensie ile kursów? jakie dawki?

Proszę bardzo, najczęściej stosowane dawki :

źródło: NFZ

Więcej danych (ogólnych/dawki):

Cytat:
Etopozyd:

Dawkowanie: Istnieje wiele schematów dawkowania etopozydu; w leczeniu skojarzonym w zależności od przyjętego schematu. I.v. zwykle początkowo 50-120 mg/m2 pc./d przez 5 kolejnych dni co 3-4 tyg. lub 100-150 mg/m2 pc./d 1., 3. i 5. dnia co 3-4 tyg. Dawkę należy w następnych cyklach modyfikować w zależności od odpowiedzi na leczenie i jego tolerancji. W monoterapii można stosować dawki do 200 mg/m2 pc./d i.v. przez 5 kolejnych dni co 3 tyg. P.o. Zwykle w dawce 100-200 mg/m2 pc./d przez 5 kolejnych dni co 3-4 tyg. lub w dawce 200 mg/m2 pc./d 1., 3. i 5. dnia co 3-4 tyg. Dawki >200 mg/d podawać w 2 daw. podz. Lek należy przyjmować na czczo, kapsułki połykać w całości. U chorych z upośledzeniem czynności nerek należy zmniejszyć dawki w zależności od klirensu kreatyniny - redukcja dawki do 75%, jeśli klirens kreatyniny wynosi 10-50 ml/min, do 50%, gdy klirens jest mniejszy niż 10 ml/min.

Ifosfamid:

Dawkowanie: I.v. W monoterapii u dorosłych ifosfamid stosowany jest najczęściej w schematach opartych na dawkach frakcjonowanych, zwykle 1,2-2,4 g/m2 pc./d (50-60 mg/kg mc./d) we wlewie i.v. trwającym 30-120 min przez 5 dni. Może być również stosowany w pojedynczej dawce 5 g/m2 pc. (125 mg/kg mc.) we wlewie i.v. trwającym 24 h; taki sposób podania może jednak nasilać działanie mielo-, uro-, nefro- i neurotoksyczne. Dawka maks. 8 g/m2 pc. (200 mg/kg mc.) w jednym cyklu leczenia. Cykle powtarza się co 3-4 tyg. Stężenie ifosfamidu w roztworze przeznaczonym do podania powinno być <4%. Należy zaprzestać podawania leku w przypadku zmniejszenia liczby leukocytów <2000/ml i/lub liczby płytek krwi <100 000/ml, do chwili powrotu parametrów do wartości prawidłowych. W leczeniu skojarzonym dawkę należy dostosować do schematu leczenia. Ifosfamid należy zawsze stosować w skojarzeniu z mesną, która ogranicza działanie urotoksyczne leku.
źródło: www.mp.pl/leki


fioko7 napisał/a:
w ilu kursach podawac? Kiedy wyczerpuje sie cała dawka leczenia ?( w sensie dawka życiowa)

W leczeniu paliatywnym osteosarcoma (a za takie najczęściej uznaje się CHTH II linii, schemat ETIF) leczenie prowadzi się do momentu, gdy wystąpi przynajmniej jeden z poniższych czynników:
  1. progresja
  2. nieakceptowalne skutki niepożądane leczenia.

Leczenie takie z założenia jest długoterminowe, w praktyce niestety prędzej czy później dochodzi do progresji i trzeba je przerwać.

Obecnie istnieją, w wypadku progresji (w trakcie leczenia w/w schematem) i inne możliwości. Zastosowanie ich w praktyce jest nieco 'intuicyjne' i nie istnieją "sztywne" ramy postępowania. O nowych standardach w chemioterapii osteosarcomy wiele wartościowych informacji znajdziesz w artykule:

Wyniki pilotażowego, jednoośrodkowego badania klinicznego
z naprzemiennym stosowaniem wysokodawkowanego metotreksatu
oraz doksorubicyny z cisplatyną w neoadiuwantowym leczeniu
mięsaka kościopochodnego u dzieci i młodocianych


Marek W. Karwacki, Wojciech Woźniak, Iwona Ługowska,
Magdalena Rychłowska-Pruszyńska
NOWOTWORY Journal of Oncology - 2010- volume 60


Poniżej fragment w/w artykułu:



fioko7 napisał/a:
Wiem że już nic nie zwróci życia mojemu mężowi ale sprawa jego leczenia nie daje mi spokoju. Chciałam się dowiedzieć czy jeśli z tego 1 guza na płucu mógł nastąpić rozsiew drobnoguzkowy do płuc?

fioko7, przeczytałam raz jeszcze uważnie Twój wątek. Jest w nim troszkę nieścisłości, które utrudniają interpretację. Napisałaś, że w Warszawie zdiagnozowano tylko jednego guzka. Tymczasem po III cyklu ETIF piszesz, że jeden z dwóch guzków zmniejszył się nieco (a wielkość drugiego niemal nie uległa zmianie).
Piszesz też na początku wątku o operacji nerki (usunięcie przerzutu), natomiast po III cyklu ETIF wspominasz o częściowej remisji guzka przerzutowego w nerce.
Dobry stan ogólny po III cyklu ETIF (teoretycznie umożliwiający zabieg) również nie jest taki oczywisty; od listopada bowiem mąż zaczął regularnie gorączkować, co mogło sugerować przewlekłą infekcję niejasnego pochodzenia.
Już samo to mogło stanowić przeciwwskazanie do wykonania obciążającej operacji (zresztą - o ile byśmy myśleli o leczeniu z założenia radykalnym konieczne byłoby wykonanie co najmniej dwóch zabiegów; ze względu na obecność przerzutu w nerce).

fioko7 napisał/a:
Zastanawia mnie czy jeśli operacja usunięcia guza z płuca odbyłaby sie po 3 kursach chemii to czy rozsiałby sie dalej?

Szansa na wyleczenie - nawet gdyby leczenie chirurgiczne miało miejsce - byłaby bardzo niewielka.
W sytuacji natomiast gdy mąż Twój gorączkował, a przerzuty były obecne w dwóch narządach (płuco, nerka) - możliwość wykonania dwóch obciążających operacji wygląda na wątpliwą. Mógłby tych zabiegów nie przeżyć lub umrzeć z powodu powikłań pooperacyjnych.

fioko7 napisał/a:
Czy komórki nowotworowe krążą we krwi i z nich następuje przerzut?

Tak. Rozsiew w osteosarcoma (i generalnie w większości mięsaków) następuje drogą krwi.
W momencie wykonania sprawdzającego TK lub PET możliwe i prawdopodobne jest również istnienie przerzutów narządowych, których badania obrazowe nie są w stanie pokazać ze względu na ich mały rozmiar (tzw. mikroprzerzuty).

fioko7 napisał/a:
jak często powinno być robione kontrolne rtg płuc przy osteosarcoma i przez jaki czas po zakonczonym leczeniu?


Cytat:
U chorych z guzami o niskim stopniu zróżnicowania histologicznego zaleca się RTG klatki piersiowej i/lub KT co 3-6 miesięcy w ciągu pierwszych 5 lat, a następnie raz do roku.

źródło: Zalecenia postępowania diagnostyczno-terapeutycznego w nowotworach złośliwych | Polska Unia Onkologii


fioko7, na przyczynę śmierci Twego męża złożyło się kilka czynników: na pewno w jakimś stopniu miał wpływ tu rozsiew, ponadto wyniszczenie (szczególnie osłabienie pracy szpiku) wielomiesięczną chemioterapią, jak i osłabienie związane z kilkumiesięcznym gorączkowaniem (i być może z przewlekłą infekcją).
Bezpośrednią przyczyną (która zaistniała m.in. na tle w/w przyczyn) było powikłanie po ostatniej chemioterapii - najpewniej niewydolność szpiku (agranulocytoza) przyczyniła się do błyskawicznie rozwijającej się infekcji i niewydolności licznych narządów (w tym układu krążenia - z czym mógł być związany obrzęk płuc, oraz nerek).
Niestety w leczeniu onkologicznym (szczególnie u chorych wyniszczonych) to się zdarza i czasem jest nie do przewidzenia.

Alternatywą dla nie zastosowania kolejnej linii leczenia chemicznego była tylko rezygnacja z dalszej chemioterapii. To z kolei oznaczałoby szybką progresję.
Bardzo mi przykro, ale na tym etapie tak czy inaczej szans na dłuższe przeżycie nie było..

Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości to napisz proszę.
Pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
fioko7 


Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 47
Pomogła: 3 razy

 #42  Wysłany: 2011-05-30, 08:33  


Witam
Dziękuję DSS za odpowiedź. Mnie nurtuje jeszcze I linia leczenia osteosarcoma. Mąż przyjął 6 kursów chemii adriamycyna i cisplatyna. 3 kursy przed amputacją i 3 kursy po operacji. W warszawie zalecili mężowi tą chemię i napisali że kontynować do 8 kursów natomiast w Opolu gdzie mąż sie leczył zakończyli na 6. Nie wiem tylko jakie dawki przyjmował. Wiem że raz chemia spowodowała duże spadki parametrów krwi i 5 i 6 kurs mąż miał zmniejszone dawki o 20%. Nie wiem czy mąż wybrał całą dopuszczalną dawkę. Jak byliśmy jeszcze już po zakonczonym leczeniu u ś.p. doc Ruki to on twierdził że mało możliwe jest wybranie tej chemii w 6 kursach ale powiedział że nie będzie podważał kompetencji lekarzy z Opola. I na tym sprawa sie zakończyła. Zastanawia mnie fakt, że może mąż powinien jednak wziąć więcej kursów chemii ? Albo włączyć cisplatyne czy adriamycyne do 2 linii leczenia? Jestem laikiem w tych sprawach ale trochę czytam na necie.Odnośnie guzków na płucu to najpierw był jeden, ale zanim mąż zaczął chemię to zrobił się ten drugi ale potem zniknął. A guz na nerce był wyłuszczony w lipcu 2010 w Warszawie an Wołoskiej ale również odnowił się w innej części nerki jeszcze przed rozpoczęciem chemii, bowiem od operacji guza nerki czekalismy ok 2-3 tyg na wynik histopat i w tym czasie mąż nie przyjmował chemii - sądzę że własnie dlatego odnowił sie guz na nerce i pojawil sie ten malutki w płucu. Lekarze początkowo podejrzewali że guz na nerce to nowotwór nerki a nie przerzut osteosarcoma. Bo wyniku hist. okazało się że to jednak przerzut. Jakby usuneli od razu całą nerkę to może byłoby lepiej. Mam nadzieję że nie zagmatwałam tu jeszcze bardziej wszystkiego. Fakt nie umiem się pogodzić ze śmiercią męża i nie radzę sobie, ale wiem że lekarze w wielu sprawch mogli postapić inaczej. Nikt nam nie mówił że to chemia paliatywna, dopiero w ostatni dzien sie o tym dowiedzialam. Liczyłam jeszcze na szanse jakiegos leczenia za granica. Szukałam róznych wyjsc ale niestety nie zdążyłam. Droga DSS czy w USA bądź gdzie indziej są prowadzone jakieś badania kliniczne nt osteosarcoma. Myślałam że znajdzie sie jeszcze nadzieja dla męża.Ale niestety wszystko skonczylo sie. A ja nie umiem dalej żyć.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group