Dziękuję jeszcze raz.
Już byłam na tej stronie i pokazało mi, że w Zakopanem tylko dr Rynkowska. Chyba tam pojadę.
Właśnie miałam dłuuuugą rozmowę z teściem, który stwierdził, że on mi odradza wycinanie, bo jego szwagrowi wycięli i zmarł po 1,5 roku. Teściowa mówi to samo, bo sąsiad miał na uchu i po wycięciu "dostał przerzutów".
Mój problem nie zmienia się od lat, nie rośnie i przy każdej wizycie lekarze mówią, że to nic groźnego. Mam to na piersi, więc chciałam usunąć i mieć problem z głowy, ale teraz to już zrezygnowałam. Teściowi lekarz powiedział, że jak mu nie przeszkadzają, to ma nie usuwać, "bo to nie wiadomo".
Chyba obiorę strategię, że będę to systematycznie co roku dawała obejrzeć dermatologowi i to zostawię, czekając spokojnie, aż wymyślą leki na nowotwory.