1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
majkelek
Odpowiedzi: 275
Wyświetleń: 170887
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2014-07-21, 20:26 Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
Przepraszam najmocniej, że się wtrącam, ale czy ktokolwiek z Państwa po lekturze tego postu: http://www.forum-onkologi...,210.htm#225539 ma jakiekolwiek nadzieje na rzeczowa dyskusję?
Zdrowia wszystkim życzę, dużo zdrowia! |
Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
majkelek
Odpowiedzi: 275
Wyświetleń: 170887
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2013-09-26, 14:21 Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
pestka napisał/a: | po prostu nie wydaje mi się aby papryka chili była trucizną | A to dziwne, bo czysta kapsaicyna jest trucizną - w sumie to muchomor sromotnikowy też jest taką niepozorną roślinką, a jednak. pestka napisał/a: | wbiłam kiedyś w google hasło jak wyleczyc szpiczaka i trafiłam na pana Ryszarda Wiercińskiego (...) na pewno znajdziesz i może coś zrozumiesz | Nie zrozumiem Pestko - niestety nie zrozumiem tego, co chciałabyś mi pokazać. Mam swoje własne zdanie na ten temat, ale nie będę go wyrażał, z uwagi na to, że rzeczony Pan przedstawił się z imienia i nazwiska. Nie przyjmę argumentów nie popartych żadnymi dowodami, a jedynie emocjami - za dużo już widziałem, za wiele godzin spędziłem na pracy i za dużo danych przeleciało mi już przez ręce.
Wyjaśnię tylko, że w pierwszym zalinkowanym artykule jest dowód na to (konkretny eksperyment), że długotrwałe stosowanie maści z kapsaicyną połączone z czynnikiem cancerogennym (TPA, 12-O-tetradecanoylphorbol-13-acetate) powoduje znacznie większe prawdopodobieństwo wystąpienia raka skóry (większe od samego TPA). W drugim artykule są dokładnie przedstawione mechanizmy działania kapsaicyny, jak również jest przedyskutowany możliwy cancerogenny charakter tej substancji. Dowodów na dwojaki charakter tej substancji jest znacznie więcej, ale chyba nie ma sensu, żebym się na tym skupiał, bo i tak nikogo to nie obchodzi.
W kwestii sarkazmu - nie mam wpływu na to czy jestem przyjacielem Forum, czy nie (osobiście absolutnie o to nie dbam i mi na tym nie zależy). Na Forum jestem z uwagi na to, iż kilka osób skutecznie przekonało mnie co do tego, że warto dla Nich (z Nimi) pracować i możesz być pewna, że kiedy tylko przestanę być przydatny, to się wyniosę.(Nawet o tym nie myśl- jusia)
Co do 'metod niekonwencjonalnych', to jasno wyraziła się Absenteeism kilka postów wyżej - dla mnie stanowisko Administratorów jest jasne: metod niekonwencjonalnych nie propagujemy, ale nie unikamy informowania z jakiego powodu tak postępujemy. Informacje na ten temat zamieścili swojego czasu Richelieu (w tym dziale) oraz Absenteeism (z tego co pamiętam na stronie Fundacji). Jednocześnie, biorąc poprawkę na to, że nie wszystko uda się ująć w jednym artykule, umożliwili w tym dziale merytoryczną dyskusję na ten temat, aby rozwiać ewentualne wątpliwości Forumowiczów. I wybaczcie, ale od dawna ta dyskusja w niczym nie przypomina już merytorycznej.
Poazdrawiam,
Michał. |
Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
majkelek
Odpowiedzi: 275
Wyświetleń: 170887
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2013-09-25, 21:50 Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
Pestko, ja oczywiście nie roszczę sobie prawa (ani mi nawet przez myśl coś takiego nie przechodzi) do tego, by być uważanym na Forum za jakikolwiek autorytet. Co więcej, nie mam tak głębokiej wiedzy w tym temacie jak moi przedmówcy, ale ciekaw jestem jednej rzeczy. Mianowicie chciałbym wiedzieć z jakiego powodu uznajesz dowody na to, że kapsaicyna może mieć działanie wręcz odwrotne do tego jakie reklamujesz (czyli może być czynnikiem cancerogennym jak również może np ułatwiać metastazę) za niewarte uwagi? Tak dla przykładu: http://cancerres.aacrjour.../71/8/2809.full lub http://link.springer.com/...6317-3_7#page-1 (szczególnie polecam tu podrozdział "Capsaicin in Tumorigenesis", gdzie znajdziesz zdanie: "The work of Waning et al. provides a precedent for the reinforcing effect of capsaicin on cell migration.") |
Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
majkelek
Odpowiedzi: 275
Wyświetleń: 170887
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2012-03-02, 15:28 Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
iwka3219 napisał/a: |
I sadze, ze vioom ani gaba nie ferwuja wyrokow na calym srodowisku, ale zauwazja, gdzie sa bledy i co jest jeszcze do zrobienia. |
vioom napisał/a: |
Wiesz ile polskich ośrodków onkologicznych za przeproszeniem przez durnotę i niekompetencję skazuje chorych na nowotwory jądra na dłuższe i cięższe leczenie (Łódzki Kopernik!), podnosi ryzyko wznowy przez zaniechanie operacji po chemioterapii (Szczecin, Łódzki Kopernik, Poznań!), stosuje złe programy chemioterapii modyfikując je niezgodnie z zasadami , w końcu skazuje chorych na śmierć przez złe rozpoznania (Szczecin, gdzie nasieniak z podniesionym AFP był leczony jak nasieniak!!!).
I to tylko te przykłady, które pamiętam do tej pory... |
gaba napisał/a: | Ale pomijając kwalifikacje ja zwyczajnie mam duże wątpliwości czy w wyborze "strategii" liczy się dobro chorego, czy opłacalnośc tej lub innej kuracji dla szpitala. Na konkretne pytania dlaczego tak a nie inaczej otrzymuję bardzo pokrętne odpowiedzi i lektura na tym forum też dostarcza wielu przykładów że często chodzi o zysk szpitala a nie chorego. Nie poprawimy tego, ale pisząc o tym uczulamy chorych i mam nadzieję że chociaż niektórzy z nich potrafią wymóc optymalne leczenie. |
Szanowni Forumowicze (i Forumowiczki) chciałem Was bardzo przeprosić za to, że zabrałem głos w tej dyskusji, widzę, że było to zupełnie niepotrzebne. Niezależnie od tego czy dobrze, czy źle odbieracie moje argumenty, głosu już na ten temat zabierać nie zamierzam, gdyż nie chcę nikogo urazić. Wydaje mi się, że dyskusja na temat niekonwencjonalnego leczenia nowotworów przerodziła się w coś zupełnie innego i ja dołożyłem do tego rękę, przepraszam. Robię to także z powodu ogromnej łatwości z jaką w obecnych czasach można - zupełnie niechcący - sprawić komuś przykrośc pisząc coś w internecie. Ogromnie chwalę to forum, obecne tu osoby i Administrację, za unikanie tego typu zachowań - to chyba ewenement na skale światową.
Chciałbym tylko Wam i sobie, tak mocno jak tylko potrafię, życzyć, żebśmy spotkali takich lekarzy, którzy nam (i naszym bliskim) będą pomocą, wsparciem i doprowadzą do szczęśliwego finału walki z chorobami. |
Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
majkelek
Odpowiedzi: 275
Wyświetleń: 170887
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2012-03-02, 05:02 Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
Po pierwsze bardzo mi miło, że poświęcileś tyle czasu na odpisanie. Po drugie zaznaczam, że nie jestem lekarzem i mówię z punktu widzenia niemedycznego, jednak jakiś związek z badaniami naukowymi niezaprzeczalnie mam. I tu sie trochę rozminęliśmy w tematach postów bo ja mialem na myśli nowe (niekonwencjonalne) metody, zaś Ty mówisz o różnicach w istniejących podejściach terapeutycznych. Wszystkie Twoje argumenty przyjmuję, zaś polemikę podejmuje tylko dla wyjaśnienia swoich racji - z którymi oczywiście nie musisz się zgadzać.
vioom napisał/a: |
Ale doniesienia naukowe, prace kazuistyczne, opracowania naukowe, zalecenia terapeutyczne są już pisane po angielsku i nigdzie nie ma ich odpowiedników, bo nikt takiego nawału materiału nie tłumaczy - jest to zadanie żmudne i trudne. Przeczytanie tego trudne nie jest... o ile zna się medyczny angielski, gdzie spory odsetek polskich lekarzy nie zna nawet... angielskiego potocznego.
|
Prawda, zgadzam się literatura naukowa jest obecnie w języku angielskim. Jednak dwie rzeczy: po pierwsze uznaję, że polscy onkolodzy też mają pewne (własne) doświadczenia, z których niejedna praca moglaby powstać; po drugie sądzę, że wyrażanie się o ogóle polskich lekarzy w kwestii znajomości języków obcych jest bezpodstawne (chyba, że posiadasz odpowiednie dane, to przepraszam i przyznaję rację). Uważam, że mamy bardzo zdolnych lekarzy, jednak trafiają się też czarne owce i o tych jest najglośniej.
vioom napisał/a: |
Niestety to tylko tak łatwo wygląda. Ależ oczywiście, że istnieje szereg postępowania, gdzie nie sprawdza się prosta taktyka, gdzie:
guz ograniczony - chirurgia, guz zaawansowany regionalnie - chirurgia + uzupełniająca, guz z przerzutami - paliatywna. Dam Ci przykłady, szczególnie z zakresu leczenia nowotworów germinalnych bo o chorych na te nowotwory walczymy najbardziej na RJForum:
(tu podajesz dwa przyklady, których z ekonomii miejsca nie cytuję, przepraszam)
|
Nie znam tych przypadków oczywiście a nawet gdybym znał to nie mam prawa się wypowiadać z punktu widzenia medycznego. Jednak co zwraca moją uwagę to fakt, że w każdym z przypadków mówimy o innym pacjencie a więc z tego co sie orintuję są to sprawy indywidualne i nie należy ich generalizować. Jednak tu absolutna racja jest po Twojej stonie i wiedzę oraz dobrą praktykę w leczeniu nowotworów należy propagować i myślę, że jest wiele przypadków które zgadzaja się z Twoją tezą, że można było postąpić inaczej, tego jednak już się nie dowiemy, niestety.
vioom napisał/a: |
Wiesz ile polskich ośrodków onkologicznych za przeproszeniem przez durnotę i niekompetencję skazuje chorych na nowotwory jądra na dłuższe i cięższe leczenie (Łódzki Kopernik!), podnosi ryzyko wznowy przez zaniechanie operacji po chemioterapii (Szczecin, Łódzki Kopernik, Poznań!), stosuje złe programy chemioterapii modyfikując je niezgodnie z zasadami , w końcu skazuje chorych na śmierć przez złe rozpoznania (Szczecin, gdzie nasieniak z podniesionym AFP był leczony jak nasieniak!!!).
I to tylko te przykłady, które pamiętam do tej pory... |
Nie wiem jaka jest Twoja profesja, ale niezależnie od tego uznaję tekst powyższy jako emocjonalny oraz nieco nieprofesjonalny. Uważam, że wielu lekarzy skrzywdziłeś tym stwierdzeniem. Mamy tu do czynienia ze straszną chorobą, która jest niezwykle podstępna i trudna w leczeniu i za każdym razem przebiega inaczej. Wypracowanie dobrej metody leczenia jest zależne głównie od maestrii lekarza prowadzącego, ale sądzę, że nie jest tajemnicą, że najistotniejszym czynnikiem jest tu odpowiednia diagnostyka. Myślę, że to jest niesamowita siła tego forum jak i Twojego forum (które odwiedzilem i serdecznie gratuluję wielkiego ducha i zaangażowania) - siłą Waszą (i Administracji tego forum) jest wymuszanie odpowiedniej diagnostyki. Niestety nie jestem w tej chwili w stanie przytoczyć źródła statystycznego, ale myślę, że nie wyjdę na idiotę jak powiem, że to wczesne rozpoznanie nowotworu jest najistotniejsze. Moim zdaniem także 5-cio letni okres przeżycia jest kwestia umowną i nie wiem czy jest to dobry pomysł, żeby przestać gromadzić dane na temat chorych po tym okresie. Myślę, że w polskich badaczach, naukowcach, wynalazcach i lekarzach drzemie wielka wiedza i umiejętności a generalizacja i antyreklama ośrodków naukowo-badawczych jest krzywdząca.
Teraz z mojej strony jeden argument - otórz przyklad Panvax-u. Pokazuje on, że CDC jest w stanie w krótkim czasie przygotować szczepionke na 'prawie wszystko' ale jakie są tego skutki? Mówiąc o sprawdzonych metodach mam na myśli metody leczenia poparte odpowiednimi rezultatami naukowymi oraz badaniami klinicznymi. Tutaj w grę wchodzi czynnik ryzyka, który rodzina chorego (czy sam chory) jest niejednokrotnie w stanie podjąc, jednak moim zdaniem lekarz jest po to by tego nie robić w imię dobra pacjenta.
Mam nadzieję, że mojej wypowiedzi (przepraszam, że sie rozwlokłem) nie tarktujesz jako negatywnej. Jest wręcz przeciwnie i jestem pełen podziwu dla działań Waszego forum i odnoszę się do Twoich uwag z szacunkiem. Przyjmuję Twoje argumenty i przyznaję, że popularyzacja wiedzy jest bardzo istotna. Jednak na koniec chcialem zaznaczyć dwie rzeczy - po pierwsze, (moim zdaniem) najistotniejsza jest wczesna diagnostyka i działania screeningowe, i o to należy walczyć nie z lekarzami ale z tzw. 'górą', a po drugie wiedzę o czynnikach ryzyka i o ich wpływie należy także kierować do potencjalnych pacjentów, co jest bardzo smutne ale prawdziwe.
Dziekuje Ci za Twoja wypowiedź, była dla mnie pouczająca, ale także poruszyla do rozważenia wielu kwestii.
Bardzo serdecznie pozdrawiam. |
Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
majkelek
Odpowiedzi: 275
Wyświetleń: 170887
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2012-03-01, 23:40 Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
gaba napisał/a: | Nadszedł w Polsce taki czas że nie znając dobrze angielskiego nie można byc już dobrym specjalistą w żadnej dziedzinie, a z tym nie najlepiej. Ale pomijając kwalifikacje ja zwyczajnie mam duże wątpliwości czy w wyborze "strategii" liczy się dobro chorego, czy opłacalnośc tej lub innej kuracji dla szpitala. Na konkretne pytania dlaczego tak a nie inaczej otrzymuję bardzo pokrętne odpowiedzi i lektura na tym forum też dostarcza wielu przykładów że często chodzi o zysk szpitala a nie chorego. Nie poprawimy tego, ale pisząc o tym uczulamy chorych i mam nadzieję że chociaż niektórzy z nich potrafią wymóc optymalne leczenie. |
Wiesz co wydaje mi się, że angielskie nowotwory są takie same jak te polskie
Po drugie to mogę Cię zapewnić, że nie ma w tej chwili nigdzie na świecie jakiejś rewolucyjnej metody leczenia (nawet w fazie badań naukowych) która dawałaby jakieś niesamowite szanse wyleczenia. Niestety prawda jest taka, że choróbsko jest cholernie podstępne, bo się szybko zmienia i coraz bardziej upodabnia do środowiska, ale to nie znaczy, że nie da się nigdy wyleczyć. Ja jednak jestem zdania, że przetestowane metody w takiej trudnej walce są potrzebne, bo ryzyko, że się zrobi nie to co trzeba jest ogromne. |
|
|