1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
lenamagda
Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 64648
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-12-17, 15:41 Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
dzieki... dzis mijaja 4 tygodnie i jest mi coraz gorzej... serce jak z gabki chlonie wszystkie elementy rzeczywistosci ktore kojarza mi sie z mama....
nie chce swiat !!:( |
Temat: Jak poradziś sobie ze śmiercią mamy? ;( |
lenamagda
Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 64648
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-12-04, 22:58 Temat: ... |
Mama zmarła 19 listopada, wszystko dzialo sie szybko, w ciagu 2 tyg...
Mama wczesniej oszukiwala nas z diagnoza, chciala do konca by postrzegana jako zdrowa i sprawna osoba....leczyla sie, chodzila do lekarzy... ale nigdy nie uslyszalam słowa rak..
do konca chciala nas uchronic....
nie wiem teraz co lepsze, walczyc z Mama 5 miesiecy czy nagle w ciagu 2 tygogni dostac kilka takich diagnoz...ktore wystarcza mi do konca zycia :(
niczego sie nie spodziewajac dostalam od lekarza informacje " ze albo Mama umrze w domu albo hospicium..." bez wyjasnienia co i jak... i czy na 100% nic sie nie da zrobic... pozniej w ciagu tygodnia 4 takie diagnozy prosto w oczy, zeby sie lepiej pozegnac...
a Mama twarda do konca, mowila ze z tego wyjdzie , my tez lapalismy sie kazdej nadzieji...
zabralismy Mame ostatni raz do domu, na 3 dni tylko... w ostatnia noc strasznie sie meczyla, lezalam pod jej lozkiem i sluchalam czy oddycha...placzac...
rano oddychala ale poprosila nas o szpital... normalny, nie paliatywny, nie hospicjum ale szpital, mowila ze musi dostac kroplowki na wzmocnienie... tez tak wierzylismy :((((
Mama usnela kilka godzin po tym jak pojechalismy ze szpitala wygonila nas z niego....dostala pierwsza morfine i sie nie obudzila..
a ja mam wyrzut sumienia ze ja oddalam do szpitala... ze nie uparlam sie zeby byla w domu... ze umierała sama :(((((((((
nie mam wspomnien z tego okresu, jakos wyparłam w mozgu te wszystkie sytuacje o ktorych piszecie....nie wiem czy do konca wierze ze jej nie ma,chyba nie.... nie chce uwierzyc...
mam teraz pretensje do wszystkich, do lekarzy, do siebie samej, do Mamy ze nie powiedziala.... bezsilnosc mnie paralizuje ;((((
nigdy do momentu choroby nie sadzilam ze mozna tyle udzwignac... a swiat sie wcale nie zatrzymal ani na chwile... ani na sekunde.... :((((
trzymajcie sie !! |
|
|