1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 49
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2014-10-14, 10:26   Temat: Labkowe Wzgórze


Poranne hau hau dla Was

Umówiłem się z pańcią, że może nie codziennie ( bo niby zajęta taka, już ja tam wiem najlepiej jak jest) ale obiecała, że chociaż raz w tygodniu pozwoli mi do Was skrobnąć pazurkiem
A mam tyle do opowiadania, bo dużo się wydarzyło u mnie, chociaż mówią, że psy mają cudne życie, bo albo śpią, albo jedzą no i jeszcze na spacerki chodzą. No z Waszego ludzkiego punktu widzenia może to tak wygląda, ale jest zdecydowanie inaczej! Pies musi być cały dzień czujny, bo zawsze w czasie tego snu jakiś ludź do kuchni pójdzie, lodówkę otworzy…coś tam zawsze może upaść na podłogę…a ja nie mogę pozwolić, żeby Peti wtedy szybsza była.
No prawdą jest to, że słuch już nie ten i Peti niestety tutaj jest lepsza ode mnie, ale co ja mam usłyszeć, to usłyszę ;-)

Jak Starsza do ręki ciasto weźmie słyszę wyraźnie, jak pańcia zaszeleści jakimś papierkiem słyszę również, jak Najmłodszemu pieluszkę zmieniają…oj to to słyszę najbardziej… a że nie słyszę jak panciostwo każe mi wyjść z pokoju…jak nie słyszę, gdy każą mi coś zrobić…no cóż…tak to bywa z psim słuchem ;-)

Są też chwile, gdy jestem trochę chory…no cóż, chyba trochę wiem, co przeżywacie, bo u moim psim życiu też „ spotkałem” tego „ obcego”, który uprzykrza Wam życie. Ale moje panciostwo szybciutko do tego pana, którego ja nie lubię mnie zawieźli…potem nic nie pamiętam…potem dziwnie widziałem i nogi mnie nie chciały trzymać, ale jak to ten pan którego nie lubię ( bryyy) powiedział coś takiego, że wycięli mi coś ( ! znowu mi coś wycinali) z marginesem i powinno być dobrze.
Co mi wycięli i co to jest ten margines to już nikt mi nie powiedział! Mogę nawet nie wiedzieć, ale najważniejsze jest to, że potem tak mnie pańcia tuliła i zdecydowała, że mi wolno więcej! Hau!!! Wiecie co to za radość móc więcej niż Peti!
I teraz rozumiem, że warto chodzić do tych panów, których nie lubiłem, bo mimo że nie zawsze jest przyjemnie, bo coś mi tam zawsze mogą ciachnąć, to jednak potem jest lepiej, czyli że pomagają. Wy Ludzie też macie takich " panów", których nie lubicie i się ich pewnie boicie jak ja, ale szczekam Wam z całych sił...nie bójcie się, bo Oni pomagają!

A o tym kto to jest Najmłodszy… i dlaczego dzięki niemu mamy duże brzuszki i do czego służy pieluszka to już następnym razem 

Do zaszczekania 
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2014-10-13, 19:43   Temat: Labkowe Wzgórze
Ludziki Kochane!

to ja - pamiętacie mnie jeszcze? Toż to ja Berry, fakt starszy zdziebko, już po " ciachnięciu", ale ciągle ten sam :-)
Wracam do Was, bo i tęskno za Wami no i muszę z kimś podzielić się moim psim losem...

a ten los ciężki....oj ciężki ;-) nie dość, że Peti ciągle tak samo zamęcza mnie, to jeszcze los zesłał do naszego domku coś takiego małego...niby to człowiek, ale jednak na czterech nóżkach:-)
Najmłodsza tym samym osiągnęła już miano Starszej a to na tych czterech to Najmłodszy:-)

No i tutaj zaczyna się mój ciężki los psi...pachnie toto bardzo cudownie..zwłaszcza wtedy, gdy pańcia woła mnie " Berry pieluszka" - oj mówię Wam...boskie chwile...:-)
Jednak oprócz tych cudownych chwil następują chwile troszeczkę gorsze, gdy to "coś małe" zaczyna odwiedzać nas na naszym posłaniu...z drewnianą łyżką w rączce...ale to historia na dłuższe opowiadanie:-)

Do zaszczekania-)
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-04-26, 20:37   Temat: Labkowe Wzgórze



hau dzisiaj!

Zrobiła to!!! Pańcia zadzwoniła do tego pana, którego nie lubie, bo wkłada pod ogon takie coś, i powiedziała " Panie doktorze, chciałabym umówić Berrego na ciachnięcie"!!! :shock:

Jakie ciachnięcie :!: :?:

A potem się okazało: siedzę z pańciem i on mówi : widzisz Chłopie, jak mnie jeszcze słuchała, to mówiłem, że może sobie coś ciachnąć, a teraz to musimy coś wymyśleć"

Ale ale ona chce to zrobić już w tym tygodniu :shock: Wyobrażacie sobie mnie bez mojej męskości |wht?!|
Że niby niegrzeczny jestem? że niby mam problemy ze słuchem? Ze niby źle się zachowuje w staosunku do Peti, mimo że ona już nie pachnie?

Żart to jakiś czy co?

Po pierwsze- jestem bardzo grzeczny, wchodzę do łóżka dopiero, gdy pańcia już śpi.
Po drugie - słyszę bardzo wyraźnie a zwłaszcza gdy szeleści papierkami w kuchni
Po trzecie- ja tylko Peti bardzo kocham....czy muszą z tego bym od razu dzieci?

Tak więc, mam ogromny problem- mam nadzieję, że pańciu odwiedzi pańcię, gdy będzie spała i wyjaśni jej, że może sobie sama "coś tam uciąć" :evil:

No to do zaszczekania mimo, strasznie się boję - trzymajcie kciuki za pańcia.
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-04-25, 12:33   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau po długiej przerwie!

Moi drodzy, tak się zastanawiałem, czy wrócę do Was ,ale pomyslelismy z pańcią, że jeżeli moje pisanie chociaż troszeczkę spowoduje usmiech na Waszych twarzach...to przecież warto!

Cóż...po psiemu napisać, to czuję się tak jakby ktoś zabrał mi największą kość jaką można sobie wymarzyć.

Ale z drugiej strony, to może i mam lepiej niż Wy ludźkowie, bo ja pańcia widzę! Jest z nami cały czas i bawi się się z nami jak zwykle tylko nie rozumiem dlaczego pańcia tego nie widzi :-(

Wtedy byłoby jej weselej i tak nie krzyczałaby czasami na nas :<:

Wczoraj np. bardzo się jak zwykle ucieszylismy z Peti, bo pańciu wrócił jak zwykle do domku, jak zwykle pobiegliśmy do drzwi garażu i zaczęliśmy się bardzo cieszyć.

A nasza pańcia strasznie się zdenerwowała i zaczęła krzyczeć, że mamy przestać, bo ją dobijamy :shock:
Jakto ją dobijamy? przecież zawsze się cieszymy jak pańciu wraca i teraz też!

Opowiem Wam jak to się wszystko zmieniło...gdy pańciu był chory, to faktycznie było smutno, leżał biedny w łóżku i już się z nami nie bawił.

Nie chciałem wtedy wchodzić do pokoju i nie pozwalałem Peti, bo czułem że coś dziwnego się dzieje. Potem pańcia zaprowadziła mnie do pańcia, mówiąc żebym się pożegnał.

Troszkę to było dziwne dla mnie, podszedłem do pańcia cichutko i czułem, że Go nie ma..polizałem Jego rękę i uciekłem stamtąd. Strasznie zacząłem płakać, bo pańcia nie było..

Ale parę dni po tym, pańciu wrócił i wszystko jest jak dawniej. Bawimy się, szalejemy razem i jest normalnie. Chociaż może troszkę nie normalnie, bo pańcia tego wszystkiego nie wie.

chodzimy za nią z pańciem, pocieszamy jak umiemy gdy płacze. Nawet pańciu już się troszeczkę deneruje gdy ona tak ciągle płacze i płacze.

Bo czego ona tak płacze- przecież jesteśmy wszyscy razem!
Muszę jej to w końcu wytłumaczyć, chociaż pańciu mnie wyręczył troszkę, bo powiedział mi, że przyśnił się pańci i powiedział jej, że nie ma się martwić, bo On jest przy niej i wszystko będzie dobrze.

I troszeczkę się zmieniło, czasami się uśmiecha, nawet dzisiaj dziwna jakaś jest, bo polała nas wodą!

No ja nie mam nic przeciwko temu, lubię jak ktoś mnie pryska wodą, ale żeby w takich ilościach |wht?!| Pobiegału z Najmłodszą po domku...wszystko było mokre...i my i one i pańciowi też się dostało... :-D

No to na razie tyle, mam nadzieję, że pańcia pozwoli mi częsciej wpadać do Was i pisać..

Ale teraz do zaszczekania :)
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-02-13, 12:21   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau dzisiaj

Wiem, że dawno mnie nie było, ale wiecie sami dlaczego...

Nasze psie zycie zeszło troszeczkę na plan dalszy i poza codziennym spacerkiem i jedzeniem pańciostwo troszkę o nas zapomniało.

Chociaż dzisiaj pańciu mój bawił się z nami- co to za radość była- troszeczkę przeciągania kółeczkiem- ale i tak było wspaniale :)

siedzę cały czas przy moim pańciu, liże go po rączkach...bo wiem, że źle się czuje. Pańcia często płacze przytulając się do mnie i wtedy trudno mi nadążyć ze zlizywaniem łez z jej buzi.

Jakiś czas temu byliśmy z Peti u dziadków, bo pańciostwo wyjechałodo tej stolycy. U dziadka jak zwykle było mnóstwo jedzenia którego nie powinniśmy jeść ;) i długie spacerki.

Tak sobie myslę, że trudny czas u nas jest i bardzo chciałbym pomóc moim ludźkom, ale co ja pies mogę?

Mogę tylko być z nimi i przytulać się i troszkę rozweselać swoimi zabawami, chociaż specjalistką w rozweselaniu jest Peti, która często ma bardzo dziwne pomysły.

Ostatnio nie wiem dlaczego, zabrała z sypialni pańciostwa piżamę pańcia. Przyniosła ją na nasze leowisko i tak się w nią zwinęła, że potem nie mogła z niej wyjśc.

Najdziwnije wyglądała, gdy bardzo spieszyła się n sniadanko, ale w tej piżamie zaplątana co chwilkę się przewracała , ale biegła dalej :)

Smutno mi bardzo, smutna pańcia to smutny ja...

Idę bo muszę leżeć przy pańciu...

Do zaszczekania, może z lepszymi nastrojami...
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-25, 17:37   Temat: Labkowe Wzgórze


No hau dzisiaj

ale mi wstyd normalnie strasznie :?ale?: wiecie co zrobiłem...pańcia śmiejąc się powiedziała, że "świętokradztwo" :shock:

Wczoraj wieczorem zostaliśmy sami z pańcią w domku, bo pańciu i Najmłodsza pojechali do sklepu..po kosteczki też :mrgreen:

W domku cichutko, wszystko pozamykane , a musicie wiedzieć, że domek dookoła jest zamknięty ( nigdzie na spacer dłuższy nie można wyjść :<: ) furtki i brama zamknięte.

Nagle ktoś zaczął walić w drzwi do domku..my z Peti zaczęliśmy głośno krzyczeć " kto tam" a dookoła ciemno bo na ulicy światła nie było.

I ten ktoś wali i wali a pańcia podchodzi z nami do drzwi i pyta jak my "kto tam"- a tam cisza....pańcia mówi do mnie "Berruś pilnuj" i " jak ktoś wszedł do nas, przecież wszystko jest pozamykane".

My wołamy z Peti a pańcia patrzy przez okno a ktoś próbuje przez płot przechodzić.

I się pańcia wkurzyła i mówi " No Berry pilnuj domku " i wypuściła mnie :twisted:

A ja biegiem, Peti za mną i ja :twisted: "zatrzymałem" zębami tego kogoś...za takie coś białego złapałem..taką sukienkę? ;)

Pańcia zaczęła krzyczeć na tego kogoś...ja trzymam za tą sukienkę...a ten ktoś woła " Proszę pani, proszę zabrać tego psa, ja tylko chciałem się zapytać czy przyjmujecie państwo kolędę" :shock: :shock:

Akurat podjechał pańciu...a ja trzymam :twisted: bo przecież nikt nie powiedział, żebym puścił...tą sukienkę ;) :lol:

No i skończyło się tak, że w końcu puściłem..a ludźkowie moi postraszyli tego kogoś i kazali mu już iść sobie...

A potem się śmieli i pańcia powiedziała o tym "świętokradztwie" :shock: Hm..nie wiem co zrobiłem ale jak na końcu dostaje się kosteczkę to chyba nie było tak źle ;)

No to do zaszczekania :-D
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-21, 12:05   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau hau jestem

to tak jest jak się psuje monitor w jednym komputerze ( Najmłodsza 8-) ) i jest aż trzy chętne osoby do korzystania z drugiego komputera 8-)

Kto ma ostatnie miejsce do korzystania? No jasne , że ja :fucc: Najpierw Najmłodsza, bo musi coś do szkoły zrobić, potem pańcia bo praca ( jasne :fucc: ) a dopiero na szarym końcu to pieska wpuszczają.

I dlatego, nie było mnie tyle dni...co niestety nie znaczy, że moje zycie było przez ten czas tak ciekawe, że mam tyle do opowiedzenia :fucc:

Ciągle są moi pańciostwo w biegu...rano wyjeżdzają, wracają to nie mają wogóle czasu dla nas piesków.

A ta "miłość" jak na zdjęciu to naprawdę...buziak nie zastąpi zabawy :fucc:

Zły jestem dzisiaj...no dobra troszkę jestem tylko zły, bo dzisiaj byliśmy z pańcia na długim spacerku. Wróciliśmy i prosto do wanny...a ja już pisałem, że kąpać się uwielbiam, ale mycia w wannie to już nie bardzo.

Wiadomo, że psy nie lubią szumu wody, która leci z tego kabla dziwnego w wannie. Pańcia pamiętam czytała o tym pańciowi i wspólnie powiedzieli, że w takim razie trzeba nas inaczej myć.

Oczywiście...jak jesteśmy traktowani w wannie? Tym kablem! Nie dość, że ta wanna mała, ruszyć się w niej nie można..to jeszcze leci ta woda z takim strasznym szumem.

A przecież widzą latem, że jak podlewają ogród, to my z Peti walczymy z tym kablem , a potem zamykają nas w tej waanie i co? Jeszcze krzyczą, że mamy stać spokojnie :evil:

Ech ludźkowie :?ale?:

A pańcia ma za swoje, bo pamiętacie tą mysz w garażu? No i co się stało? Mysz wbiegła do domu :| Oj co się działo...pańciu pojechał i kupił takie coś co niby ma złapać tą mysz...

To się nazywa łapka na myszy...no dobrze..wszystko dobrze, ale kto nadepnął pierwszy na tą łapkę? Myślicie, że mysz?

Oczywiście, że nie! Pańcia :lol: Wieczorem schodziła do kuchni...i zapomniała o tej łapce i bum..ale było krzyku. :lol:

Łapka został wyrzucona...a na drugi dzień okazało się, że mysz jest mądrzejsza od wszystkich, bo wróciła do garażu....a potem jeszcze uciekła z tego garażu.

I myszy nie ma ...chociaż ja nie wiem...czy tych myszy nie było więcej ;) 8-)

No to do zaszczekania...jak się wreszcie dostanę do komputera :-D
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-17, 11:40   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau dzisiaj

tak się zastanawiam leżąc sobie czy ktoś wcześniej mógł mnie ostrzec, że zimą woda jest w morzu zimna, a gdy ktoś by mnie ostrzegł to czy bym posłuchał ;) :mrgreen:

W sobotę rano pańciu powiedział do nas: pakujcie się na jedną noc i wyjeżdzamy...

Oczywiście myśmy z Najmłodsza oszaleli z radości, ale pańcia jak zwykle jakieś "ale" miała.

I to nie jedno "ale" tylko było ich kilka:
- ale dokąd
- ale czy napewno
- ale trzeba uszykować ciepłe rzeczy
- ale czy wziąść jakieś jedzenie

Powinna powiedzieć " ALE O CO CHODZI" - byłoby szybciej :mrgreen:

Na szczęście, to jej "ale" pojawia się i na szczęscie znika..spakowaliśmy się szybciutko w czym bardzo pomagałem ( chociaż ponoć plątałem się pod nogami) i pojechaliśmy.

Chyba Wam kiedyś pisałem, że nie lubię jeździć samochodem :?ale?: ale tym razem, pańcia dała mi wcześniej jakieś takiego coś malutkiego do jedzenia - no dobra, musiła mi włożyć to do pyszczka, bo jak nie pachnie odpowiednio to ja nic do pyska nie biorę - i spałem całą drogę.

Gdy mnie obudzili byliśmy przy takim domku w lesie :?ale?: hm...pomyślałem, duża zmiana, my też mamy las niedaleko, ale....

Po chwili poszliśmy przez ten las i zobaczyłem moje ukochaną dużą wodę...ojejku...i tyle piasku do tarzania...turlania...skakania...

Peti jak zwykle robiła to co ja, ale gdy ja całą prędkością ( mimo że pańciostwo wołali, żebym tego nie robił ;) ) wskoczyłem do tej wody....to ją coś przyhamowało :roll:

Nie to nie...ja skakałem sobie po wodzie, a ona stała i wołała do mnie, żebym przyszedł do niej się bawić..

Ale w życiu...wreszcie miałem spokój i mogłem sam się wybiegać w tej wodzie...

Chodziliśmy tak i chodziliśmy po tym piasku, ja co chwileczkę byłem w wodzie...tylko pańcia jak zwykle zepsuła mi zabawę, bo powiedziała " Oj Berry ciekawe jak będzie wyglądał Twój ogonek" :shock:

No jak ma wyglądać? normalnie- zawsze się kręci w prawo, w lewo i w kółeczko :lol:

Po tym długim spacerku, poszliśmy do tego domku i tam odpoczywaliśmy sobie i było cudownie....

Na drugi dzień też poszliśmy na taki spacerek i niestety pańcia już trzymała mnie na smyczy i nie pozwalała biegać do wody tej ogromnej :<:

Ale chyba z tym ogonkiem to miała rację, bo gdy wieczorkiem wróciliśmy do domku...to ani w lewo ani w prawo a tym bardziej w kółeczko :shock:

I hm...skąd ona o tym ogonku wiedziała? do tego troszkę ten mój ogonek zaczął mi przeszkadzać gdy siadałem :shock:

Pańcia powiedziała wtedy " Berry i co, mówiłam, że będzie problem z ogonkiem" - ale skąd ja mogłem wiedzieć o co chodzi |wht?!|

Troszkę ten ogonek bardziej mi przeszkadzał więc już większę coś pańcia mi włożyła do pyska bleeeee.....oj ale walczyliśmy, bo to było okropne i gorzkie....

Podejść do mojego pyszczka były trzy- za każdym razem to coś lądowało na podłodzie - i wtedy do akcji wkroczył pańciu |wht?!| i wtedy już to coś weszło do mojego pyszczka |wht?!| :?ale?:

Dzisiaj już mi ogonek nie przeszkadza i kółeczka kręci , więc mimo że wczoraj katowali mnie ludźikowie moi paskudztwem to i tak było super.

A Peti niech żałuje, że nie poszalała po wodzie...gdyby poszlała..to może po tym czymś niedobrym dostałaby smaczek jak ja 8-)

Dziś odpoczywam więc do zaszczekania :)
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-14, 11:27   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau dzisiaj

oj tęsknię już za latem i takim naszym wyglądem jak na zdjęciu 8-)

Pańci to skóra cierpnie jak nas takich widzi, ale nawet nie wie jaka to zabawa- najpierw popluskać się w jeziorku a potem pobiec na piaseczek ( no trochę inny niż morski) i tam się powycierać :-D

Prawda jest taka, że pańcia niestety tego zrozumieć nie potrafi i jesteśmy po takiej zabawie przywiązani, żeby niby wyschnąć....tak wyschnąć..chodzi o to, żeby pańcia spokój miała :fucc:

Więc tęsknie za takim czasem, bo teraz to niestety do jeziorka wchodzić na nie wolno, a jeszcze nie wolno nam szaleć na dworze. Dlaczego? a kto tam tą naszą pańcię zrozumie?

Jedyny plus jest taki, że nasza droga już nie jest taka śliska, ale niestety jest cała mokra i brudna.

I tak wracamy ze spacerku w takim stanie jak na zdjęciu :-D więc co za różnica.

Ale chciałem Wam opowiedzieć o wczorajszej akcji.

W czasie świąt ( gdy było tyle pysznego jedzenia) pańcia wynosiła to pyszne jedzonko do garażu. I pewnego dnia, ze zdziwieniem nasze pańciostwo powiedziało, że mamy mysz w garażu :shock:

Cały sernik ( takie pyszne ciasto) pańcia wyrzuciła :shock: :shock: bo ta mysz zjadła trochę.

I pańcia mówi" no tak po co mi dwa psy w domu, trzeba było kota mieć, to chociaż myszy by nie było" :fucc:

To była zniewaga, a nie pamięta, że to ja złapałem mysz na działce!

Przez parę dni pańcia robiła sama polowanie na tą mysz-męczyła się strasznie, ale poprosić swojego psa to już nie poprosiła.

Jak nie to nie- niech sama się męczy. Gdyby troszeczkę pomyślała, to by przypomniała sobie o tej myszy na działce.
Jeśli woli sama się męczyć to proszę bardzo!

I tak patrzyłem jak się męczy przez kilka dni i coraz bardziej mi się jej żal robiło, bo ta mysz bezczelna ciągle jej uciekała.

W końcu wczoraj nie wytrzymałem - pańcia musiała przenieść woreczki z garażu i musiała otworzyć drzwi do domku .
I wyobraźcie sobie, poprosiła mnie żebym stał w tym drzwiach i pilnował, żeby mysz nie wbiegła do domu :shock:

Oszalała normalnie. Po co mam pilnować, poprostu pójdę po tą mysz i ją jej przyniosę.

Mówiłem wcześniej, że czekałem aż mnie poprosi o pomoc, ale teraz to już miałem dość gadania o niej i o tym, że lepiej byłoby mieć kota :evil:

Spokojnie poszedłem w kącik...fakt troszeczkę pogoniliśmy się z myszą, ale w końcu przyniosłem ją pańci.

Szok pańci był ogromny, bo chyba nie spodziewała się tego.

A ja jej udowodniłem, że nie musi mieć kota - bo, ja myszy nie jem i myszę przyniosłem jej żywą. Szkoda myszki - niech sobie żyje gdzieś indziej- niekoniecznie u nas.

Pańcia wzięła rękawice i wyniosła gdzieś daleko tą myszkę...ja patrzę a ona wraca z tą myszką :shock:

Oj szaleństwo z tą moją pańcia - stwierdziła, że żal jej się tej myszy zrobiło o trudno - niech sobie mieszka w naszym garażu.

I po co była ta afera o szukaniu myszy, o wyższości kota nad psem??!!

Tak więc rozumiecie, że nie zawsze nasza pańcia jest do zrozumienia... :)

To do zaszczekania :-D
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-10, 11:02   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau dzisiaj :)

O jejku cóż to za dzień dziś od samego rana...masakra jakaś jak to mówi Najmłodsza 8-)

Pańciu od wczoraj taki jakiś zły chodził, ja mu schodziłem z drogi...ale wieczorem się wyjaśniło, bo powiedział do mnie " Berry Ty to masz dbrze, bo do pracy chodzić nie musisz 8-) No to fakt, ale muszę zostawać z pańcią w domu :<:

A moja pańcia to ostatnio a zwłaszcza dzisiaj to szaleństwo ma w oczach:

- po pierwsze- na dworze nie ma już prawie śniegu i jest troszkę brudno - i nasza pańcia denerwuje się , gdy my wracamy z brudnymi łapkami.

To znaczy ja wracam, bo dziwne , ale Peti wraca z czystymi :shock: i ciągle słyszę, że mam brać przykład z Peti :evil:
Tylko, ja zauważyłem co Peti robi...zamiast normalnie chodzic, jak każdy normalny pies, to ona skacze z jednej kupki śniegu na drugą.

Niech pańcia będzie zadowolona z Peti, tylko że ja nie muszę 100 razy wychodzić na spacer ( bo spokojnie chodzę a nie skaczę) a Peti co chwileczkę prosi o wyjście.

- po drugie - wczoraj i dziś rano pańcia chodzi jak chmura gradowa ( ale jestem niezły, co, znam takie słowo) i wszystkich ustawia po kątach - to znaczy mnie i Peti, bo pańciu i Najmłodsza mają szczęscie, bo nie ma ich w domu.
Wczoraj pańciu powiedział mi " Berry spokojnie, pańcia wróci od hm....gilgologa |wht?!| i wszystko wróci do normy"

Czy ktoś może mi wytłumaczyć co to jest "gilgolog" i dlaczego pańcia taka jest zdenerwowana przed pójściem do niego?


Ale muszę się pochwalić, umiem nową zabawę...to znaczy dla pańci to zabawa była, i nie bardzo rozumiałem o co chodzi, no ale jak potem dostałem smaczek to mogę zrozumieć 8-)

Mamy takie dziwne urządzenie, które leży na podłodze, a pańciu trzyma na tym nogę i tym rusza.

Dziwne dzwięki to wydaje, ale ogólnie to nieszkodliwe jest. Pańcia wczoraj zaczęła ruszać tym czymś, takimi kulkami w nim i chciała, żebym ja to nogą ruszał.

Jejku, ludzie! Pańcia zapomniała, że ja łapkę używam tylko do podawania, a do zabawy to ja języka i zębów używam. No ale po dłuższym 8-) czasie zrozumiałem, że chodzi jej o to, żebym ja to łapką ruszał no i zacząłem kulać te kulki łapką.. A co tam - niech ma :)

Oj jak się cieszyli, ale to, że smaczek dostałem to najlepsze było...hm... Peti też próbowała, ale nie bardzo jej wyszło :roll:

No dobrze, pańcia szykuje się do tego gilgologa....ojejku...ja muszę wiedzieć co to jest...więc muszę uciekać...

To do zaszczekania :-D
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-07, 22:11   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau hau dzisiaj :-D

dzisiaj mamy święto w Rodzince, bo mój tylko mój kochany pańcio ma dziś urodzinki...i nie ważne, że nie bardzo rozumiem co to znaczy, nie ważne, że pańcia kazała mi złożyć życzenia a ja nie wiedziałem co mam zrobić :roll:

Jak ktoś każe coś zrobić, to najlepiej podejść z kręcącym się ogonek i dać wielkiego liza i trafiłem, bo o to pańci chodziło :-D

Wiem tylko, że to jakiś ważny dzień dla pańcia więc bardzo się z tego cieszę.

Ech ten mój pańciu...wiecie mam w domu trzy kobiety, więc musimy się z pańciem trzymać razem. Razem chodzimy na spacerki, razem śpimy 8-) a najbardziej lubię te nasze męskie zabawy.

Nie jakieś tam przytulanie, gonienie ale nasz męski boks 8-) zawsze jesteśmy potem obaj zmęczeni i razem śpimy 8-)

Dzisiaj w związku z tym ażnym dniem nawet jedzenie było ważne - i nawet my dostaliśmy świąteczne smakołyki, nie mówiąc już o zakazanym jak dotąd dla nas ciastem 8-)

Dla mnie takie ważne dni to mogą być codziennie :-D

Jedno tylko dziś nie było miłe ani dla pańciostwa ani dla nas piesków...o dziwo spacer |wht?!|

A dlaczego? bo coś się stało z naszą drogą do lasu...jeszcze wczoraj była biała i mogliśmy chodzić sobie spokojnie, a dziś :roll:

Dziś najpierw wywróciła się na brzuch Peti- wszyscy się śmiali
Potem przewróciłem się ja - no dobra, też wszyscy się śmiali
Potem Najmłodsza i pociągnęła pańcię - też wszyscy się śmiali
Na końcu pańciu pociągnął pańcię, ona Najmłodszą, Najmłodsza mnie i tylko Peti się śmiała ;)

I tak plany naszego długiego spacerku niestety nie wypaliły ( hm...to słowa pańci...ja tylko powtarzam ale co to wypalić znaczy ;) )

Ale najśmieszniej wyglądał powrót, bo mamy pod górkę...i oczywiście kto musiał wszystkich ciągnąć, żeby mogli podejść? no przecież, że ja :fucc:

A że przy tym się smiali to wcale nie ułatwiało mi zadania...na szczęscie Peti mi troszeczkę pomogła...wyglądało to fajnie bo,

- najpierw ja...za mną przywiązana Peti ...dalej pańciu trzymał smycz...za rękę trzymał pańcie a pańcia Najmłodszą...jak zaczęliśmy z Peti przed domkiem biec...to Najmłodsza dziwnie biegała na różne strony...no i na końcu znów wszyscy leżeli na ziemi :-D

Już nie wychodzimy na spacery , gdy z drogą się to coś dziwnego dzieje :--:

No to do zaszczekania :-D
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-05, 08:00   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau dzisiaj, chociaż słabiutkie to hau dzisiaj rano!

bo tak wyglądają biedne psy, które muszę pilnować pańcię w nocy, bo jej się zachciało nie spać :roll:

A normalne zupełnie jest to, że jak jakiś ludź nasz nie śpi to my też nie śpimy, tylko pilnujemy :roll:

I żeby to jeszcze potrafiła to docenić, że my ją tak całą noc tak pilnowaliśmy, ale nie...sama sobie na kanapie siedziała, a my gdzie?

No gdzie? na podłodze :?ale?: Niewdzięczność zupełna :?ale?:

Miałem już dawno Wam opowiedzieć o dziwnej sytuacji w naszej rodzince z cyfrą "7":

- więc tak pańciu urodził się 7-ego dnia miesiąca
- pańcia 27-ego dnia miesiąca
- Najmłodsza- też 7-ego dnia miesiąca
- ja urodziłem się 7-ego miesiąca
- Peti - też 27-ego dnia miesiąca

I nie było to tak, że tak się specjalnie wybieraliśmy :-D Z Peti to nawet była lekkie pańciostwa zaskoczenie, bo myśleli, że ona urodziła się 26 czerwca. I stwierzili, że ta "7-ka" to chyba jednak nie działa.

Ale kiedyś babcia oglądała Peti taką kartkę na której jest napisane wszystko o niej i powiedziała, że przecież ona też ma tą siódemkę :)

Nawet numer domku przypadł nam "7".

Ale nikt jednak mnie nie przebije- pańciostwo mieli wiele śmiechu, gdy zabrali mnie od braci i sióstr i dowiedziali się, że mój tata mieszka w USA - a ja urodziłem się 04 lipca :roll:

Co to znaczy i dlaczego oni wszystkim to opowiadali to ja nie bardzo rozumiem, bo mojego taty to ja nigdy nie widziałem :roll:

Tak króciutko tutaj napisałem, ale musicie zrozumieć jak się czuje pies tak zupełnie niewyspany, bo pańcia oszalała :evil:

Więc do zaziewania...to znaczy do zaszczekania :-D
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-03, 21:27   Temat: Labkowe Wzgórze



Hau dzisiaj!

Własciwie nie miałem dziś pisać, bo nic specjalnego się nie działo, no oprócz tego, że pół dnia zastanawiałem się co to jest książka Uraniu ;)

Jednak pańcia mi powiedziała, że mogę się pochwalić dzisiejszym wydarzeniem, oprócz tego powiedziała też, że z nami to mają bardzo ciekawe życie ;)

Więc bardzo proszę, żeby od dzisiaj nikt nie mówił, że labradory czyli my, jesteśmy potulne i nie jesteśmy obrońcami ;)

Poszliśmy na spacer całą Rodzinką...czasami zapuszczamy się w las, ale czasami chodzimy sobie na naszym osiedlu...dzisiaj nasi pańciostwo oglądali światełka na innych domkach.

Idziemy sobie idziemy....gdy nie idziemy do lasu to te spacerki są troszeczkę nudne, grzeczne chodzenie przy nodze ;) i spotykanie się tylko przez płot z kolegami i koleżankami.

Własnie pańcia mi powiedziała, że to "grzeczne chodzenie przy nodze" to jakiś żart, bo ponoć my ciągniemy jak lokomotywy :roll: oj wcale nie...my tylko szybciej chodzimy niż nasze pańciostwo ;)

No więc, doszliśmy do miejsca, gdzie inni ludźkowie dopiero budują swoje domki...pańciostwo patrzą a jakieś młodzi chłopacy coś robili przy drzwiach...

Pańciu powiedział do pańci, że to złodzieje |wht?!| i kazał jej po cichu zadzwonić...gdzieś...

Po chwili podeszliśmy do nich...a było ich dwóch i gdy oni na zobaczyli to chcieli chyba uciec...ale pańciostwo złapali ich i nie chcieli puścić

A my staliśmy póki co spokojnie, ale oni zaczęli coś tam brzydkiego pokrzykiwać i prawie jeden uderzył pańcię :evil:

I wtedy i ja i Peti się wkurzyliśmy...zaczęliśmy szczekać a Peti nawet zaczęła tak doskakiwać do tego jednego.

Fakt, że wcześniej nie słyszałem od pańci tej komendy, ale powiedziała do mnie "Berry pilnuj" i nie wiem skąd wiedziałem, że oni -ci źli nie mogą się ruszyć, bo jak się ruszą to będą biedni :evil:

I tak stali w kącie...my z Peti warczeliśmy i staliśmy przed nimi, a pańciostwo spokojnie już sobie stali i czekaliśmy...na co? no nie wiem, ale pilnować musieliśmy...

A potem to inni ludźkowie przyszli-ale oni dobrzy byli i przyjechali tacy panowie w czapkach i z takimi kijkami- niestety nie do zabawy :-D

Tylko, że miałem mały problem, bo ja tych niedobrych pilnowałem, a Ci panowie z kijkami chcieli podejść, a ja nie wiedziałem o co chodzi i też na nich zacząłem warczeć :--:

No ale oni chyba wiedzieli o co chodzi, bo przechodząc obok pogłaskali nas po głowach i potem zabrali tych złych 8-)

A my wróciliśmy bardzo dumni do domku i pańciostwo było bardzo zadowolone z nas i dostaliśmy nie kosteczki tylko wielkie kostki :-D

Tak więc ciekawe jest życie psa obronnego :-D

Do zaszczekania następnym razem, chociaż pańcia mówi, że prosi o jeden dzień bez emocji :-D

Ale co to są emocje, to już nie powiedziała, więc będzie jak każdego dnia ;)
  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2011-01-02, 11:27   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau dzisiaj...chociaż takie hau słabiutkie

Kochani Ludźkowie muszę Wam napisać pewne moje "ale" do Was - wszystkich ludźków.

Wy wiecie, że ja Was uwielbiam i uwielbiam z Wami być, ale dlaczego Wam do głowy przychodzą takie dziwne rzeczy jak robienie wielkie bum w ten nowy rok? :roll:

To było straszne...siedzimy sobie spokojnie, a tutaj nagle zaczęła się straszna rzecz. To było takie głośne, straszne! Nie dość że tak głośno strzelało, to jeszcze tak jasno się robiło...

Wiecie jak ja to czuję i słyszę? Tak jakby ktoś Wam przy uchu gwizdnął gwizdkiem :roll:

Ja wiem, że dla ludźków to wesołe takie strzelanie i zabawa, ale to co ja przeżyłem to było straszne.

Pańciostwo moje jak co roku, zamykają szczelnie okna, dają mi takie dziwne tabletki ( bleee) ale i tak dla mnie to straszny okres.

I rozumiem, że tylko w ten jeden dzień...schowałem się w pokoju pod łóżkiem i mogłem tam przesiedzieć, ale na drugi dzień też.

I tutaj mieliśmy problem wielki z Peti, chodziliśmy sobie grzecznie po ogródku w ciągu dnia, Najmłodsza biegała z nami .

Nagle jacyś panowie wyszli przed dom i się zaczęło. Pańcia szybko wybiegła z domu, żebyśmy mogli się schować pod tym łóżkiem, ale już było za późno.

Ja pobiegłem do domku, ale Peti coś się stało...zaczęła biegać wokół domu i uderzała się o wszystko co spotkała |wht?!|

Pańcia biegała za nią razem z Najmłodszą i nie mogły jej złapać |wht?!| I nie wiem jak ona to zrobiła, to szok normalnie, przeskoczyła płot |wht?!| |wht?!|

To niemożliwe normalnie było...ja wiele razy próbowałem ( gdy jakiś "kolega" przechodził lub koleżanka) ale płot wysoki jest. |wht?!|

Najmłodsza w płacz, a pańcia szybko mnie zawołała, założyła mi smycz i pobiegliśmy jej szukać ( bo zdążyła już gdzieś pobiec).

Widziałem, że pańciu szybko wsiadał do samochodu i też jechał w tą stronę, gdzie Peti pobiegła i my biegliśmy polem.

Pańcia taka była zdenerwowana, że parę razy przewróciła się w tym śniegu i aż ochrypła tak wołała Peti.

Biegniemy a jej nie ma :uuu: Pańcia do mnie mówi " Berruś szukaj Peti" I to dla mnie znak, że muszę zacząć wąchać wszystko dookoła i szukać zapaszku Peti.

Ale szybko biegłem....pańcia ledwo za mną nadążała, a że byłem na smyczy to bardzo ją ciągnąłem...

I nagle patrzymy, a w takim dołeczku leży skulona nasza Mała....piszczała cichutko i się nie ruszała...taka była przestraszona...

Pańciu właśnie nas zobaczył i podjechał samochodem, szybko wyskoczył z samochodu i zaczęliśmy podchodzić do Peti.

A ona jakby nas wcale nie poznawała...nie chciała się ruszać i cała się trzęsła.

Pańciu powiedział " Berruś idź do Peti" No to poszedłem..i dopiero jak podszedłem do Peti i ona poczuła mój zapach, przy okazji ją liznąłem, żeby się tak nie bała, to wtedy biegiem pobiegła do pańci.

Wróciliśmy do domku, ale wcześniej przed domkiem pańcia powiedziała do tych panów kilka słów, których tutaj nie mogę powtórzyć ;) Coś tylko było o "starych i głupich" ;)

Tak więc ludźkowie moi kochani...zanim zaczniecie strzelać tymi fajerwerkami, spójrzcie, czy gdzieś w pobliżu nie ma piesków. Tylko o to Was proszę, bo rozumiem, że dla Was to radość, jednak niekoniecznie przy nas, bo nam to głowy rozsadza z tego huku.

No to Was poprosiłem...a teraz czas na drzemkę, bo dziś jest pierwszy dzień bez gości i spokój w domku.

Do zaszczekania :)

  Temat: Labkowe Wzgórze
Peti

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 44830

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2010-12-31, 15:22   Temat: Labkowe Wzgórze


Hau dzisiaj w ten ostatni dzień

Życzę Wszystkim, żeby nie wyglądali jutro jak ja na zdjęciu :-D


Pańcia mi powiedziała, że dzisiaj jest ten ostatni dzień i dzisiaj składa się życzenia, tego co chcielibyśmy żeby wydarzyła się w nowym roku.

Gdy jej powiedziałem, że ja w takim razie życzę sobie codziennie żeby mi się wydarzała kosteczka, to mnie ofuknęła i powiedziała, że komuś :shock:

Co komuś?

Komuś ma się wydarzać ta moja wymarzona kosteczka codzienna?

No dobrze dobrze rozumiem:

Życzę Wam Kochani Ludźkowie:

- żebyście codziennie mieli malutkie chociaż powody do uśmiechu ( u mnie ten powód to kosteczka)

- żebyście potrafili cieszyć się z każdej chwiluni spędzonej z tym kogo najbardziej kochacie ( u mnie to kosteczka ;) )

- żebyście nie denerwowali się, że za oknem jest zimno, mokro lub za mocno świeci słońce

- żebyście wybaczali swoim kochanym i nie-ludzkim kochanym malutkie wybryki, które zdarzają się im zrobić

Bo:

Życie z Wami jest piękne i szkoda czasu na tracenie chwil na smuteczki.

I pańcia kazała mi dopisać, że od nich również są te życzenia i najważniejsze :

Żebyśmy Wszyscy się tutaj spotkali za Rok ...

I zostańcie ze zdrowiem!!

Do zaszczekania jutrzejszego...bez chusteczek na głowach :mrgreen:
 
Strona 1 z 4
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group