1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Nowotwor dotknal najblizszych_ tyle sie nie wydarzy juz
Anelia

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 7564

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-09-24, 23:13   Temat: Nowotwor dotknal najblizszych_ tyle sie nie wydarzy juz
olaczek napisał/a:
ta choroba bardzo nas zmienia ... później już nic nie jest takie samo ...
chciałabym i ja podpisać się pod tymi słowami !

To straszne cierpienie wiedząc, że bliska Nam osoba odchodzi a my nie możemy pomóc.
W tym wszystkim staramy się być z bliską osobą do końca ale co z tego jak przychodzi moment kiedy dochodzimy do granicy śmierci przez którą przechodzi umierająca osoba już całkiem sama, bez Nas-to okropne !!!
Każdy na Swój sposób przechodzi utratę bliskiej osoby jedni ciężej inni lżej. Jedni wciągają się w wir obowiązków, inni w wir rozpaczy.
Ja podczas choroby skupiłam się zupełnie na tacie. Aby pomóc, wesprzeć, pocieszyć aby być po prostu non stop przy Nim.
Było mnóstwo chwil słabości kiedy zamykałam się w domu, płakałam i krzyczałam z bezradności, mając przed oczyma tatę uśmiechniętego, planującego przyszłość aczkolwiek gasnącego z dnia na dzień.
Co do zmęczenia to ja nie odczuwałam tego. Z jednej strony widziałam chorobę a z drugiej strony ciągle uśmiechnętego tatusia i to dawało mi kopniaka aby walczyć, dawało mi siłę jakiej potrzebowałam. Miłość nad zmęczeniem wygrywała. Jednak przyszedł moment kiedy to choroba wygrała :(
Pomoc uzyskałam i mam nadal jest tu na forum. Ludzie potrafią niesamowicie pomóc słowem, obecnością, jaką na codzień mi osobiście brakuje. Nikt z otoczenia mi nie pomógł w ciężkich chwilach .

Boston07 napisał/a:
Nie wiem też niestety, jak radzić sobie z emocjami kogoś tak bliskiego jak tata, a zarazem tak trudnego w kontakcie.

ja z rodzicami nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego kontaktu. Jednak choroba zmieniła wszystko. Potrafiliśmy z tatą zrozumieć się nawet bez słów. Cieszyliśmy się każdą wspólnie spędząną chwilą jak nigdy dotąd. Potrafiliśmy ze sobą rozmawiać na każdy temat. Jedyne czego żałuję to to , że musiało się przytrafić coś tak strasznego abyśmy mieli tyle czasu dla siebie. Jednocześnie tak pięknego i za razem tak smutnego. Gdybym mogła tylko cofnąć czas zrobiłabym wszystko aby od początku mieć taki kontakt jaki nawiązaliśmy szczególnie podczas choroby.
Ciągle mam przed oczami te chwile.
I ciągle mam ochotę krzyczeć z bólu.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group