1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Wypalenie opiekuna |
marzena66
Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 10864
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2017-09-12, 21:28 Temat: Wypalenie opiekuna |
Majuna,
Ja absolutnie nie odebrałam Twojego posta jako
Majuna napisał/a: | Ja nie wypierają się tego ze nie chce już opiekować się mężem. |
Mój wpis nie miał nic z prawieniem Ci morałów, czy czymkolwiek innym, miał być tylko przykładem, że każdy z nas ma takie same stany jak Ty, że rozumiemy Cię doskonale, wszyscy jedziemy na tym samym wózku, niestety
Majuna napisał/a: | Moja koleżanka, którą pracuje na Ursynowie w instytucie, zwróciła mi uwagę, że takie obciążenie fizyczne i psychiczne przy moim niedawnym procesie chorobowym może mieć dla mnie konsekwencje w postaci kolejnej wymowy. |
Kochanie, koleżanka ma rację bo psychika bardzo wpływa na cały organizm, "zabija" nas od środka, mamy wszystko napięte, boli nas każda cząstka ciała, dochodzi nerwica/depresja a to niestety powoduje, że mogą się przyplątać w końcu jakieś choroby. Mi po moich stresach siadło serce więc może się zdarzyć wszystko i dlatego w tym całym nieszczęściu musimy pamiętać i o sobie co napisałam w pierwszym poście, musimy pozwolić sobie pomóc jak ktoś tą pomoc oferuje.
Majuna napisał/a: | Chciałam jedynie wypisać się i wylać mój ból i obawy. |
Majuna napisał/a: | Mam kryzys stąd ten wpis. |
I tak Twój post odebrałam.
Majuna napisał/a: | Kogo wyraziłam w jakikolwiek sposób bardzo przepraszam. |
Nikogo nie uraziłaś bo niby czym swoim ogromnym bólem i cierpieniem, kochana Majuna, my Cię doskonale rozumiemy.
Trzymaj się dziewczyno, niestety nie obiecam Ci, że będzie lepiej bo nie będzie i Ty to wiesz.
Mocno przytulam i życzę Ci dużo sił i tych fizycznych i tych psychicznych. |
Temat: Wypalenie opiekuna |
marzena66
Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 10864
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2017-09-12, 19:18 Temat: Wypalenie opiekuna |
Majuna,
Trudno cokolwiek radzić jak kochamy to się opiekujemy, taka rola żony/męża/dzieci ale oprócz rola to i po części obowiązek, oczywiście miłość, troska, współczucie i masa innych przyczyn. Wszyscy tutaj opiekowali się bądź opiekują kimś bliskim kto choruje, kto umiera i podejrzewam, że większość z nas podczas trwania choroby odczuwa wypalenie, okrutne zmęczenie zarówno fizyczne jak i psychiczne.
Ja kochana też się opiekowałam sama teściową, mąż całymi dniami w pracy, moja teściowa miała rozsianego raka i wylew raz po razie więc dostałam Ją ze szpitala leżącą, bez kontaktu, wszystko musiałam robić sama, wszystkiego się domyślać bo nie mówiła, nosić do mycia, przebierać. Byłam wyczerpana jak i Ty, jak przychodził lekarz/pielęgniarka z hospicjum to nie nad mamą się litowali ale nade mną bo byłam chudsza i gorzej wyglądałam od mojej chorej mamy. Piszę Ci o tym nie po to, żeby pokazać jak ja cierpiałam tylko po to żebyś wiedziała, że wszyscy przechodzimy to samo, tylko mało tutaj piszemy o naszych emocjach, o naszym cierpieniu bo ono wobec osoby śmiertelnie chorej staje się niczym, nasze noce nieprzespane, nasze nerwy, nasze łzy, nasze siedzenie i niewychodzenie z domu i masa innych naszych tragedii czym jest wobec śmierci.
Może nie mam racji, może nie powinniśmy tego tak emocjonalnie przeżywać i podchodzić bardziej praktycznie ale to jest zależne od tego jaki mamy charakter, jaką psychikę. Na pewno też nie powinniśmy zapominać w tym nieszczęściu o sobie, jak mamy możliwość musimy prosić bliskich o pomoc, mamy prawo jej wymagać. Masz synów, powinni Ci pomóc w opiece, dać Ci chwilami odetchnąć innym światem i powietrzem, proś o tą pomoc, daj sobie pomóc jak tą pomoc ktoś oferuje.
Majuna, powiedz, kto się zaopiekuje naszymi chorymi jak nie my żona/mąż/dzieci. Pewnie można scedować to na hospicjum stacjonarne ale czy tego chcesz, czy mąż tam chce iść?, trzeba wszystko rozważać.
My najprawdopodobniej będziemy żyć dalej a ten nasz chory ma już swój wyznaczony czas, ja wiedząc to nie mam sumienia żeby narzekać nawet jak padam, nie mam sumienia czegoś nie zrobić czy czegoś nie spełnić.
Oczywiście można się ze mną nie zgadzać, każdy z nas jest inny, każdy ma inną sytuację życiową, każdy inną psychikę i każdego postępowanie jakie by nie było jest jego postępowaniem czy dobrym czy złym nikt nie ma prawa tego oceniać.
Bardzo Ci współczuję bo przechodziłam to nie raz i znam dokładnie ten ból, który towarzyszy opiekunom. |
|
|