1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
ahnija
Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 703129
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2010-06-16, 23:00 Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
Dziś będzie tydzień, jak pochowałam moją najkochańszą Mamusię(60 lat, rak żołądka i meta w wątrobie). Wątek o oznakach umierania znałam prawie na pamięć i muszę szczerze przyznać, że bardzo mi pomógł - wiedziałam dokładnie czego się spodziewać, co jest fizjologią z czym nie można walczyć, a z czym trzeba pokornie się pogodzić.
Mamusia była pod opieką hospicjum domowego - krótko co prawda, bo rak pokazał nam się praktycznie na do widzenia w trzecim miesiącu od wykrycia Mama zmarła - ale pielęgniarka, mimo że bardzo miła i kontaktowa nie powiedziała mi zbyt wiele o oznakach umierania i jak sobie z tym radzić..
Podobnie jak u wielu z Was Mama już u kresu życia była bardzo apatyczna, senna, z ciągle opuszczonymi powiekami, potwornie opuchniętymi nogami ale na 48h przed śmiercią - wstała i stwierdziła, że pójdzie i pozmywa naczynia, bo przecież musi się zacząć ruszać, żeby wyzdrowieć! Właściwie nic nie pozmywała, jak doczłapała się od zlewu do krzesła zaraz chciała tlen, bo miała straszne duszności.. i potem już więcej nie wykazała właściwie żadnej aktywności.
Kochana i potulna była do samego końca, o 3 nad ranem przebudziła się i powiedziała, że umiera - modliłyśmy się razem, pożegnałam się z Nią, powiedziałam ,że bardzo Ją kocham i dziękuję za wszystko, co mogłyśmy razem przeżyć..
Siedziałam przy niej do 13.15 - zwilżając usta, bo już pić kochana nie umiała, poprawiałam co mogłam, żeby było wygodnie.. Trzymałam Mamę za rękę do końca, po prostu Jej oddech stawał się coraz słabszy, już o niego nie walczyła aż zgasła..
Muszę przyznać, że o taką śmierć się dla Niej modliłam - w domu, przy nas, którzy Ją kochamy, razem..
I dziękuję Bogu, że już nie cierpi... |
Temat: Jak pomóc odchodzącemu na raka płuc? |
ahnija
Odpowiedzi: 83
Wyświetleń: 243238
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2010-05-31, 14:28 Temat: Jak pomóc odchodzącemu na raka płuc? |
Boralis,
Pytasz, jak sobie radzimy z opieką nad naszym chorym, podczas gdy trzeba chodzić do pracy, bądź zrobić coś z pracą - aby zapewnić odpowiednie wsparcie choremu. Ja nie mam rodzeństwa, więc na jego wsparcie nie mam co liczyć, pomaga mi jak może mąż. Poza tym właściwie wszystko przy mamie(rak żołądka z przerzutami do wątroby i węzłów chłonnych, nieoperacyjne, mocno zaawansowane) robię sama. Pielęgniarka z hospicjum domowego przychodzi 2x w tygodniu. Lekarka raz na 2 tyg. Mamusia nie wstaje prawie wcale, śpi bardzo dużo - ostatnio zaczęła niestety dialogować sama ze sobą..
Wstaje tylko do toalety, posiłeczki spożywa niezwykle ograniczone.
Do pracy, dzięki specyfice pracy, jaką wykonuję i wyrozumiałości szefowej chodzę prawie wyłącznie na nocne zmiany(tryb 12h), więc po nocce jestem już w domu(bardzo ciężko mi jest, ale póki co nie myślę o urlopie albo opiece)a w noc kiedy pracuję, przy Mamie czuwa mój mąż..
Odwagi życzę i dużo siły. |
|
|