Mój tata chory na NDRP z przerzutem do mózgu uświadomił mi dzisiaj ważną rzecz. To, jak może czuć się człowiek, z dnia na dzień wyrwany ze swojej rzeczywistości przez chorobę. Jaki może być wówczas zły, sfrustrowany, nawet wściekły. I jakie to może być dla niego bolesne. Powiedział to wprost – Nic nie mogę robić, wkurza mnie takie życie. Mogę tylko leczyć się i patrzeć w telewizor. Nawet mamie nie mogę w niczym pomóc – tyle tata. W podtekście usłyszałam, że czuje się niepotrzebny. Oczywiście zaprzeczyłam i zaczęłam się zastanawiać...
Tata po przejściu na emeryturę prędko podjął pracę w ochronie. To człowiek czynu, nauczony pracy i szacunku do niej. Nie wyobrażał sobie siedzenia w domu. Jeszcze dzień przed pójściem do szpitala, choć już wiedział, że ma przerzuty do mózgu, był w pracy. Bo tak chciał. Musiał pozamykać „sklepiki”. Teraz jest po pierwszej chemii paliatywnej. Czuje się dobrze. Ma spory apetyt, nieźle śpi. Ale rzeczywiście niewiele czynności może wykonywać, bo przerzuty dały objawy neurologiczne – niedowład dwóch palców prawej ręki i lekkie problemy z mówieniem. Do tego zima trzyma, jak wszyscy widzą, w tym roku długo, więc nawet na spacery przy tej temperaturze niespecjalnie może wychodzić. Odwiedza go mój brat, siostra mamy z mężem. Są domownicy. Ale to w dalszym ciągu nie zmienia jego sytuacji. Kondycja psychiczna w tej chorobie jest bardzo ważna. Chciałabym jakoś pomóc tacie. Ale nie mam pomysłu jak?
Rozmowy, czytanie i oglądanie TV, te czynności nie oznaczają dla taty prawdziwego życia. A on chce po prostu żyć. Jak kiedyś, jak przed chorobą, ciesząc się, że jest potrzebny. Pamiętajmy o tym opiekując się naszymi chorymi. Pamiętajmy o tym, że to, iż nasi bliscy zachorowali nie oznacza, że nagle wraz z diagnozą stali się innymi ludźmi.
Może ktoś ma pomysł na jakieś zajęcia, które tata mógłby wykonywać z uwzględnieniem jego chorobowych ograniczeń? Albo na to co zrobić, aby dać mu poczucie sensu...
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Renatko, poruszyłaś ciekawy temat. Tak do głowy przychodzi mi takie pytanie, czy wcześniej tata , gdy był zdrowy, mówił może, że na coś nie miał czasu? Że zrobi coś kiedy będzie wolniejszy? Teraz ma na to właśnie czas.
Nieraz w natłoku zajęć nie mamy czasu na jakieś przyjemności. Może trzeba w tę strone pójść? Zapytać, co sprawiłoby mu radość, dzięki czemu poczułby się lepiej, może „zamiast aktywności czas na przyjemności” i dogadzanie sobie. Czy tata lubił czytać? Teraz kiedy ma pewne ograniczenia, zamiast czytania może posłuchać książek. Jest tego cały ogrom, nawet w bibliotekach jest spory wybór.
Miałam też znajomą która w czasie choroby postanowiła zrobić porządek ze zdjęciami, dogrzebała się wielu ciekawych rzeczy, nazwała po imieniu swych przodków. To były ciekawe opowieści dla całej rodziny.
Magda.
Wiecie co. Mój mąż miesiąc przed śmiercią zrobił mi nową półkę w piwnicy. Odgarniał śnieg z podwórka, chociaż mu tego zabraniałam, bo miał założoną jejunostomię i bałam się, że mu szwy popękają, ale on robił swoje. Tylko dwa tygodnie przed śmiercią był już słabiutki, ale do końca oglądał telewizję i czytał prasę. Podziwiam go...bo ja na jego miejscu z taką straszną diagnozą/rak przełyku złośliwy/ położyłabym się do łóżka i wszystkim powiedziała; DAJCIE MI ŚWIĘTY SPOKÓJ...JA UMIERAM!! Co patrzę na tę półkę to płakać mi się chce...
Ależ oczywiście, że mam na myśli rzeczy które za dużo wysiłku nie wymagają.
Ja bardzo często słyszę od różnych osób, ze jak przejdą np. na emeryturę to w końcu odpoczną i zajmą się rzeczami na które kiedyś nie miały czasu, a były to rzeczy sprawiające przyjemność.
I to miałam na myśli...co wcale nie znaczy, że akurat tata Renatki o takich sprawach mówił. Być może nie...Może nigdy tak nie powiedział, nie wiem...zasugerowałam tylko.
Moja bratowa ostatnio była chora i to bardzo długo. Nie była silna, raczej choroba ją osłabiła. Ale w rozmowie ze mną powiedziała że w końcu zrobiła porządek z wieloma rzeczami na które kiedyś czasu nie miała.
Ja przeżyłam kiedyś wypadek samochodowy, leżałam ponad miesiąc ze złamanym kręgosłupem i naprawdę się nie nudziłam. Mimo bólu i traumatycznych przeżyć.
Pozdrawiam. Magda
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum