1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 5
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Woda w płucach
sulek

Odpowiedzi: 48
Wyświetleń: 48148

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-03-06, 20:19   Temat: Woda w płucach
Bardzo mi przykro, wyrazy współczucia i uściski :cry:
  Temat: Woda w płucach
sulek

Odpowiedzi: 48
Wyświetleń: 48148

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-02-18, 20:37   Temat: Woda w płucach
Nieśmiało pytam jak tam Tata? Dawno nie było żadnej informacji...
  Temat: Woda w płucach
sulek

Odpowiedzi: 48
Wyświetleń: 48148

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-02-07, 11:49   Temat: Woda w płucach
Witam! Moi bracia również byli zszokowani, jak można tak ująć sprawę - nie nadaje się do dalszej diagnostyki i leczenia tylko hospicjum. Ja, chyba dzięki temu, iz byłam codziennie w szpitalu i codziennie rozmawiałam z lekarzami i widziałam tatę, trochę lepiej przyjęłam tę informację. Naprawdę ogólny stan taty - jego serce nie pozwoliło na dalsze leczenie. Ja jakoś to przyjęłam. Miałam zaufanie do lekarzy. Zrobiłam wszystko co mogłam (tlen do domu i przyspieszanie wizyty lekarza z hospicjum) a także sprzyjanie tacie. Cóż ja mogłam zrobić więcej. Na siłę go męczyć jazdą do szpitala? NA siłę diagnozować? Nie mogłam tak. Dzięki temu tato był w domu z mama i braćmi a ja jak mogłam to przyjeżdżałam, przed Świętami byłam dłużej i po Świętach też, aż do końca. Byliśmy. Nie rozmawialiśmy o chorobie, po prostu byliśmy. Wiem, że trudno jest to wszystko pojąć, pogodzić się. Ale trzeba wierzyć, że choroba i jej doświadczenie jest po coś - by nastąpiła jakaś zmiana?
  Temat: Woda w płucach
sulek

Odpowiedzi: 48
Wyświetleń: 48148

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-01-27, 20:26   Temat: Woda w płucach
Witaj! Tato trafił 2 listopada do szpitala z silną dusznością. Przez pierwsze dni nie można było zrobić mu żadnych badań na leżąco bo się dusił. Jeszcze przed szpitalem tato miał problemy ze snem, nie mógł znaleźć pozycji, spał na siedząco i tak samo było w szpitalu. Po paru dniach zrobili mu ekg i się okazało w jak kiepskim stanie jest jego serce, jak ciężką miał niewydolność krążenia. Tato miał też wodę w brzuchu i pierwsze podejrzenia lekarza były o rak jelita grubego, dlatego miał mieć robione badania w tym kierunku. Jednak stan serca i duszność nie pozwoliły na gastroskopię i kolonoskopię. Zdecydowano się na tomograf brzucha, jednak tato nie wytrzymał leżenia na plecach i badanie przerwano tuz po podaniu kontrastu. Decyzja- upuścić wodę z opłucnej. Udało się bez komplikacji - 2 litry i tato poczuł się lepiej, zaczął leżeć na boku i podsypiać. Dalej był tomograf samych płuc i w zasadzie na wynikach tomografu i krwi i plwocin i po konsultacjach z onkologiem i urologiem taka została postawiona diagnoza. Badano tez płyn z opłucnej. Wszystko to dało lekarzom podstawę do takiej diagnozy - rak złośliwy płuca prawego bez kwalifikacji do dalszej diagnostyki i leczenia chemią.
Tato przez pierwsze dni czuł się nieźle - wyszedł nawet dwa razy na spacer (mieszkał na wsi) odwiedził sąsiada. Z każdym dniem było słabiej. Pierwsze dni trochę spał na boku, miał cały czas tlen (wypożyczyłam koncentrator tlenu) potem było coraz trudniej mu oddychać. Najlepsze pozycja na siedząco z pochyloną głową. U taty dochodziła tez sprawa dużego brzucha, który naciskał na przeponę. Tato raz jeździł na ściągnięcie płynu - lekarz upuścił standardowo 1l, ulga była chwilowa.
Szczerze powiem. Tatę wypisano 1 grudnia do domu. 31 grudnia w nocy zmarł. W Święta czuł się już źle, a ostanie dni, jakieś 4 były ciężkie. Bardzo!!! spuchły mu nogi, był wymęczony brakiem snu. Ostatni dzień - cały czas pod tlenem, narzekał że mu słabo. Tato umarł w nocy o 3, w czasie snu.
Co możesz zrobić? Cóż. Mój tata cały czas czekał na opiekę hospicjum. Mieszkał z mamą ok.30 km od miasta - więc na pewno inaczej jest z dostępem do "usług medycznych". Lekarz z hospicjum pierwszy raz była w piątek rano - zmieniła trochę dawkowanie leków, przepisała morfinę i jeden jeszcze lek na uspokojenie, tato wieczorem przyjął leki a w nocy o 3 zmarł. Myślę, że ważna jest fachowa opieka już teraz, by nie zostawić taty bez opieki, bez lekarza. A Pani również może do takiego lekarza zadzwonić i poradzić się a on podpowie co robić.

[ Dodano: 2012-01-27, 20:34 ]
Rozpisałam sie... Nie było mnie przy samym odejściu taty. Ja nie mieszkam już z rodzicami, mam swoja rodzinę i małe dzieci. Ale od Świąt byłam z Nim. W ostatni dzień, w piątek byłam u niego, rozmawiałam z lekarz z hospicjum i pielęgniarką. Umówiliśmy się na następną wizytę po Nowym Roku. Musiałam wrócić do domu, bo po południu była o nas kolęda. Miałam przyjechać w sobotę na Sylwestra. Jednak w nocy był telefon. Przy tacie była mama i moi dwaj bracia.
  Temat: Woda w płucach
sulek

Odpowiedzi: 48
Wyświetleń: 48148

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-01-27, 14:18   Temat: Woda w płucach
Witam! Pozwoliłam sobie przeczytać Pani wątek, trochę mi przypomniało sytuację z moim tatą. Tato tez miał wodę w płucach, w szpitalu ją ściągano czuł się lepiej ale chwilowo. Potem płynu znowu przybywało. Nie napisałaś jeszcze ile tata ma lat? Mój miał 61, okazało się dopiero w szpitalu w jak bardzo ciężkim jest stanie - serce płucne, niedomykalność zastawki, nadciśnienie płucne (chyba), wysięk w jamie opłucnowej i rozpoznanie rak złośliwy płuca prawego. I właśnie ze względu na serce, po diagnozie nie kwalifikował się do bronchoskopii i dalszego leczenia - tylko do leczenia paliatywnego w hospicjum domowym. Lekarz w szpitalu po konsultacji z innymi poinformowała mnie, że tato może nie przeżyć bronchoskopii a chemii nie przeżyje. I tak zawieźliśmy tatę do domu i czekaliśmy na opiekę z hospicjum. Ale widzę, że zrobiono dla taty bronchoskopię i planowane są jakieś zabiegi. To super!
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group