Witajcie po przerwie,
Napiszę co się wydarzyło od mojej ostatniej wizyty...
22.12.2018 była ostatnia chemia (8 cykl) a 15.01.2019 rozpoczęła się radioterapia.
Tata jest już 1,5 miesiąca po radioterapii. Znosił ją średnio, kilka godzin po naświetlaniu miał mdłości, parę razy wymiotował, po terapii był też problem ze skórą, ale to się udało w miarę szybko opanować.
Tata otrzymywał dawkę 30 Gy w 15 frakcjach, tzn 5 dni w tygodniu przez 3 tygodnie miał naświetlania.
Pisałam wcześniej, że lekarz kwalifikujący mówił nam tylko o brzuchu (węzły chłonne przestrzeni zaotrzewnowej), ale jeszcze przed rozpoczęciem leczenia to zostało zweryfikowane. Poinformował nas, że konsultował się z hematologiem i do naświetleń dojdzie jądro, które pozostało wraz z moszną (wiązka fotonów o energii 6/15 MV).
Tata zakończył radioterapię 1 lutego, potem złapał infekcję z ostrym kaszlem i gorączką więc był antybiotyk, właściwie cały luty walczył z przeziębieniem i kaszlem.
Na początku marca zrobił morfologię, bo słabo się czuł, miał zawroty głowy, mroczki przed oczami - badanie wykazało znowu niski poziom leukocytów 2,9 G/l, ponieważ po chemioterapii zostały mu 3 zastrzyki Accofilu to je przyjął.
Czy to normalne, że miesiąc po radioterapii WBC znowu tak spadło?
2.04 pierwsza kontrola i już prześladuje tatę i nas czarnowidztwo, strach przed tym, że choroba może wrócić, tym bardziej, że tata czuje się różnie - raz jest w porządku, a zaraz potem zawraca mu się w głowie, czuje osłabienie...
Napiszcie, jak ta kontrola będzie wyglądać, jakie badania tata musi zrobić, co powinniśmy wiedzieć? |