Witam serdecznie.
Nie jest to forum na którym chciałoby się bywać. Nigdy nie myślałam, że będę korzystać z wiedzy forumowiczów.
Dziś byłam z tatą u urologa. Jak wyszedł z gabinetu to już wiedziałam, że to jest to czego się obawialiśmy ale każdy po cichu odrzucał tą myśl.
Urolog napisał: Rak złośliwy pęcherza moczowego C67,0 wielkości 29,8 mm
Kazał przynieść zaświadczenie od kardiologa, że serce taty jest w dobrym stanie i kazał zgłosić się do szpitala 25 lipca. Nadmienię jeszcze, że tata ma 79 lat oraz cukrzycę.
Jak na swój wiek jest bardzo sprawnym człowiekiem.
Mam teraz pytanie, czy ten opis to już wyrok? Tata załamał się zupełnie. Twierdzi, że to już nie warto nic robić bo chyba przyszedł na niego czas.
Mieszkam we Włocławku. Nasz szpital nie ma dobrej renomy. Może ktoś z Bydgoszczy poleci jakiegoś dobrego, sprawdzonego lekarza. Chciałabym skonsultować się z jeszcze jednym lekarzem. Może w Bydgoszczy znalazłabym wcześniejszy termin niż 25 lipca.
Pozdrawiam Hania
Droga Haniu,
Mój mąż leczu się w Bydgoszczy i Warszawie.Na ostatniej wizycie u lekarza w Bydgoszczy dowiedzieliśmy się, że najbliższy termin na TK jest w sierpniu.Czy Twój Tato miał robiony tomograf.Z tego, co wiem to we Włocławku przyjmuje urolog,który pracuje w Bydgoszczy.Gdybyście poszli na wizytę do niego, myślę, że jest jakaś szansa na bliższy termin.
Pozdrawiam cieplutko, Danka
Danusiu mój tata miał robione USG pęcherza. Ten termin lipcowy pobytu w szpitalu to wydaje mi się, że będzie to zabieg TURT z HP. Dopiero po wynikach zastosują odpowiednie leczenie. Doczytałam się w internecie o tym. Jutro z rana obdzwaniam szpitale w Bydgoszczy i Toruniu by dowiedzieć się czy jest jakiś bliższy termin.
Tata mój 14 lutego był w poradni urologicznej na NFZ i pan doktor zbadał tacie tylko prostatę. Dał tabletki i to było wszystko. Teraz wypadałoby wejść z kałachem do gabinetu. To przecież 4 miesiące bezczynnego czekania aż nowotwór się rozwinie.
Pozdrawiam Hania
Haniu, jeśli przeczytasz historię mojego męża, to na pewno zrozumiesz moje rozgoryczenie, bezsilność i wściekłość.
Wracając do Twojego Taty, napiszę Tobie, jak mąż trafił na urologię w Bydgoszczy.
Prawdopodobnie u Was procedura będzie taka sama.
Nadmienię, że mieliśmy już badania:TK miednicy, RTG płuc, badania krwi.Najpierw wizyta u onkologa.Skierowanie do poradni urologicznej, badania-biopsja, scyntygrafia, TK a później oddział urologii.Oczywiście nie muszę Ci pisać o terminach.Nam się udało szybko, tylko przez przypadek.Z racji doświadczenia na tym etapie leczenia, namawiam Cię na wizytę u urologa, bo pozwoli Wam ominąć czasochłonne procedury.Z tego, co słyszałam ten lekarz przyjmuje na NFZ.Termin oczekiwania na operację będzie prawdopodobnie porównywalny.
Danka
Czegoś nie rozumiem, lekarz określił, że jest to rak złośliwy tylko po badaniu USG, bez pobrania wycinka do badania histopatologicznego ?
[ Dodano: 2013-06-19, 21:17 ]
Mój mąż ma teraz 74 lata, a raka w pęcherzu wykryli trzy lata temu.
Dla dodania Ci otuchy piszę, że od dwóch lat wyniki mamy tylko dobre, udało się zabić go prątkami gruźlicy ( więcej na moim wątku)
Nie załamuj się , to jeszcze nie wyrok i najważniejsze, żeby Tato się nie załamał, tylko poddawał leczeniu i walczył.
_________________ Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.
Haniu, nie ma możliwości oceny tej narośli i wydania opinii bez pobrania wycinka. Może twój tata miał jakiś zabieg ? Po pobraniu wycinka histopatolog określi charakter złośliwości komórek, wystawiając notę Grade 1,2,3 i przede wszystkim oceni czy ta narośl wgryza się w ściankę mięśniową pęcherza. Może się jednak okazać, że twój tata ma nowotwór niezłośliwy, albo złośliwy nie wrastający w ściankę mięśniową pęcherza, a wtedy leczenie to jest zabieg turbt i kontrole.
Po wizycie w szpitalu bydgoskim już wszystko wiem. Ten wydruk co tata dostał z USG "C67 nowotwór złośliwy pęcherza moczowego" to lekarz wyjaśnił nam, że tak jest w programie komputerowym pod pozycją C67. Nie wiem czy chciał nas uspokoić czy rzeczywiście tak to działa. Zapisaliśmy się na badanie TURT i teraz czekamy na telefon kiedy przyjechać.
Odrzucam od siebie myśl, że może być bardzo źle ale uporczywie powraca.
W grudniu mama złamała szyjkę kości udowej a teraz z tatą nieszczęście.
Te ludowe przysłowia to bardzo się sprawdzają. Nieszczęścia lubią chodzić parami.
Hania
Nie rozumiem tylko tego, skąd w ramach badania usg wiadomo, że narośl jest złośliwa. Może tata miał już pobierany wycinek ? Po zabiegu TURBt poczekacie trochę na wynik badania mikroskopowego (przypuszczam, że ok. 2 tygodni) W tym wyniku, który otrzymacie dostaniecie informację o tym, czy guz jest złośliwy, i jeżeli jest złośliwy, o stopniu złośliwości (G1,G2,G3) i zaawansowaniu choroby (oznaczane jest literą T). Zaawansowanie T1 daje najlepsze rokowania (leczenie polega na wycinaniu odrostów nożykiem elektrycznym właśnie w zabiegu TURBt), a T2 (infiltrans) oznacza już zajęcie (spenetrowanie) ściany mięśniowej przez nowotwór i wiąże się z innym leczeniem, które prowadzi onkolog/urolog w zależności od metody (radykalna, oszczędzająca).
Ferdydurke dzięki za wyjaśnienie. Tata miał tylko i wyłącznie badanie USG.
W SRK - System Rejestracji Kodowania pod pozycją C00 doC75 jest napisane:
Nowotwory złośliwe o określonym umiejscowieniu. Jak lekarz wpisuje kod choroby to automatycznie mu wpisuje się to co jest w SRK.
Teraz czekamy na telefon ze szpitala.
Hania
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum