1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego u mojego 80- letniego ojca |
atram
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5896
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-06-01, 20:30 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego u mojego 80- letniego ojca |
Romku, dziękuję za odpowiedź. Niestety, czasu już się nie cofnie.Cóż mogę napisać, chyba to, że choroba Ojca była dla mnie i całej mojej rodziny ogromnym zaskoczeniem. Do tej pory ngdy nie zetknęłam się z rakiem wśród najbliższych. Nie wiedziałam, jak postępować. Liczyłam na uczciwość i bezinteresowność lekarzy.Na ich pomoc, porady dotyczące dalszych działań. Niestety dopiero po upływie kilku miesięcy, uświadomiłam sobie to, jaka jest rzeczywistość. Teraz na pewno w wielu przypadkach postąpiłabym inaczej, jest już jednak za późno! Mimo to nieustannie o wszystkim myślę i rozpamiętuję dzień po dniu. Niezmiernie żal mi Taty, który bardzo się załamał, z dnia na dzień stawał się coraz słabszy.
Romku, życzę Ci dużo zdrowia i optymizmu w pokonywaniu wszelkich problemów, które pojawiają się w naszym życiu.
Pozdrawiam serdecznie, atram |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego u mojego 80- letniego ojca |
atram
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5896
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-02-26, 13:39 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego u mojego 80- letniego ojca |
Dziękuję za szybką odpowiedź. Napiszę jeszcze raz: na wszystko już za późno. Od śmierci Taty minęło dwa miesiące.Od tej pory miałam wiele czasu na przemyślenia i refleksje, bowiem w trakcie choroby człowiek działa automatycznie. Stwierdzam, że jedynym powodem lekarzy od odstąpienia od chemioterapii był wiek Ojca. Jeżeli chodzi o stan zdrowia, nie miał żadnych poważnych chorób, na swoje 80 lat czuł się bardzo dobrze( do chwili postawienia diagnozy i okrutnej informacji lekarzy przekazanej Mu osobiście, że nic się już nie da zrobić).
Mam żal, że około 10 lat był pod kontrolą Specjalistycznej Poradni Pulmonologicznej w Krakowie (ze względu na POCHP), a nie wykonywano Mu żadnych badań, nawet prześwietlenia płuc.Ostatnie skierowanie na prześwietlenie dostał od lekarza rodzinnego. Na koniec odmówiono leczenia i powiedziano, że w końcu trzeba było się o tym dowiedzieć.
Paradoksem jest fakt, że lekarzem prowadzącym Tatę w Poradni Pulmonologicznej był Kierownik Oddziału Chemioterapii w jednym z krakowskich szpitali, który odmówił leczenia, w ogóle nie poczuwając się do swych zaniedbań i błędów. |
Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego u mojego 80- letniego ojca |
atram
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5896
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-02-25, 18:59 Temat: Rak płaskonabłonkowy płuca lewego u mojego 80- letniego ojca |
Witam. Moja wypowiedź różni się od poprzedników, ponieważ ja już przegrałam walkę. Mój Tato nie żyje. Do tej pory jednak zastanawiam się, czy tak musiało być. Czy rozwój choroby był tak zaawansowany, że lekarze nie mogli już nic tym zrobić? Od chwili diagnozy, tato żył 3 miesiące.
Pozwolę sobie przytoczyć wyniki badań:
Niewydolność wentylacyjna typu restrykcyjnego niewielkiego stopnia.
Całkowita niedodma górnego płata płuca lewego. W okolicy wnęki prawej, a także w oknie aortalno- płucnym widoczne zmiany o densyjności ok 20-30JHU o policyklicznych obrysach przywnękowo i nieregularnych obrysach na obwodzie- w pierwszej kolejności zmiana naciekowa zlana z pakietami powiększonych ww chłonnych (z rozpadem)wnęki i okna aortalno- płucnego. Łączny wymiar nacieku i ww. chłonnych 66x60x54 mm. Widoczna impresja ww. chłonnych na lewą t. płucną z jej wyrażnym przrewężeniem. Pozostałe ww. chłonne śródpiersia i wnęki lewej niepowiększone. Nieliczne drobne obszary o wyglądzie mlecznej szyby w seg. po str. lewej i w płacie górnym płuca prawego. Znacznie wyżej ustawiona przepona po str. lewej. Nadnercza niepowiększone.
W bronchoskopii
Znaczne zwężenie oskrzela płata środkowego oraz patologiczne łatwo krwawiące masy w dystalnym odcinku oskrzela głównego lewego.Rozpoznanie:Infiltratiocarcinomatosi:carcinoma planoepitheliale (A: wycinki)
Cellulae et foci carcinomatosi: carcinoma planoepitheliale (B,C: szczotka, popłuczyny)
Lekarze Szpitala Jana Pawła II w Krakowie stwierdzili,że chemia nie przedłuży życia, jedynie osłabi Tatę. Naświetlanie też nie było brane pod uwagę ze względu na dużą powierzchnię zmiany. Efekt - pozostawienie człowieka bez pomocy.
Na początku wierzyłam w te słowa, nie myślałam, że choroba tak szybko się rozwine. Nikt nie chciał Tacie pomóc, nawet lekarz rodzinny odmawiał pomocy, twierdząc, że nie ma uprawnień, by opiekować się człowiekiem z nowotworem. Odsyłano nas do hospicjum, na co Tato zareagował bardzo emocjonalnie. Chciał się leczyć, w hospicjum twierdził, że spiszą Go na straty. Miotaliśmy się jak ślepcy we mgle. Jedynym wsparciem dla nas był bioenergoterapeuta, mimo, że nie pomógł, to jednak do końca dawał Tacie nadzieję, za co jestem mu wdzięczna. Dodam, że chorobę zdiagnozowano pod koniec września, zupełnie przypadkowo. Do tego czsu Tato był w pełni sił, nikt nie traktował Go jako staruszka, bo nic na to nie wskazywało, nie wyglądał na swoje lata.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że już nic nie poradzę. Bardzo proszę jednak o odpowiedź, czy Tato miał szanse na leczenie i przeżycie chociaż roku dłużej? Czy chemioterapia by pomogła? A tzw. chemia celowana? Na moje pytanie dotyczące chemii celowanej - lekarka odpowiedziała, że należy się pacjentom do 40 roku życia. Stwierdziła też: "Ciesczce się państwo, że nie wiedzieliście o chorobie wcześniej, bo tak by się nic nie dało zrobić"
Bardzo proszę o odpowiedź.Czy nic nie dało się zrobić??? |
|
|