1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
soja
Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 64648
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-07-26, 14:45 Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
Ja też razem z mamą obchodziłam urodziny . Moje były wczoraj ( 25 lipca ), a mamine 1 sierpnia . Byłyśmy dwoma zodiakalnymi lewkami . Odkąd mama odeszła już mnie urodziny nie cieszą . |
Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
soja
Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 64648
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-07-25, 13:39 Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
AsiA. napisał/a: | Jezu łzy lecą mi jak grochy,nie mogę tego opanować. W sierpniu miałaby 57lat. |
Asiu, moja mamusia również w sierpniu miałaby 57 lat . Dokładnie 1 sierpnia . Już się boję tych pierwszych jej urodzin bez niej . Pewnie pójdę na cmentarz i będę wyć do księżyca . |
Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
soja
Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 64648
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-05-27, 21:36 Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
Jutro mija pół roku odkąd moja mamusia odeszła . Jeśli o mnie chodzi to jak narazie wcale nie boli mniej . Mogę wręcz powiedzieć, że boli jeszcze bardziej . Z dnia na dzień coraz mocniej . A wiecie co mnie najbardziej wkurza - kiedy tylko myślę o mamie ( a myślę praktycznie bez przerwy ) to nie widzę jej uśmiechniętej, ani szczęśliwej . Nie mogę przywołać żadnych miłych wspomnień . Cały czas widzę mamę umierającą, obdartą przez raka z godności , chorą, cierpiącą, przewracającą się, krwawiącą . Analizuję po raz chyba tysięczny ostatnie dni i godziny jej życia . Wywlekam każdy szczegół . Mama, która z bólu nie może zmienić pozycji w łóżku . Mama, która przewraca się w łazience i leży na zimnych płytkach . Mama, której wydaje się, że coś pije, a rękę ma pustą .Mama, której krew leje się zewsząd . Mama w śpiączce . Mama, którą głaskam i przytulam , a ona nie reaguje . Mama, próbująca łapać ostatni oddech za wszelką cenę . Łza, która pociekła mamie z oka oddech przed śmiercią . Mój krzyk rozpaczy - mamo, nie zostawiaj mnie . Mama , która właśnie przestała oddychać . Mama, której bezwładne zwłoki ubieram . Mama, której umęczone ciało zaczyna sinieć . Mama, do której się przytulam kurczowo i słucham, czy może serce zacznie znowu bić . Ludzie, którzy chcą oderwać mnie od mojej nieżyjącej mamy . Mama, którą pracownicy zakładu pakują do wielkiego worka . Zamykające się drzwi karawanu . Mama już zimniutka w kostnicy . Mama, która właśnie jedzie do krematorium w swoją ostatnią drogę . Puste łóżko z śladami krwi i pełno walających się wszędzie bandaży, kroplówek, strzykawek i leków przeciwbólowych . Ja, siedząca pośrodku tego wszystkiego i zastanawiająca się - kiedy ten straszny sen się wreszcie skończy i obudzę się, a mama będzie siedziała zdrowa obok mnie .
Przepraszam za taki sugestywny obraz, ale opisałam dokładnie to co mnie cały czas męczy . Dlaczego nie mogę wspominać mamy takiej jaka była przed chorobą ( właściwie to mama chorowała 11 lat, więc ciężko jest sobie przypomnieć cokolwiek niezwiązane z chorobą ) ? Dlaczego za każdym razem nie widzę mamy uśmiechniętej ? Ona się często uśmiechała . Była bardzo pozytywnie nastawiona do życia ( pomimo raka ) . Naprawdę mam tego dość . To mnie wykańcza psychicznie . To codzienne analizowanie sekunda po sekundzie ostatnich chwil jej życia i śmierci . Za niedługo chyba zacznę wariować od tych cholernych myśli . Chcę wspominać mamę jaka była cudowna, a nie jak umiera i cierpi . To silniejsze ode mnie . Czasem sobie myślę, że prawdziwe szczęście mają ci, którzy umierają nagle, albo we śnie . |
|
|