1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 3
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
amberka

Odpowiedzi: 102
Wyświetleń: 33355

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-07-28, 14:56   Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
To prawda. Jeszcze na pocztaku XX w. rak pluc byl glownie choroba spotykana u gornikow, a kobiety nie chorowaly prawie wcale....
To lata 20-ste wprowadzily mode na palenie u kobiet. Jezeli spojrzymy na amerykanskie reklamy firm tytoniowych z lat 20-stych to papieros podobnie jak kapelusik byl atrybutem kobiecosci. Kobieta z papierosem byla seksowna i wyemancypowana. W niektorych reklamach probowano nawet sugerowac, iz papiersoki maja dzialania lecznicze.

Papierosy to jedyny powszechnie dostepny srodek rakotworczy na swiecie. Niestety potega koncernow tytoniowych i dochody budzetow panstw z akcyzy sa wazniejsze niz zdrowie ludzie. I nie sadze, ze cos sie w tek kwestii zmieni.
To chyba walacznie rola rodzicow i nauczycieli, aby ustrzec wlasne dzieci i mlodziez przed paleniem. Moim zdaniem powinno sie stosowac drastycznie srodki: Nalezy pokazywac oddzialy onkologiczne na ktorych lecza sie chorzy na raka pluc. Pokazywac zdjecia wyniszczonych przez nikotyne pluc. Bardzo mlodym ludziom wydaje sie, ze sa niesmiertelni a taka fajka jest cool.

Moim zdaniem jezeli palacz zachoruje na raka pluc to fakt czy pali czy nie nie ma juz zbytniego znaczenia. Oczywiscie chodzi mi tylko i wylacznie o osoby, u ktorych stosuje sie leczenie paliatywne. Osoba, ktora ma szanse na operacje i calkowite wyleczenie powinna natychmiast rzucic palenie.
Natomiast chory, dla ktorego i tak nie ma juz ratunku tak naprawde nie ma nic do stracenia. Zdrowy juz nie bedzie, a rzucanie palenia moze go narazic na dodatkowych stres. A palenie to dla takiej osoby to dodatkowa przyjemosc.
Z drugiej strony pewne badanie na Florydie pokazalo, iz palenie podczas chemioterapii zmiejsza jej skutecznosc. Nie ma innych badan ktore potwierdzaja te hipoteze.

Ja rowniez nigdy nie mialam papierosa w ustach i cale zycie nie cierpialam dymu tytoniowego. Jako dziecko ciagle balam sie o mame , ze te papierochy ja zabija.
Gdy rzucila palenie uspokoilam sie i bylam z niej dumna. Temat raka pluc w ogole mnie nie interesowal, az do momentu gdy u mamy wykryto o ironio losu wlasnie te chorobe.

[ Dodano: 2009-07-28, 16:07 ]
awilem napisał/a:
Widziałem jak odwiedzałem mamę w szpitalu jak ludzie z rakiem płuc wychodzili co chwilke na papieroska a co było ewenementem dla mnie to na papieroska wychodziła córka i częstowała mamę papierosem. Na początku to mnie strasznie zbulwersowało ale jak się tak głębiej zastanowić.... hmmm. Jakbym ja był chory na raka i ktoś by mi zakazywał tego i owego to bym sie lekko zirytował bo w końcu co bym mi z tego życia zostało.. tylko szpitale, chemia i nic więcej. Ciężko wg mnie tak jednoznacznie ocenić to wszystko.
Pozdrawiam serdecznie i nie zmieniam zdania że papierosy to syf, który nie daje nic oprócz smrodu z ust i wzrostu prawdopodobieństwa poważnego zachorowania.


Mam dokladnie takie same doswiadczenia jak Ty. Bylam w szoku, gdy mamy wspolokatorki w szpitalu wychodzily sobie na dymka. Moja mama byla oburzona i moze troszke zla, ze ona przeciez rzucila palenie, a mimo wszystko zachorowala.
Mama zapytala sie jednej pani dlaczego pali . A ona jej na to : Pale bo lubie, a Ty kochaniutka rzucilas palenie kilkanascie lat temu no i co z tego??? i tak jestes tu z nami..
Mama juz nic wiecej nie powiedziala.
Tak jak napisales przy takiej diagnozie i tak juz w zasadzie nic nie pomoze.

[ Dodano: 2009-07-28, 16:07 ]
awilem napisał/a:
Widziałem jak odwiedzałem mamę w szpitalu jak ludzie z rakiem płuc wychodzili co chwilke na papieroska a co było ewenementem dla mnie to na papieroska wychodziła córka i częstowała mamę papierosem. Na początku to mnie strasznie zbulwersowało ale jak się tak głębiej zastanowić.... hmmm. Jakbym ja był chory na raka i ktoś by mi zakazywał tego i owego to bym sie lekko zirytował bo w końcu co bym mi z tego życia zostało.. tylko szpitale, chemia i nic więcej. Ciężko wg mnie tak jednoznacznie ocenić to wszystko.
Pozdrawiam serdecznie i nie zmieniam zdania że papierosy to syf, który nie daje nic oprócz smrodu z ust i wzrostu prawdopodobieństwa poważnego zachorowania.


Mam dokladnie takie same doswiadczenia jak Ty. Bylam w szoku, gdy mamy wspolokatorki w szpitalu wychodzily sobie na dymka. Moja mama byla oburzona i moze troszke zla, ze ona przeciez rzucila palenie, a mimo wszystko zachorowala.
Mama zapytala sie jednej pani dlaczego pali . A ona jej na to : Pale bo lubie, a Ty kochaniutka rzucilas palenie kilkanascie lat temu no i co z tego??? i tak jestes tu z nami..
Mama juz nic wiecej nie powiedziala.
Tak jak napisales przy takiej diagnozie i tak juz w zasadzie nic nie pomoze.
  Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
amberka

Odpowiedzi: 102
Wyświetleń: 33355

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-07-28, 12:04   Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
harieta napisał/a:
Witam,
My juz po trzeciej chemii,
wyniki krwi w normie oprocz krwinek bialych (3.8)
Czy Iskial faktycznie pomoglby w ich produkcji?

TK bedzie robione po czwartej chemii i wtedy tez decyzja co dalej..

Tata czuje sie dobrze tylko pierwsze dni po chemii ma bole w klatce i nieprzespane noce (za to odsypia w dzien); pozniej wszystko wraca do "normy"


Trzymam za was kciuki. Oby wam sie udalo jak najdluzej cieszyc tata i jego w miare dobra kondycja.

Co do tego kopania grobu: Cale zycie wszyscy kopiemy sobie grob. Zyjemy, aby kiedys umrzec i nie ma na to zadnej rady. Nikomu sie jeszcze nie udalo oszukac kostuchy. Kazdego z nas ktoregos dnia odwiedzi...
Palacze raczej pracuja na forma umierania.

Chociaz szwagier mojej mamy pali jak smok juz od kukudziesieciu lat, dobiega osiemdziesiatki i pluca ma w normie. A mama mimo , ze dawno temu rzucila palenie zmarla na raka pluc.
  Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
amberka

Odpowiedzi: 102
Wyświetleń: 33355

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-07-01, 21:11   Temat: Drobnokomorkowy rak - kolejna wojna
Gdy dowiedzialam sie o chorobie mamy rowniez bylam wsciekla na nia, ze kiedys kopcila, na koncerny tytoniowe, ze istnieja i na caly swiat.

Minelo juz pol roku od jej odejscia, a ja nadal zastanawial sie czy mozna bylo ja jakos wyleczyc. Wiem, ze to nic nie da, ale tak trudno pogodzic sie z taka strata.

Ta choroba jest bardzo postepna i tak jak napisal billyb daje bliskim i choremu zludna nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze, poniewaz guz tak ladnie reaguje na chemioterapie...

Dziwie sie, ze narkotyki sa zabronione , a papierosy sa powszechnie dostepne. Moim zdaniem papierosy sa chyba jeszcze gorsze od narkotykow, ale nic sie w tej kwestii nie zmieni. Lobby tytoniowe jest zbyt silne, a i dla bodzetu panstwa dochod z akcyzy to niezly interes.
Oczywiscie nikt nikogo nie zmusza do palenia, ale czlowiek jest tylko czlowiekiem i czasem przez glupote wpadnie w uzaleznienie i zaplaci za to straszne cene w potsaci tego okropnego raka. Nasi bliscy juz ja zaplacili

Pozdrawiam.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group