1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Mówienie choremu prawdy |
irene
Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 47779
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2014-09-05, 22:55 Temat: Mówienie choremu prawdy |
Ech. Trzeba żyć dalej.
A tak troszkę odbiegając od wątku, to zmieniłam całkowici swoją opinię na temat hospicjum.
Nie jest to dla mnie coś złego. Nie jest to tematem tabu. |
Temat: Mówienie choremu prawdy |
irene
Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 47779
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2014-09-04, 08:33 Temat: Mówienie choremu prawdy |
U nas "historia" dobiegła końca 20 sierpnia. Ostatecznie to ja powiedziałam mamie wszystko.
Lekarza rozmawiali z nią kilka razy, ale chyba za bardzo w "swoim języku".
Z perspektywy czasu uważam, że dobrze zrobiłam. Mama była spokojna i przyjęła to dzielniej niż ja.
Nigdy nie przypuszczałam, że mogłaby być tak dzielna. Szkoda, że miałyśmy tak mało czasu, bo jeszcze tyle rzeczy chciałam jej powiedzieć. |
Temat: Mówienie choremu prawdy |
irene
Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 47779
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2014-07-22, 08:16 Temat: Mówienie choremu prawdy |
W tym co teraz jest to nie ma. Ale w czwartek mają ją przewieźć. |
Temat: Mówienie choremu prawdy |
irene
Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 47779
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2014-07-20, 06:49 Temat: Mówienie choremu prawdy |
Ja może podbiję temat. Moja mama właśnie leży w szpitalu. W czwartek dowiedziałam się, że ma nowotwór z przerzutami na kręgosłup i nadnercze. Szukają guza pierwotnego. W piątek znaleziono na usg płuc dużą zmianę i podczas badania Pani doktor rozmawiała podobno z mamą i mówiła jej, że ma guza rozległego na kręgosłupie i, że to na płucu to też guz. Rozmawiam z mamą i ona ciągle myśli, że to nic takiego. Najpierw mówiła mi, że chyba rozbiją jej tego guza zastrzykami bo coś dostaje. Powiedziałam jej, że nie bo to morfina przeciwbólowo. Wczoraj okazało się, że przewiozą ją w pomiedziałek na ortopedię, to teraz mówi,że na pewno po to, żeby wyciąć jej tego guza z kręgosłupa. Rozmawiałam z lekarką, że ja nie jestem chyba w stanie powiedzieć jej, że nie będą jej leczyć. Że tylko chcą zdiagnozować, który guz jest pierwotny. Co mam zrobić? Stan mamy się pogarsza, a lekarze twierdzą, że oni powiedzieli swoje. Czekać czy powiedzą jej w drugim szpitalu czy powiedzieć jej wprost. Wiem, że dla niej słowo "guz" nie skojarzy sięz rakiem i ciągle będzie się łudziła. Kilka razy zapytałam się czy chciałaby wiedzieć, że ma raka a ona sama nie wiedziała. Jak myślicie co powinnam zrobić? |
|
|