Znalezionych wyników: 7

Zabrałam Tatę do hematologa 2 razy, prywatnie.
Usłyszeliśmy tyle że ten stan póki co jest określanym jako "0" i nie podejmuje się żadnych działań, ponieważ ilość szkód z chemii czy radioterapii przewyższała by potencjalne korzyści.
Że mamy monitorować cyklicznie badaniami krwi ilość limfocytów i dopóki nie podwoją się badanie po badaniu w odstępie 4 miesięcznym żadnych działań podejmować się nie będzie.

Karta DILO została wystawiona ale własnie się dowiedziałam dość dziwnej rzeczy, że DILO obowiązuje wyłącznie w placówce która ma jakiś "kontrakt" o współpracy ze szpitalem który to DILO wystawił i to jest do bani, ponieważ placówka ta zrobiła na nas tragiczne wrażenie i nie chcemy tam wcale Taty leczyć, zwłaszcza że jest ona w innym mieście do którego ja osobiście mam daleko. Tak się składa że rodzice oczekują ode mnie pełnego wsparcia w przypadku gdy leczenie trzeba będzie wdrożyć i nie dam rady tego zorganizować porzucając ileś razy własny dom, dziecko i pracę na kilka tygodni, po prostu muszę tu gdzie mieszkam, czyli Wawa.

Zatem planuję karty DILO jednak nie wykorzystać, tylko normalne skierowanie. Czy możne o czymś nie wiem jeszcze a chcesz mi powiedzieć że powinnam wiedzieć? Boję się że źle zrobiłam prosząc o to DILO :-(

To chciałabym dopytać jeszcze:

czy lekarz rodzinny może wystawić skierowanie do poradni hematologicznej w trybie CITO? - w sytuacji gdy ze skierowania szpitalnego w trybie normalnym mamy termin wizyty za 1 rok z hakiem, a choremu w międzyczasie w ciągu 4 m-cy następujących po sobie zdublowały się leukocyty - co oznacza wskazanie do rozpoczęcia leczenia chemią lub radioterapią.

Czyli de facto mamy 1 skierowanie ze szpitala, pierwsze w trybie normalnym które zastąpilibyśmy skierowaniem drugim z CITO od lekarza rodzinnego, gdyby sytuacja się zmieniła?

Dziękuję lupus. Chciałabym jeszcze spytać czy rzeczywiście jest tak iż przy wersji przewlekłej póki co stabilnej w zasadzie z każda infekcją należy lecieć do poradni onko / hematologicznej? Bo ja naiwnie myślę że oni nie będą leczyć człowieka z grypy tylko każą do internisty iść i tyle..

Proszę o rekomendacje gdzie jest poradnia w Wa-wie w której pracują jeszcze dobrzy hematolodzy mogący prowadzić pacjenta, zwłaszcza wtedy gdy pochoruje się niezależnie a internista boi się leki ordynować, bo nie chce zaszkodzić.

Nie znalazłam żadnej informacji na forum dokąd się wybrać, choć szukałam. Jesli dubluję mimo to (szukałam nieskutecznie?) to przepraszam.

Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Mam wynik z końca września (28 września 2017), mamy liczbę 30400 leukocytów. Wzrosło ale mało.
Czy to tak jest że raz po 3 tygodniach wzrost jest o kilka tysięcy, a potem po 2 miesiącach tylko o 1000?
Czy za każdym razem jest aż tak dziwnie i nieprzewidywalnie?
W tym czasie pacjent na nic dodatkowo nie chorował. Zaczął raczej o siebie dbać.

Wzrosnąć owszem wzrosło ale spodziewałam się wartości co najmniej parotysięcznej. Oczywiście cieszy mnie to co jest.

Czy to znaczy że również dobrze może jeszcze spaść samo poniżej tych 30.000 czy nadzieje płonne?
Albo raczej nadzieje bez znaczenia, bo za chwilę może być drastyczny skok w górę...bez powodu?

Dzień dobry,

To moje pierwsze pytanie. Mamy chorego, mężczyzna, 70 lat.
Jeśli chory w pierwszym badaniu miał ok 23.000 leukocytów i został skierowany do szpitala
gdzie trafił i od 1 badania w tym ze szpiku, minęły 3 tygodnie od badania nr 1, a wynik badania nr 2 wyniósł wtedy ok 29.000 leukocytów - to czego można się spodziewać w okresie kolejnych 3 tygodni, a czego w okresie 3 miesięcy od 2 badania licząc?
Pytanie dotyczy spodziewanej liczby leukocytów. Jakiś przedział w miarę realny?

Zapomniałam spytać hematologa, który jedyne co powiedział to że ta liczba będzie wzrastać ciągle.
Ale chcę wiedzieć o ile? I jaki wynik po 3 miesiącach mogę uznać za dobry lub bardzo dobry?

Czy to rośnie jakoś nieregularnie, skokami, czy ciągle przybywa? Czy możne samo z siebie zmaleć?

Proszę o wyrozumiałość i w miarę możliwości merytoryczna odpowiedź.