O jak miło że napisałaś... więc dzieci szaleją Franek coraz większy momentami też mądrzejszy własnie uczy się korzystać z nocnika. są sukcesy Tereska już trochę się uspokoiła (pierwsze 3 miesiące były bardzo trudne) chodzimy na rehabilitacje zmniejsza się napięciowe mięśniowe. Ale jeszcze trochę przed nami. Niestety operacja w ciąży odbiła się na zdrowiu Tereski. A ja cóż 21 czerwca idę do szpitala na radiojod. Boję się bo do tej pory nie wiem co we mnie siedzi. to będzie moja pierwsza scyntygrafia. No i martwię się jak sobie poradzimy z rozłąką. Wymyśliłam że będę w tym czasie malować mieszkanie. ufam że będę miała na to siłę. i ciągle kłócę się z mężem ale to pewnie efekt braku hormonów tak to wygląda... I brakuje mi Was ludzi z forum...
Asia
_________________ "Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
Witajcie! Ja już po radio jodzie wróciłam do domu szczęśliwa że już na wolności a tu się dowiedziałam że Magda już poza nami. Ale się spłakałam... A moje wyniki? Scyntygrafia wykazała przerzuty na żuchwie i mostku. Lekarz pociesza że to nie jest źle bo wszystko blisko i się nie rozlazł. Podana duża dawka powinna zniszczyć i resztki tarczycy i przerzuty. Przed leczeniem miałam straszne wizje więc to mnie mocno uspokoiło. za pół roku kontrola. Leczyłam się na Szaserów i jak będziecie chcieli się dowiedzieć jak to jest tam w środku na izolacji to piszcie na priv bo ja byłam bardzo zaskoczona informacjami jakie znalazłam w necie i tym co zastałam. A teraz zaczynam miesiąc izolacji od dzieci - oj trudno mi z tym:( zaplanowałam malowanie naszej kawalerki - zapraszam kto ma ochotę sobie pomazać wałkiem w Warszawie udostępniam ściany i czas na pogawędkę tylko wstęp od 18lat! Strasznie skrajne emocje mną miotają od strachu wielkiego, radości, lęku, złości, samotności o ludzie zawsze myślałam że tak jest tylko w młodości a potem się dojrzewa a tu istne szaleństwo. Niedawno mój znajomy chory na zaawansowany zanik mięśni spadł z wózka na trawie i tak sobie leżał ani nie mógł się podnieść ani nikogo zawołać. nic mu się nie stało tylko życie poprzestawiało, optyka zmieniła - czasem warto spaść by się podnieść do lepszego... Proszę popiszcie trochę bo oszaleje z samotności... " Myśli sobie Ikar co nieraz już w dół runął - jakby powiało równo to bym jeszcze raz pofrunął..." Jak ja kocham ten tekst...
Oczywiście, że perspektywa zmienia myślenie. Dziś w pracy spotkał mnie zawód i w pierwszej chwili pomyślałam nie po chrześcijańsku: tzn. a żeby taką a nie taką (tę osobę, która sprawiła mnie duży zawód, i jestem rozgoryczona, zła, itd.) spotkało coś takiego jak mnie (jakiś rak czy jakiś taki inny nowotwór), bo może by się czegoś nauczyła. Ale tylko tak na chwilę, potem racjonalnie przywołałam się do porządku.
Tu na forum są ludzie o podobnej sytuacji, którzy mają podobne doświadczenia. Myślę, że znajdziesz tu zrozumienie i wsparcie. Wielu z nas (jak nie wszyscy) jesteśmy z tego samego powodu.
tak mogę, zresztą zainwestowałam w dobre farby więc sama byłam zdziwiona brakiem zapachów chemicznych Pokój i korytarz już za mną teraz jestem na etapie łazienki wczoraj cały dzień skrobałam okropną farbę olejną to była chyba najgorsza robota w życiu pomaga mi kolega na szczęście, sama nie dałabym rady. Dzisiaj ma dzień wolny a ja dołuje - syn mnie dzisiaj zapytał mamo gdzie ty jesteś że tak cie długo nie ma. Ja chce do mamusi do warszawy długo cie nie ma... o Boże jakie to trudne ta rozłąka, jeszcze zostało mi dwa tygodnie bez nich. remont za chwilę się skończy i co ja będę robić?Tomek wyjedzie i zostanę całkiem sama.
_________________ "Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
kochani mam pytanie bo jakoś nie mogę się odnaleźć. Pod czyją opieką powinnam być teraz w okresie między jodowaniem? Byłam u 3 endokrynologów i żaden mnie nie chce :( Moja prowadząca terminy ma za pół roku = drugi jod mam 5.01. więc odpada. Byłam u zwykłego endokrynologa w rejonie powiedział mi że opieką powinnam być objęta w miejscu gdzie byłam na radio jodzie. Poszłam tam do "jakiegokolwiek" lekarza powiedział że nie ma uprawnień do leczenia mnie i żebym poszła do tego co mnie na oddziale prowadził. poszłam i on również powiedział że leczyć mnie nie będzie bo nie ma tego w kontrakcie z NFZ - tzn osób z nowotworem po wyciętej tarczycy.obecnie z przerzutami. że powinnam wrócić do tego w rejonie. I co ja mam robić? A czuje się źle boli mnie i w miejscu operacji i w miejscach przerzutów. i w ogóle marnie się czuje. pomóżcie
_________________ "Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
Asiu kto prowadzi Twoje leczenie jodem promieniotwórczym? (tzn. lekarz jakiej specjalizacji)
W jakim ośrodku przebiega to leczenie?
To co przychodzi mi do głowy to fakt, że tak odległe terminy dotyczą zapewne w szczególności wizyt planowanych. Natomiast w pilnych przypadkach (zawsze przecież "coś się może zacząć dziać" i pacjenta onkologicznego nie można w takiej sytuacji zostawić samego sobie) pewnie można wymagać by taka 'nadplanowa' wizyta odbyła się.
Tym bardziej, że poza ośrodkiem gdzie jesteś leczona nikt nie chce udzielić Ci pomocy.
Proponuję w razie potrzeby, że zadzwonię do Twojej dr prowadzącej, uzasadnię jej odpowiednio potrzebę zbadania Cię i poproszę o bliski termin wizyty.
pozdrawiam ciepło.
Ponawiam pytanie gdzie się leczyliście po radio jodzie i jak często? Dzisiaj przeczytałam że po trzech miesiącach powinna być pierwsza kontrola. Czuję się bardzo samotna w tym wszystkim:(A może ja po prostu pójdę do onkologa? Czy on mi może zlecić badania?
_________________ "Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
Witajcie! Wróciłam właśnie z kontrolnego radiojodu i okazało się że jest przerzut. W okolicy mostka. Początkowo był pomysł re operacji - ale na usg nie widać w tym miejscu powiększonego węzła chłonnego który mógłby tak świecić. Zdecydowano o podaniu dużego jodu. Termin mam na 13.02. Powiedźcie mi czy jeśli to nie węzeł chłonny to może być to zmiana w kości? Czy ten jod wystarczy? W poprzedniej scyntygrafii również coś świeciło w tym miejscu - czy to znaczy że to zostało po poprzednim czy to jest nowe? Poprzednie przerzuty zostały zniszczone przez tamten radiojod. I ostatnie pytanie po podaniu jodu świecą tylko przerzuty raka tarczycy czy inne nowotwory też świecą? Smutno mi bo ciągle rozstaje się z dziećmi, a Terenia właśnie zaczęła chodzić i to również zakręcać I brakuje mi tego kocham cię mamusiu Franka...
_________________ "Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
Wynik usg:Stan po całkowitej tyreodektomii, obustronnie drobne obszary hiperechogeniczne do 4 mm bez cech unaczynienia - zmiany pooperacyjne. Nie stwierdza się powiększonych węzłów chłonnych. Wnioski: bez cech wznowy procesu rozrostowego.
Wynik scyntygrafii: Stan po tyroidektomii i uzupełniającym leczeniu radiojodem (94,8 mCi - 6.2012) z powodu ca. Kolejna (2.)kontrolna scyntygrafię całego ciała wykonano w trzeciej dobie po podaniu diagnostycznej dawki 2,2 mCi 131-I . W śródpiersiu przednim tuż za mostkiem przy jego prawym brzegu na wysokości łuku aorty stwierdza się ognisko zwiększonego gromadzenia radiojodu. .
Pytam o inny nowotwór bo w sumie od 3 lat(pierwsze rtg własnie w tym miejscu pokazywało zmianę) ciągle coś jest w tym miejscu i ani w czasie operacji tego nie usunięto, ani pierwszy radiojod nie zniszczył no cóż zobaczymy co będzie za 7 miesięcy. A swoją drogą czy prześwietlenie płuc może wnieść coś ważnego do tego czy nie? Mam skierowanie od endokrynologa prowadzącego i nie wiem czy robić je teraz czy w kwietniu przed wizytą.
_________________ "Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
Wynik usg:Stan po całkowitej tyreodektomii, obustronnie drobne obszary hiperechogeniczne do 4 mm bez cech unaczynienia - zmiany pooperacyjne. Nie stwierdza się powiększonych węzłów chłonnych. Wnioski: bez cech wznowy procesu rozrostowego.
To USG dotyczy wyłącznie szyi (a nie klatki piersiowej).
asia_nadzieja napisał/a:
Wynik scyntygrafii: Stan po tyroidektomii i uzupełniającym leczeniu radiojodem (94,8 mCi - 6.2012) z powodu ca. Kolejna (2.)kontrolna scyntygrafię całego ciała wykonano w trzeciej dobie po podaniu diagnostycznej dawki 2,2 mCi 131-I . W śródpiersiu przednim tuż za mostkiem przy jego prawym brzegu na wysokości łuku aorty stwierdza się ognisko zwiększonego gromadzenia radiojodu.
Tak, ta scyntygrafia może być wskazaniem do dalszego leczenia.
Wygląda to jak zmiana węzłowa, na pewno nie jako kostna.
asia_nadzieja napisał/a:
Pytam o inny nowotwór bo w sumie od 3 lat(pierwsze rtg własnie w tym miejscu pokazywało zmianę) ciągle coś jest w tym miejscu i ani w czasie operacji tego nie usunięto
Zmiana była w tej sytuacji zapewne od samego początku. Nie usunięto jej w trakcie operacji bo musiałaby być to operacja zupełnie innej części ciała (klatki piersiowej).
Nie wszystkie zmiany poddają się leczeniu w podobnym stopniu. Ta zmiana najwyraźniej wymaga kontynuacji leczenia.
asia_nadzieja napisał/a:
swoją drogą czy prześwietlenie płuc może wnieść coś ważnego do tego czy nie? Mam skierowanie od endokrynologa prowadzącego i nie wiem czy robić je teraz czy w kwietniu przed wizytą.
Na tę chwilę scyntygrafia nic w płucach nie wykazała (była to scyntygrafia całego ciała).
Ja bym zrobiła to RTG przed kolejną wizytą.
pozdrawiam ciepło
[ Dodano: 2013-01-12, 22:04 ]
Jednak uwaga, skierowanie (RTG) może być ważne krócej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum