1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
magdal
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 12172
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-11-27, 10:05 Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
Gregor, bardzo się cieszę że Wam wyszło!
A Waszym mamom posyłam dużo sił do walki!
Pozdrawiam cieplutko. Magda |
Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
magdal
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 12172
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-10-18, 16:38 Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
Gregor, co u Was? Jak mama? Co ze ślubem? |
Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
magdal
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 12172
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-05-24, 07:09 Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
Gregor. to taki czas trudny dla Ciebie, co nie znaczy że później będzie łatwiej. Pamiętam, jak czułam się po diagnozie mamy, byłam tylko w stanie nie płakać przy niej, choć czasem też nie wyrabiałam. A potem rodzą się w człowieku takie nowe pokłady do walki, do działania. Owszem, jest coraz ciężej logistycznie, ale jednak ten nasz organizm się mobilizuje. Pamiętam też jak płakałam, gdy czytałam o opiece hospicyjnej, bo były takie momenty, gdy wydawało się nam, że mama nie przeżyje. Czytałam o objawach które mogą niepokoić, by wiedzieć, co robić... Pamiętam łzy i cierpnienie. I choć dziś jest trochę lepiej, bo mama kończy chemię i guz się zmniejszył, ale wciąż czuję się jak na jakiejś bombie, bo wiem, że drobnokomórkowiec wróci...
Gregor, domyślam się, jak Ci ciężko. Na pewno zadajesz sobie pytania, czemu akurat teraz się to stało, w takim właśnie czasie, tak ważnym dla ciebie...ale wydaje mi się, że nasze życie jest gdzieś tam zapisane i to co nas spotyka, ma jakiś sens, cel. Widocznie tak miało być...
Gregor, swoje łzy trzeba wypłakać.... i działać.
Życzę Ci z całego serca, by nadchodzący czas był na tyle dobry, byś ze wszystkim sobie poradził. Mamie dużo zdrowia i siły w walce z chorobą.
Myślę że wszyscy tu na forum będą cię wspierać.
Trzymaj się i pamiętaj, że nie jesteś sam...Ja tu jestem od lutego i czuję, ilu wokół mnie dobrych i pomocnych ludzi, choć nie znam nikogo osobiście...
Magda |
Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
magdal
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 12172
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-05-19, 17:18 Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
Ładnie to Karolino napisałaś, historie wzruszają i chwytają za serce.
Ja jednak – głównie ze względu na moje przeżycia – nie zaplanowałabym ślubu w takiej sytuacji. Na szczęście nie muszę takich decyzji podejmować, choć jako matka dorosłego syna, który nie tak dawno się zaręczył, przez moment zastanowiłam się, co by było gdyby…
Moja mama ma raka płuc. Podobnie jak Gregora, który założył ten wątek i na początku napisał czemu to zrobił. Niestety, te nowotwory są bardzo agresywne. Moja mama teraz czuje się trochę lepiej, jest po 5-tym cyklu chemii paliatywnej, czyli nie prowadzącej do wyleczenia, tylko poprawiającej jakość życia pacjenta. Jeszcze niedawno byłam u niej 24 godz na dobę, była słaba miała straszne duszności, kaszel. Kilka razy myślałam że nie przeżyje nocy, czuwałam. Dziś nocuję już w domu, mam trochę czasu dla siebie. Diagnozę mojej mamie postawiono w styczniu. I co będzie nadal? Jeden Pan Bóg wie ile Jej czasu zostało. Ale 3 miesiące przy tej chorobie to cała wieczność, może stan się utrzymywać, ale nagle i pogorszyć. Może być tak, że za moment będę przy jej łóżku i w dzień i w nocy.
Mój teściu miał postawioną diagnozę w czerwcu (rak płuc), nie dożył do chemii, w ciągu 3 miesięcy stan pogarszał się ciągle, zmarł w połowie września, mój tata (też rak płuc) w styczniu miał diagnozę, w czerwcu zmarł, nie wziął całej chemii, były przerzuty do mózgu.
Dlatego teraz przy mamie nie planuję niczego na zapas, wiem jaka to ciężka i niestety bardzo postępująca choroba. W „naszym dziale” chorób płuc nie ma chyba tygodnia byśmy komuś nie składali kondolencji (stąd „depresja” Gregora). Ja przełożyłabym ślub, ale ja. Nie wiem, co zrobi Gregor, ale jeśli za trzy miesiące stanie na ślubnym kobiercu i jego mama będzie mogła przeżyć to wydarzenie razem z nim, to będzie to wielka radość i szczęście. I z całego serca mu tego życzę. I będę trzymać za to kciuki.
Pozdrawiam. Magda.
[ Dodano: 2013-05-19, 18:28 ]
Gregor napisał "Boję się że nie doczeka albo choroba już ja będzie mocno męczyla że nikt nie będzie w stanie się cieszyć tym dniem." Ja z perspektywy bycia matką nie chciałabym, by ten dzień wesela był dniem smutku dla mego syna, by musiał się o mnie martwić czy niepokoić, albo nie daj Boże czuwać przy moim łóżku. Chciałabym by wspominał ten czas z radością i wzruszeniem, by był szczęśliwy. |
Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
magdal
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 12172
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-05-19, 08:12 Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
Gregor, to jest twoja sprawa, ty musisz podjąć decyzję, ale w sytuacji takiej choroby planowanie wesela jest ryzykowne. Owszem, mama może się lepiej poczuć i będzie ok, ale co zrobicie gdy stan się pogorszy? Będziesz szykował się do imprezy wiedząc że np mama jest w ciężkim stanie?
Pogadaj z mamą, powiedz że teraz ona jest najważniejsza i walka z jej chorobą, że kiedyś będziecie się cieszyć oboje, ona z pokonanej choroby a ty z se swego ślubu i wesela, to będzie wasza wspólna radość, taka podwójna.
Spróbuj i pamiętaj, że to ty jednak podejmujesz ostateczną decyzję o terminie swego slubu.
Pozdrawiam. |
Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
magdal
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 12172
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-05-18, 18:16 Temat: Depresja po przeczytaniu forum |
Niestety, ten nowotwór jest bardzo agresywny, stąd takie smutne zakończenia wątków.
Jak ja sobie np radzę ? Otóż wcale sobie nie radzę.
Gdy okazało się że moja mama jest chora, byłam przerażona, zaskoczona, wściekła Najpierw teść potem tata, teraz mama.
Najgorzej jest wtedy, gdy patrzę na palaczy. Wzbiera się we mnie taka złość, bo przecież wiadomo że najczęściej papierosy są przyczyną zachorowań na ten typ nowotworu. Płakać mi się chce, gdy widzę męża z papierosem w ręku ale nic do niego nie dociera, nawet widok chorej teściowej, wcześniej teścia, ojca i wielu członków jego rodziny. Wszyscy byli palaczami... a mnie przeraża świadomość że kolejnej takiej choroby wśród najbliższych chyba nie zniosę.
Bardzo się boję....
I najbardziej zasmuca mnie fakt, że w tym typie nowotworu nadziei raczej na wyleczenie nie ma. Dla mnie to takie czekanie na śmierć. I to dla mnie jest w tej chorobie najtrudniejsze...Tak właśnie czuję.
Magda |
|
|