1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi przewodowy naciekający z przerzutami do płuc |
Richelieu
Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 17611
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-01-21, 10:33 Temat: Rak piersi przewodowy naciekający z przerzutami do płuc |
Urszulo,
Niewiele mówisz o rozpoznaniu choroby sprzed dwóch lat i jej leczeniu w tamtym czasie.
Jednak z Twoich słów: Cytat: | W sumie gdyby nie znajomy chirurg onkolog, nie miałaby operacji, bo guz był zbyt duży | oraz faktu zajęcia dwóch węzłów chłonnych wynika, że stadium zaawansowania choroby wtedy było już dość znaczne.
Leczenie - mastektomia, usunięcie węzłów chłonnych, chemioterapia, radioterapia, hormonoterapia - wygląda (na podstawie tych lakonicznych informacji, jakie mamy) na prowadzone optymalnie.
Niestety dalej zabrakło kontroli skuteczności leczenia: Cytat: | Oprócz badań krwi i Usg jamy brzusznej mama nie miała wykonywanych żadnych dodatkowych badań, z powodu utrudnionego dostępu do lekarza onkologa |
USG nie jest badaniem dostatecznie czułym, aby wychwycić wczesne stadium pojawienia się wznowy / przerzutów.
Tym bardziej 'zwykłe' badanie krwi, chyba, że wraz z oznaczeniem poziomu markerów nowotworowych, ale nie mówisz, czy były one badane.
Cytat: | Zastanawia mnie dlaczego TK nie zostało wykonane na samym początku, i czy takie badanie jest wystarczające by stwierdzić przerzuty? |
Na pewno o wiele bardziej niż dwa wymienione poprzednio (jedynie markery mogą podobnie wcześnie sygnalizować wznowę).
Na pierwsze pytanie nikt z nas Ci nie odpowie. Bardzo źle się stało, ale niestety teraz jest to już nie do naprawienia.
Cytat: | W ciągu tych dwóch lat u mamy nasilały się bóle kostne, jednak na scyntygrafię nie dotarła z powodu odległych terminów i odległego miejsca zamieszkania..
Ze względu na problemy reumatyczne od wielu lat i zwyrodnienia stawów, tłumaczyliśmy sobie, że może to nie rak.. |
Obawiam się, że istnieje znaczne prawdopodobieństwo przerzutów do kości.
Przepraszam, że jeszcze raz to napiszę, ale kieruję to do wszystkich Forumowiczów:
bardzo źle się stało, że nie postąpiono w odwrotnej kolejności: NAJPIERW WYKLUCZ NOWOTWÓR, PÓŹNIEJ DALEJ DIAGNOZUJ I LECZ.
W tej sytuacji powinnyście koniecznie i już bez dalszej zwłoki porozmawiać z lekarzem na temat możliwego do zastosowania leczenia odpowiedniego dla sytuacji Twojej mamy:
- chemioterapia w celu zmniejszenia i opóźnienia rozwoju guzków w płucach,
- diagnostyka (scyntygrafia) przerzutów do kości i w razie potrzeby naświetlanie,
- propozycje lekarza i wskazówki co do dalszego postępowania.
Niestety są to już elementy terapii paliatywnej.
Bardzo mi przykro, że nie są to dobre informacje.
Pozdrawiam serdecznie. |
|
|