1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Basia2000 - komentarze
Autor Wiadomość
romka 



Dołączyła: 26 Lip 2013
Posty: 445
Pomogła: 82 razy

 #16  Wysłany: 2014-04-10, 21:17  


Basiu,kochana zycze wam z całego serca zebyscie to wy pokonali to cholerstwo,które wywróciło mi życie o180 st.Trzymam wa was :okok" :okok"
Pozdrawiam.
_________________
Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
 
gosiaa 


Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 205
Skąd: wielkopolska
Pomogła: 27 razy

 #17  Wysłany: 2014-04-11, 10:58  


Basiu, to bardzo dobra wiadomość! Tak trzymać!
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #18  Wysłany: 2014-05-29, 21:10  


No i fajnie. To czekamy na wynik.
_________________
 
Ptaszenio 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2014
Posty: 1239
Skąd: Wrocław
Pomogła: 277 razy

 #19  Wysłany: 2014-06-09, 11:48  


Czytałam - gratuluję wyniku! Takich wieści nam tu trzeba :)
 
romka 



Dołączyła: 26 Lip 2013
Posty: 445
Pomogła: 82 razy

 #20  Wysłany: 2014-06-09, 16:22  


Basiu,cieszę sie razem z Wami [hura]
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #21  Wysłany: 2014-06-10, 20:03  


Raczysko uwzięło się na moją rodzinę, dziś zostawiłam mojego tatę na oddziale płucnym na diagnostykę, jest uzasadnione podejrzenie onkologiczne. Nie za wiele tego????????????? Wiem, mam być dobrej myśli, ale już nie umiem! Troje chorych i ja sama! Jak dać radę? Wiem, są pytania, na które nie ma odpowiedzi!
 
Ptaszenio 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2014
Posty: 1239
Skąd: Wrocław
Pomogła: 277 razy

 #22  Wysłany: 2014-06-10, 21:15  


Basiu,
szukaj wsparcia psychologa, jeśli nie dajesz rady.
Z doświadczenia powiem Ci, że w takiej sytuacji człowiek działa jak automat - co ma być zrobione, jest zrobione, o sobie myśli sie później.

Pozdrawia i ściskam.
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #23  Wysłany: 2014-06-10, 22:06  


Masz rację, co ma być zrobione, zrobione jest, co do psychologa......... nie wiem, ale chyba nie tędy droga w moim przypadku, wierz mi, ze nie zawsze mam czas i siłę na wieczorny prysznic, byłoby mi chyba szkoda czasu na pogawędki z psychologiem, nie dlatego, że uważam, że to nie pomaga, bo pomaga, ale ten czas ukradłabym moim bliskim, którzy mnie teraz bardzo potrzebują.
Dziękuję za wsparcie, również ściskam, przytulcie mnie mocno, tego mi trzeba.Mój ukochany tata, człowiek, którego kocham nad życie, przez którego jestem kochana najbardziej ze wszystkich na świecie............ jeszcze i ON.
 
Ptaszenio 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2014
Posty: 1239
Skąd: Wrocław
Pomogła: 277 razy

 #24  Wysłany: 2014-06-10, 22:32  


Basiu,
rozumiem Cię, tak samo mogłabym pisać o moim tacie. Mam nadzieję, że u Was okaże się, że najpoważniejsze podejrzenia nie znajdują odzwierciedlenia w badaniach.
Ściskam, trzymaj się |przytula|
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #25  Wysłany: 2014-06-12, 19:47  


Mój kochany tatulo jest po USG narządów wewnętrznych, które jest b/z, oraz po bronchoskopii. Prowadząca Pani doktor, bardzo dobry pulmonolog, powiedziała, że naciek nie wygląda na nowotworowy, wygląda na grużlicę, choć umiejscowiony jest w prawym płucu, w środkowej jego części,a nie w szczycie płuc jak to ma miejsce przy grużlicy, pobrano materiał na posiew i wiele innych nie zapamiętałam, ale dopytam, byłam w takim amoku, jak powiedziała, że nie jest to nowotwór, że trudno mi było zrozumieć o czym mówi, zapamiętałam tylko, że jedno z tych badań trwać może około 10 tygodni. We wtorek tata będzie miał tomograf.
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #26  Wysłany: 2014-07-11, 22:43  


Powiem Wam tyko tyle, jestem u kresu wytrzymałości fizycznej i psychicznej MAM JUŻ DOSYĆ, mama po leczeniu fizycznie dobrze , ale psychicznie koszmar, chory mąż, chory ojciec i ze mną nie wiadomo co będzie?
 
Ptaszenio 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2014
Posty: 1239
Skąd: Wrocław
Pomogła: 277 razy

 #27  Wysłany: 2014-07-11, 22:49  


Basiu,
i mamie i Tobie może się przydac wsparcie psychoonkologa... myślałaś o tym?
 
gosolar 



Dołączyła: 21 Mar 2014
Posty: 151
Skąd: zielona góra
Pomogła: 11 razy

 #28  Wysłany: 2014-10-28, 20:12  


trzymam kciuki za Was, dobry lekarz z intuicją ,to rzeczywiście skarb dla pacjenta. Nie każdy trafia na takiego. Moja siostra nie miała takiego szczęścia. Pozdrawiam cieplutko.
_________________
nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
 
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #29  Wysłany: 2015-04-16, 20:53  


Potrzebuję Waszej rady odnośnie mojej mamy. Jest po leczeniu radykalnym raka trzonu macicy, radioterapia, którą przeszła osłabiła jej mocno kości kręgosłupa i miednicy. Miała pęknięty kręgosłup, który dawał jej się mocno we znaki. W sumie zakończyło się to cementowaniem, ból ustąpił. Teraz bolą ją kolana, które leczy ortopeda, przychodzi do domu robi blokady, udziela porad, do których mama nie ma zamiaru się stosować, zakupiłam jej rower stacjonarny, na którym nie ćwiczy, nie chce poruszać się za pomocą trójkołowego chodzika, który również zakupiłam. Porusza się po mieszkaniu podpierając się stołkiem, boję się, że zakończy się to jakimś upadkiem i kolejnym nieszczęściem.
Mama moja zawsze miała trudny, bardzo, bardzo trudny charakter, jest wyjątkową despotką, nigdy nikogo nie szanowała, nie ma znajomych,przyjaciół, rodzina omija ją szerokim łukiem. Jestem z tym ogromnym problemem sama, mój brat mieszka w Szkocji, to ukochane dziecko mojej mamy, jej jedyna w życiu miłość i jak to zwykle bywa, ma wszystko głęboko gdzieś. On też nie lubi naszej mamy,nie przyjeżdża nawet na święta, od czasu do czasu przedzwoni i na tym kończy się jego zainteresowanie.
Mama z dnia na dzień robi się coraz bardziej nie do wytrzymania, wyzywa mnie, mojego ciężko chorego ojca, to co robi z nami to psychiczne tortury, nie chcę tego opisywać w szczegółach, bo zakrawa to na horror. Nie ma mowy o tym, aby zechciała przyjąć leki uspokajające, stanowczo nie wyraża na to zgody, nie ma też możliwości, aby podać jej to w formie zakamuflowanej, a my z tatą mamy coraz mniej siły i jesteśmy już u kresu ludzkiej wytrzymałości. Gdyby nie tata i mój strach o niego nie wiem czy nie zostawiłabym jej na pastwę losu. To jest niesprawiedliwe, robię co mogę , załatwiam jej najlepszych lekarzy w najkrótszych z możliwych terminów, dokonuję w tym względzie rzeczy wręcz niemożliwych, gotuję, piorę, sprzątam, wyprowadzam wózkiem inwalidzkim na spacer, poświęcam cały mój czas i ciągle jest żle i mało, więcej dać nie jestem w stanie i wiecie co? Nienawidzę siebie za to, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, ale przechodzi mi co dzień przez głowę myśl, aby to się już skończyło. Ranki po dobrze przespanych nocach, bo umęczona dniem zasypiam jak kamień są dla mnie czymś strasznym, boję się każdego nowego dnia, co przyniesie nowego? czym dokuczy mi moja mama, co znów wymyśli? Jak się z tego wyplątać? Jak pomóc mojemu tacie? Jak nas od tego uwolnić?
 
Miri_A 


Dołączyła: 30 Kwi 2015
Posty: 48
Pomogła: 8 razy

 #30  Wysłany: 2015-08-25, 15:51  


Basia2000, bardzo Cię podziwiam i dziękuję, że jesteś na forum.
Wspominasz niekiedy między słowami, że w życiu nie było Ci łatwo. Ja mam za sobą tzw. trudne dzieciństwo i raczej kiepskie relacje z mamą. Moja mama była osobą uzależnioną początkowo od alkoholu, a po jego odstawieniu od leków. Moja mama charakter również miała trudny a przy tym zdeformowany uzależnieniami, natomiast pod koniec życia zupełnie wypaczony przez schizofrenię.
Bywały w naszych relacjach naprawdę ciężkie chwile, a jednak teraz, gdy jej nie ma już ze mną.... brakuje mi mamci niczym powietrza.
Basia2000 napisał/a:
gotuję, piorę, sprzątam,

Basia2000 napisał/a:
To jest niesprawiedliwe, robię co mogę , załatwiam jej najlepszych lekarzy

Basia2000 napisał/a:
Nienawidzę siebie za to, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, ale przechodzi mi co dzień przez głowę myśl, aby to się już skończyło. Ranki po dobrze przespanych nocach, bo umęczona dniem zasypiam jak kamień są dla mnie czymś strasznym, boję się każdego nowego dnia, co przyniesie nowego? czym dokuczy mi moja mama, co znów wymyśli?

I ja borykałam się z podobnymi myślami a dziś wracają do mnie niczym bumerang w postaci olbrzymich wyrzutów sumienia.
Piszę jednak nie po to by opowiadać swoją historię ale by powiedzieć Ci Basiu, że dzięki Twoim słowom spojrzałam na siebie choć trochę inaczej. W wątku BEATSO wspomniałaś, iż jedynie konsekwentne postępowanie z chorymi rodzicami, prowadzi do uzyskania właściwych skutków, nawet jeśli takie postępowanie jest źle odbierane przez bliskich.
Ja także w ten sposób żyłam, pomagałam i troszczyłam się o mamę, mimo, że czasem oznaczało to kłótnię albo wręcz zakaz czegoś bądź przeciwnie nakaz by coś zrobić.. jak dziecku.
Myślę sobie, że życie potraktowało Cię wyjątkowo boleśnie, doświadczając chorobą trojga najbliższych osób. Wobec podobnych doświadczeń trudno nie przeżywać chwil zwątpienia i niechęci do wszystkiego, albo wręcz chęci aby TO już się skończyło. Mimo to znajdujesz w sobie siłę by walczyć o męża, mamę, tatę i o siebie.
Jestes silną, mądrą i wspaniałą kobietą!
Nie ukrywam, że przeszukiwałam forum pod kątem znalezienia wątków opisujących historie podobne do mojej. Kiedy natomiast poczytałam Twoje wypowiedzi, poczułam, że jesteś WIELKĄ osobą. Bardzo trzymam kciuki za Ciebie, za każdy zdrowy i pogodny dzień w Twojej rodzinie. Życzę Ci by ta wielka siła którą w sobie nosisz nigdy Cię nie opuściła i pozwoliła Ci uśmiechać się zawsze pomimo wszystko. Pozdrawiam!
_________________
Miri_A
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group