Witam,
piszę po raz pierwszy, choć czytam Was już od kilku miesięcy
Chciałabym prosić o małą pomoc, ponieważ nie daje mi to spokoju.
Mam chłoniaka grudkowego, jestem obecnie po 6 kursie R-CHOP. Chłoniak grudkowy ze zdiagnozowanymi przed chemią guzami w piersi (7 cm), sercu (zajęte 3/4 prawego przedsionka, naciekami na pierścień trójdzielny i prawą komorę, dużą ilością płynu w osierdzu), małym guzkiem w prawym płucu, poza tym powiększone węzły pachowe, płucne, pachwinowe - to tyle tytułem wstępu.
Po pierwszej chemii guz w piersi zaczął się badzo szybko zmniejszać, po drugiej był już niewyczuwalny palpacyjnie (guz był bardzo na wierzchu), po czwartej chemii w echo serca guz znikł całkowicie, osierdzie jest czyste. Wszyskie węzły chłonne niewyczuwalne. Za chwilę będę robiła TK klatki piersiowej dla guzka płuc i piersi.
Moje pytanie jest takie - przed 6 chemią wczoraj LDH miałam ponad normę:
262 IU/I (norma 81-239)
przy poprzednich chemiach było w normie,
przed 5 chemią: 241
przed 4 chemią: 209
Nie zapytałam o to lekarza, ponieważ nie zauważyłam tej tendencji na wizycie. A lekarz nie zwrócił na to uwagi (zresztą było to zastępstwo).
Generalnie czuję się rewelacyjnie, wszystkie objawy sprzed chemii są dawno za mną, same kursy chemii też przechodzę dosyć łagodnie, odporność jak do tej pory mam rewelacyjną, pozostałe wyniki z krwi jak na tyle chemii też ok.
Czy powinnam się tym martwić, obserwować, spokojnie czekać 3 tygodnie do następnej chemii i dopiero wtedy zobaczyć, jaki jest kolejny wynik i porozmawiać z lekarzem? Czy możecie poradzić coś racjonalnego?
pozdrawiam