1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: rak jelita grubego |
asia19
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 9796
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-03-21, 18:43 Temat: rak jelita grubego |
iwonek1604 napisał/a: | Tata wczoraj trafił do szpitala, ponieważ zrobił mu się ropień.
Dali mi dren jest już dzisiaj w domu.
Lada dzień przyjdą wyniki biopsji, mama obawia się że tata się załamie jak się dowie.
Cała nasza trójka rodzeństwa właśnie wyjechała za granicę, ona tam biedna sama jest z tym wszystkim.
Lekarz co nieco mówił tacie, że możliwe że będzie potrzebna chemia i on na pewno się domyśla. My wiemy bo lekarz powiedział mamie co mu wyciął. Już zrobił się troszkę obojetny mówi jak umrę to coś tam... Mama to by z chęcią przed nim ukrywała te wyniku jak juz przyjdą ale przecież on musi wiedzieć czemu musi stawić czoła.
Jak z nim rozmawiać? o jest tak delikatny temat że szok.
On nam powiedział że miał zapchane jelita jedzeniem i tyle.
A lekarz mu przecież mówił że miał guza.
Nawet nie wiemy jak z nim rozmawiać teraz a co dopiero później. |
Sama operacja i jej przeprowadzenie jest faktem pocieszającym. Mimo wszystko na ostateczną diagnozę trzeba poczekać do uzyskania wyników biopsji, wtedy będzie pewność i podjęte zostaną ew. kroki terapeutyczne.
Co do rozmawiania z Tatą, cóż, myślę, że nie powinniście kłamać. Jeśli będzie pytał, co oznaczają wyniki, rozmawiajcie z nim. Rzeczowo. Np. że chemia tak naprawdę to normalny środek leczniczy, choć mający wiele skutków ubocznych, to jednak skuteczny i podawany w celu wyleczenia. Oczywiście przestrzeżcie przed szybkim korzystaniem z internetu i w szczególności Wikipedii. Mama powinna chodzić z Tatą na wszystkie badania, konsultacje - Tata na pewno poczuje się lepiej, jeśli będzie miał kogoś obok. Jeśli Mama nie może to zadbajcie, by ktoś jednak z Tatą poszedł (ale nie panikujący, raczej opanowany). Nie ma to jak rozmowa na przychodni bądź widok osób załamanych (sama widziałam takich setki i mimo że byłam zdrowa to serce do dziś mnie boli ).
Pozdrawiam i trzymam kciuki! |
|
|