1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
magdal
Odpowiedzi: 92
Wyświetleń: 35014
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-06-25, 09:09 Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
Jestem z Tobą myślami, przytulam mocno...
|
Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
magdal
Odpowiedzi: 92
Wyświetleń: 35014
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-06-13, 07:34 Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
Alu, moja mama miała taką chrypkę po inhalacjach. Nieraz zapominała wypłukać gardło po tych wziewach i taki miała ochrypnięty głos. Baliśmy się że to może być oznaką postępu choroby. Dopiero lekarka zapytała czy mama dokładnie płucze gardło po tych zabiegach. I przeszło.
Alu, mam nadzieję, że u twojej mamy to nie będzie objawem czegoś gorszego...
Pozdrawiam. Magda |
Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
magdal
Odpowiedzi: 92
Wyświetleń: 35014
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-05-03, 15:07 Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
Takie poty moga też być wynikiem lęku, paniki. Moja mama tak reaguje gdy idzie na kolejna chemię czy jakieś badanie, przechodzi jej po wzięciu leków p/lękowych. Robi się cała mokra, zimna, blada, jest spocona, musi się przebrać, ostatnio trzeba było zrobić przerwę we wlewie, bo czuła się tak źle. Po lekach po 20 minutach przeszło i można było kontynuować podawanie chemii. A więc czasem może to być po prostu atak paniki, lęku i tak sie on objawia. Tzn u mojej mamy tak własnie jest.
Pozdrawiam. Magda |
Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
magdal
Odpowiedzi: 92
Wyświetleń: 35014
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-05-02, 12:36 Temat: Nasza historia i Prośba o pomoc |
Alu, moja mama na takie jak opisujesz dolegliwości żołądkowe bierze espumisan, metoclopramid tabletki czasem i 3 razy dziennie - one przyspieszają opróżnianie przewodu pokarmowego. Oprócz tego pije siemię lniane 2 razy dziennie, jogurty naturalne. Wspomagająco lekarz kazał też brać hepatil na wątrobę. Mama w ciągu dnia podjada śliwki suszone, morele, dynię, słonecznik, pije na zaparcia laktulozę. Teraz wcale nie skarży się na brzuch, a było naprawdę źle. Nie mogła się załatwić, ale taka dieta polepszyła jej komfort życia.
Ciężko mi było też mamę przekonac do hospicjum. Była pielęgniarką, więc wiedzę ma większą niż inni na ten temat. Właściwie była przerażona. Prosiłam ją delikatnie przez dłuższy czas, powtarzając że hospicjum to nie koniec, że to jakiś etap w chorowaniu, że to nie na zawsze ( choć wiemy że niestety jest inaczej)a jest możliwość przyjazdu pielęgniarki czy lekarza na telefon, gdy coś się dzieje. Nie ukrywam, że rozmawiałam najpierw z pielęgniarką która miała do mamy przyjeżdżać, ona na pierwszej wizycie dokonała chyba cudu, bo mama zgodziła się od razu ( takt, wrażliwość, profesjonalizm tej kobiety zrobił swoje) a teraz jest bardzo zadowolona. Np. w dniu chemii pielęgniarka przychodzi do domu pobiera mamie krew i oddaje do laboratorium, mama nie musi iśc tam osobiście, a na chemii jest 3 godziny krócej, bo jej wyniki są już na miejscu i nie musi czekać tak jak inni pacjenci. Poza tym lekarz co 2 tyg przychodzi do niej i wypisuje leki, bada i podpowiada gdy coś się dzieje. Wiem, jak trudno jest na początku, gdy pada słowo hospicjum. Pamiętam łzy mamy.... ale warto, bo to też takie zabezpieczenie dla rodziny, która czuje się bezpieczniej...
Trzymaj się. Magda. |
|
|