1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
martaM
Odpowiedzi: 34
Wyświetleń: 26347
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2011-05-04, 21:56 Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
Juz minal rok dzisiaj od smierci mojej Mamusi. Nadal boli. Mamus kocham cie [*] |
Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
martaM
Odpowiedzi: 34
Wyświetleń: 26347
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-11-02, 03:22 Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
Mamusia moja kochana ..juz prawie pol roku minelo a ja nadal sie z tym nie moge pogodzic ze odeszla
Nie jestem czesto na forum ale czasem gdy czytam przeraza mnie ogrom cierpienia i bolu jaki jest udzialem naszych bliskim nam chorych i naszym
nadzieja umiera ostatnia a moja umarla razem ze smiercia mamusi
[*] |
Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
martaM
Odpowiedzi: 34
Wyświetleń: 26347
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-05-04, 12:56 Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
Moja mamusia odeszla dzisiaj od nas...ta straszna choroba nam ja zabrala
niepojeta rozpacz i bol |
Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
martaM
Odpowiedzi: 34
Wyświetleń: 26347
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-04-27, 06:01 Temat: Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego |
Witam
Dawno nie pisalam na forum az mi sie haslo zapomnialo a nie dostalam maila z nowym wiec zmieniam nicka. Probowalam sobie chyba wmowic ze wszystko bedzie dobrze.
Co u nas..totalne zalamanie, minal miesiac od mojego powrotu z Polski i wszystko sie zmienilo. Mama czula sie lepiej a pozniej z dnia na dzien, 2 tygodnie temu zaczela pluc zolcia i kaszlec. Szpital, tam stwierdzono powiekszenie watroby i krwiaka?? Zalozono mamie sonde i po tygodniu wypisano do domu, kaszel ustapil. Po 2 dniach znowu to samo i do tego zaparcia. Po nastepnych dwoch kontrolne usg, radiolog powiedzial ze guz rosnie w zastraszajacym tempie i z dnia na dzien stan mamy sie pogarsza. W niedziele mamus znowu do szpitala a dzis w trybie natychmiastowym zabieg, niedroznosc jelit:( Jeszcze nic nie wiemy bo rano siostra ma rozmawiac z chirurgiem, tylko tyle ze guz na jelicie i zalozono mamie stomie.
Jak to jest mozliwe ze jeszcze miesiac temu nic tam nie bylo a teraz?? Siostra mi mowila ze jak wczoraj przyjechalo pogotowie to lekarka byla zla, ze po co oni przyjezdzali jak wiadomo jaka ta choroba. Uwierzycie ze jak zabrali mame to lekarka ze zloscia powiedziala do mojej siostry: niech pani sobie i mamie wreszcie uswiadomi ze mama umiera!! Uwierzycie? dla mnie to jest nieludzkie.
Ja jestem totalnie w rozsypce bo co ja moge, kazdy telefon i kazdy sms przyprawia mnie o drgawki.
Nie chce wiedziec ile to potrwa, a z drugiej strony szukam, czytam, ciagle mam nadzieje, nie chce slyszec jak ludzie mowia pogodz sie z tym , takie jest zycie..
Niech ktos mi powie, ze jeszcze bedzie dobrze..
Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich ktorzy walcza |
|
|