1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: martaW32 - komentarze |
zonio
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 5518
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-09-20, 18:45 Temat: martaW32 - komentarze |
Droga Marto.
Moja psychika też padła. Nie radzę sobie z emocjami jakie wytwarza bezradność, żal, smutek i poczucie przegranej. Praktycznie płaczę przy każdej okazji, przy każdej rozmowie o żonie bez względu na to z kim i gdzie rozmawiam. Kiedyś potrafiłem zadbać o pogodną atmosferę w domu mimo mojego kalectwa. Jestem starszy od małżonki o osiem lat i jakoś zawsze układało mi się w głowie, że to ona mnie pochowa. Była moim opiekunem i wsparciem a teraz ja staram się pomagać. W sierpniu oddałem mamę do Domu Opieki - 92 lata, demencja - i też mnie to zdołowało. Wszystko się posypało. Staram się jak mogę. Gotuję, piorę, sprzątam. Kiedyś, gdy usiadłem na wózek, uciekliśmy na wieś i było super a teraz jestem z dala od rodziny i dzieci. Przerąbane. Wszyscy mi tłumaczą, że choroba żony nie zwalnia mnie od jednoczesnego dbania o siebie. Tylko, że mi się już nic nie chce. Nawet nie biorę swoich lekarstw. Jak długo będę ją wspierał gdy sam tracę kondycję? Nie umiem tego stanu przełamać. Rozumiem, że powinienem ale nie potrafię.
Ale Ty? Ty masz życie przed sobą. Bierz się w garść Martusiu i rób wszystko by zadbać również o siebie, przetrwać tą tragedię w dobrej formie by po okresie żalu ruszyć w dalszą drogę.
Serdecznie Cię pozdrawiam. |
Temat: martaW32 - komentarze |
zonio
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 5518
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-08-26, 10:06 Temat: martaW32 - komentarze |
Bardzo Ci współczuję i zapewniam, że rozumiem Twój ból, rozpacz i bezradność.
U mnie w domu też zamieszkał rak płuca u najbliższej mi osoby. Psychicznie jestem wrak a bezradność mnie zabija. Patrzę na cierpienie żony i krzyczeć mi się chce z rozpaczy.
Niby mam wsparcie rodziny ale ono jest takie ograniczone i takie obce. Mam jakieś telefony od rodziny żony, takie raz na miesiąc ale gdy po dwóch, trzech moich zdaniach pada stwierdzenie - ja też jestem chora bo już trzeci dzień mam katar - to kończę rozmowę bo boję się swojej reakcji.
No cóż. Tak chyba już jest we współczesnym społeczeństwie.
Myślę, że pozostaje Ci leczenie na bazie hospicjum czy domowego hospicjum. Może lepiej zacząć oszczędzać mamie cierpienia związanego z uciążliwą terapią i pozwolić jej trochę luźniej pożyć, dać od siebie trochę radości, może spełnić jej jakieś marzenie.
Z całego serca życzę Ci wytrwałości. |
|
|