1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Powiedzieć?- Nie mówić? |
Liszka
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 20557
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-01-21, 11:26 Temat: Powiedzieć?- Nie mówić? |
Madziu, nawet nie wiem co napisać. To setki razy trudniejsze niż rozmowy rodzinne... |
Temat: Powiedzieć?- Nie mówić? |
Liszka
Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 20557
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-01-20, 22:30 Temat: Powiedzieć?- Nie mówić? |
Szczerze powiedziawszy, nie jestem w stanie zrozumieć z czego wynikają te problemy z komunikacją. Zwłaszcza w zakresie tak ważnej sprawy, jak odchodzenie. Nie wiem, może to wynik wieloletniego treningu, jestem nauczycielem i staram się swoim uczniom okazywać szacunek będąc wobec nich uczciwą. To sprawia, że czasem muszę z nimi rozmawiać nie tylko o tym, jacy są fantastyczni, ale także i o tym, gdzie leżą ich słabości i gdzie trzeba trochę pocisnąć żeby wyrównać, dogonić tych, co są z przodu. Myślę też, że ten "strach" przed komunikacją wynika z tego, że większość ludzi obawia się konfrontacji. Ja też jej nie lubię bo nie jestem agresorem, ale wiem także, że można się obawiać a i tak iść do przodu. Myślę, że ten strach może mieć swoje podłoże w błędnych wzorcach wpajanych większości z nas od dzieciństwa. Jak temat jest trudny, to rodzice go unikają, albo krzyczą, i każą siedzieć cicho. Pozornie wydaje się to być niezwiązane z mówieniem prawdy o odchodzeniu, a jednak widzę w tym pewne cechy wspólne.
Moja Mama rzuciła kiedyś we mnie pokrywką Nie trafiła, kompletnie nie miała cela. Ale obie się wtedy czegoś nauczyłyśmy: Ja tego, że nie ma się co bać pokrywki, ona tego, że we mnie nie warto rzucać bo i tak powiem to, co chcę. Może dlatego kiedy umierała rozmawiałyśmy, jak to zostało napisane w artykule, "otwartym tekstem".
No i wyszło na to, że jednak chyba trochę rozumiem skąd się biorą te opory, nie ma to jak "zwerbalizować" własne myśli. |
|
|