1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Chłoniak złośliwy |
Caroline
Odpowiedzi: 157
Wyświetleń: 80281
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2012-07-15, 17:21 Temat: Chłoniak złośliwy |
Wiesz- ekspertem nie jestem, ale to, że jeśli jest mniej skutków ubocznych, to chemia nie działa tak jak powinna to też drugi stereotyp.
Moja ŚP. ciocia chemioterapię znosiła bardzo, bardzo źle- po odłączeniu kroplówki już na schodach wymiotowała, w domu było podobnie , leki przeciwwymiotne mało pomagały. Ona walkę niestety przegrała 5 lat temu
Ale jak teraz sięgam pamięcią to na sali mojej mamy była kobieta, która przyjmowała V cykl....i mówiła, że po odłączeniu idzie do komornika załatwiać jakieś tam sprawy , czuła się dobrze.
To najprawdopodobniej jak ktoś znosi chemię zależy od jego organizmu, stanu wyjściowego zdrowa, chorób współistniejących- to indywidualna sprawa.
Jeżeli już z poglądem jakim w szpitalu się spotkałam to "im dalej w las tym więcej drzew", czyli że każdy kolejny cykl może być cięższy i dać więcej skutków ubocznych, ponieważ cytostatyki kumulują się w organiźmie.
PS. U nas niestety wielka niewiadoma, 18.07 ma być wykonane TK brzucha, które da odpowiedź, czy mama na wznowę w wątrobie, czy nastąpiło jej mechaniczne uszkodzenie |
Temat: Chłoniak złośliwy |
Caroline
Odpowiedzi: 157
Wyświetleń: 80281
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2012-07-15, 16:48 Temat: Chłoniak złośliwy |
vanceon napisał/a: | Ale te skutki uboczne chemii dopiero nadejdą czy po prostu tata ją dobrze znosi? Proszę o wytłumaczenie. Bo ogólnie stereotyp jest taki, że w trakcie chemii i po niej człowiek leży w łóżku jak roślinka i wygląda jak z krzyża zdjęty. A u taty wszystko bardzo dobrze... |
Witaj,
sorki, ale muszę wtrącić tu swoje przysłowiowe trzy grosze odnośnie tego stereotypu.
Moja mama przeszła 6 cykli CHT wg schematu FAC ( rak piersi) ale nigdy, ale to przenigdy nie wyglądała jak roślinka, czy ktoś z krzyża zdjęty. Owszem jeden, dwa, trzy dni było ciężej, ale potem wracała do normalnych czynności w domu i nie tylko, chodziła na zakupy , sprzątała, gotowała.
No i chyba najważniejsze -poza pierwszym cyklem- mama na każdy następny cykl jeździła normalnie do szpitala autobusem i po chemii też autobusem do domu wracała ( brak autka ).
Życzę Tacie dużo, dużo zdrowia!! przesyłam magiczne kciukasi za jak najmniejsze skutku uboczne chemii.
3 maj się |
|
|