1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: monophasicum sarcoma synoviale, a planowanie rodziny -pomocy |
mlodakasia
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6949
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2016-10-01, 19:41 Temat: monophasicum sarcoma synoviale, a planowanie rodziny -pomocy |
Lecze sie (a raczej leczylam) i jestem pod opieka w centrum onkologii Warszawa Ursynow. Ale taka informacje dostalam od doktor ktora przyjmuje w Magodencie tez w Warszawie. Bo na ursynowie o kazde badania musialam sie zawsze wyklucac, a ta wszystkie mi przepisuje kontrolne bez problemu.
[ Dodano: 2016-10-02, 15:30 ]
abigail napisał/a: | W Warszawie jest jakiś niesamowity lekarz,który prowadzi pacjentki w ciąży.
Natomiast co do prawidłowego Twojego leczenie skonsultowałabym się jednak z kliniką w COI. |
A znasz jakies dane tego lekarza? Nazwisko albo kontakt? |
Temat: monophasicum sarcoma synoviale, a planowanie rodziny -pomocy |
mlodakasia
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6949
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2016-09-28, 11:26 Temat: monophasicum sarcoma synoviale, a planowanie rodziny -pomocy |
Znowu zawitałam na forum.. Niestety po tym jak wszystko się uspokoiło, znów powróciły obawy. Nie przestałam ostatnil swoich badań ponieważ lekarze mnie uspokoili i wszystko było dobrze. Do poniedziałku. Na szczęście po kontrolnych badaniach tj. TK kl.piersiowej, jamy brzusznej, miednicy i po usg nadgarstka wyszlo, że nadal jestem czysta. Po chorobie nie ma śladu. We wtorek miałam robione jeszcze RM nadgarstka jeszcze czekam na wyniki. W TK wyszło tylko że mam 4mm torbiel na lewej nerce (lekarz nawet o tym nie wspomniałam jak patrzył na wyniki- sama to doczytałam). Torbiel podobno to nic groźnego, prawda to?? Wspomnę, że nikt nigdy nie mowił mi że nie bedzie możliwe staranie się o dziecko. Wiedziałam, że mogą być problemy z zajściem czy z poronieniem. Gdy wspomniałam lekarzowi, że chciałabym niedługo starać się o dziecko, jeśli wyniki są dobre. Doktor odrazu z krzykiem wyskoczyła. Że w moim wypadku to jest zabronione, że ciąża to dla mnie wyrok, że nawet jak jestem czysta i nie ma śladu o chorobie. W sumie po całym jej wywodzie z podniesionym głosem powiedziała, ze w sumie badania jakie były wykonane do tej pory na świecie to nie ma nigdzie takiej tezy że ciąża ponowi nowotwór albo doprowadzi do śmierci, ale że ona ma złe przypadki z kobietami w ciąży. Na koniec wizyty powiedziała, że nie może zabronić zachodzić w ciążę bo to moja decyzja i nawet jak zajde nadal bedzie mnie prowadzić ale nadal jest zdania że nie powinnam w ogole starać sie o dzieci do końca swojego życia.
Z tej strony moja prośba. Wie ktoś może czy faktycznie po chorobie nowotworowej jednofazowego mięsaka maziówkowego nie wolno starać się dożywotnio o dzieci?? Wspomnę, że mam teraz 25 lat, rok po ślubie (z partnerem łącznie 9 lat) i nie mamy dzieci a bardzo zawsze chcieliśmy je mieć. Pozdrawiam i liczę na jakąkolwiek pomoc. |
Temat: monophasicum sarcoma synoviale, a planowanie rodziny -pomocy |
mlodakasia
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6949
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2015-09-13, 18:18 Temat: monophasicum sarcoma synoviale, a planowanie rodziny -pomocy |
Witam. Jestem młodą osóbką (24lat). Nie dawno wyszłam za mąż. Przede mną wielkie horyzonty, plany na przyszłość. Niestety wszystko legło w gruzach. I wiadomość o wynikach biopsji. Niestety o nowotworze dowiedziałam się już po zabiegu wycięcia guza (każdy lekarz uważał to za niegroźne "zgrubienie"). Guz był zlokalizowany był między kością łokciową a ramienną przy samym nadgarstku. Trafiłam na onkologie i po wynikach kolejnych tomografii komputerowych wyszło, że w tym momencie jestem "czysta" jeśli tak to można nazwać. Niestety leczenie mnie nie ominie. Z chemioterapii zrezygnowali ale od wtorku mam zacząć radioterapię. Później ponowne otworzenie ręki aby wyciąć nadmiar. Z tych wszystkich nerwów zapomniałam porozmawiać z moją radioterapeutką odnośnie planowania rodziny w przyszłości. Wie ktoś może jak to jest z tą radioterapią, bo czytałam wiele artykułów na ten temat i wszędzie jest napisane ze wpływa na bezpłodność całkowitą, czasem częściową. Ja podobno mam mieć naświetlany(czy jak to sie mówi) tylko prawy nadgarstek, więc nic w okolicach narządów rozrodczych. Ale czy radioterapia zmienia coś ,np. w hormonach, w krwi czy coś co mogłoby wywołać u mnie bezpłodność?
Pytam bo tydzień temu wyszłam za mąż i dzieci były do dziś moim priorytetem. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. |
|
|