1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak nasady języka |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 7945
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2010-12-09, 14:57 Temat: Rak nasady języka |
Witaj kamilrogoww.
kamilrogoww napisał/a: | Czy ktoś mógłby mi napisać jaki jest stan mojego ojca zapoznając się z powyższymi informacjami? |
Z opisu wynika, że rozpoznano raka jamy ustnej (języka) miejscowo zaawansowanego - w takiej sytuacji to zawsze stan poważny i walka o życie.
kamilrogoww napisał/a: | Jakie są też rokowania? |
Brakuje istotnej informacji - tj. określenia -> stopnia zaawansowania choroby <-, który ma tu kluczowe znaczenie w kwestii wpływu na rokowanie.
Nie wiemy jak umiejscowiony i jakiej wielkości był guz oraz na jakie struktury naciekał. Brak też informacji o tym, czy stwierdzono przerzuty do regionalnych węzłów chłonnych - a jeśli tak to do ilu, którego piętra oraz czy jedno czy obustronnie.
Tak czy inaczej, skoro pierwotnie nie było możliwe leczenie chirurgiczne - rokowanie z pewnością jest poważne.
kamilrogoww napisał/a: | Czy po radioterapii w przypadku raka nasadki języka stosuje się zabieg chirurgiczny czy też może lekarz podjąć decyzję o chemioterapii. |
Jeśli miałaby być stosowana chemioterapia - to raczej jako część leczenia skojarzonego (w formie radiochemioterapii). Samodzielnie chemioterapia ewentualnie mogłaby być zastosowana jako leczenie paliatywne (jednak niestety guzy tej okolicy narządowej cechują się słabą chemiowrażliwością i efekt takiego postępowania zazwyczaj jest co najmniej niezadowalający).
Jeśli po radioterapii pozostały zmiany resztkowe to jedyną szansę na wyleczenie daje tzw. chirurgia ratująca, tj. zabieg radykalnie usuwający tkankę nowotworową. Jeśli doszło do nacieczenia kości to leczeniem z wyboru (i jedynym skutecznym) jest leczenie chirurgiczne.
Z przytoczonych danych wnioskuję, że radioterapia została tu konkretnie zastosowana jako leczenie cytoredukcyjne - a więc mające na celu zmniejszenie masy guza i umożliwienie przeprowadzenia operacji.
Kluczowa w tej sytuacji będzie ocena odpowiedzi na leczenie napromienianiem - tj. czy i w jakim zakresie doszło do remisji i czy zabieg w związku z tym będzie możliwy czy nie.
Rezonans magnetyczny to w tym przypadku jedyne właściwe narzędzie diagnostyczne,
bowiem obrazuje dość dokładnie zajęcie przez nowotwór tkanek miękkich oraz pozwala różnicować zmiany popromienne od miejsc zmienionych nowotworowo.
O ile to możliwe (tj. jeśli tata nie ma uczulenia na kontrast) - dobrze by było wykonać MRI z kontrastem.
kamilrogoww napisał/a: | Z tego co mówili operacja polegałaby na otworzeniu szczęki. |
To wynika przede wszystkim z lokalizacji zmian, być może również z ich zaawansowania.
Wielu pacjentów przechodzi taki właśnie zabieg - wielu z nich również następnie żyje bez szczególnego pogorszenia komfortu życia.
Oczywiście są możliwe różnego rodzaju powikłania, jednak ich ryzyko jest ograniczone. Natomiast progresja pozostałej po naświetlaniu żywej tkanki nowotworu - jest pewna.
Rodzaj i stopień możliwych powikłań zależeć będzie od zakresu resekcji.
To ostatnie zaś będzie można zapewne dokładniej planować po analizie obrazu wykonanego MRI. Wtedy na pewno warto przeprowadzić rozmowę z chirurgiem mającym operować. Znając wynik MRI będzie mógł on naświetlić Wam sprawę dotyczącą możliwych zagrożeń związanych z operacją oraz stopniem ryzyka z jakim należy się liczyć.
Zatem podstawą do dalszych wniosków i decyzji będzie wynik rezonansu.
pozdrawiam ciepło. |
|
|