Witam serdecznie.
Niestety 2 msc temu zdiagnozowano mi raka.
Jestem po operacji macicy z przydatkami oraz wiele węzłów chłonnych biodrowych i aortalnych wycieli mi.
Powoli dochodzę do siebie ale badania histopatologiczne wstępnie wykazały rak trzonu macicy G2
a teraz jasnokomórkowiec G3 o cechach pT1aN0, FIGO IA.
Czy ktoś z Państwa mógłby zinterpretować ten wynik oraz jakie są rokowania?
Z góry dziękuję życząc wszystkim duuuuuuuuużo zdrowia!!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-07-20, 17:59 ] Zosiu każda historia choroby ma swój własny wątek. Post został przeniesiony i tutaj masz swój wątek, w którym możesz opisywać swoją historię i zadawać pytania.
Kochanie, zyje z czyms takim juz 9 lat, choc mialam troche wyzszy stopien zaawansowania klinicznego - Ic. Czy jestes pod opieka onkologa i masz juz jakis plan leczenia?
Klara słoneczko....dzięki za wiadomość.
Od samego początku choroby jestem pod opieką onkologa-ginekologa.. Teraz skierowano mnie na brachyterapię...jestem po pierwszej emisji a mam ich mieć trzy.. Potem najprawdopodobniej chemia....tak mówią. Czy Ty KLaro też miałaś brachyterapię i chemię? I najważniejsze...jaką stosujesz dietę? Wszyscy kładą mi do głowy aby zdrowo jeśc. Teraz na marchewkę, buraki, itp patrzę jak na zestaw witamin i mikroelementów...to jakiś obłęd.
Całuję.
Ja miałam tylko radioterapię zewnętrzną -25x, przez 5 tygodni. To wymagało dość ścisłego stosowania diety - nic mlecznego, nic surowego, żadnej kawy, alkoholu, ostrych przypraw, za to - chude rosołki, gotowane ziemniaki i marchewka, trochę na miękko ugotowanego mięsa. Kisielki, galaretki, kaszki. Warto było, bo przeszłam kurację bez większych przygód. No i tak jeszcze kilka miesięcy po... Kilka lat trwała "normalizacja", a teraz to zdarza mi się (rzadko!) zjeść schabowego z kapustą i popić piwem - bez przykrych konsekwencji. Ale to wszystko było z powodu naświetlań uszkadzających jelita. Generalnie staram się jeść zdrowo - dużo jarzyn (surowych i gotowanych) i owoców (surowych), mało mięsa, żadnego smażonego czy wędzonego. Mało pieczywa. Lubię biały ser i jogurt - naturalny, bez cukru. W ogóle jak najmniej słodyczy - rak lubi cukier! Tak samo - syntetyczne witaminy! No i można sobie darować te wszystkie suplementy. To są wyciskacze kasy, może poza wapniem i potasem, ew. magnezem, ale to też tylko po konsultacji z lekarzem. Ja muszę te akurat brać, bo po radioterapii mam osłabione kości i początki osteoporozy, a niezależnie - nadciśnienie. Jak będziesz miała chemię - to na pewno Ci dadzą "wytyczne". A poza tym - jak mi powiedziała jedna z lekarek - trzeba się szanować. Dużo odpoczywać, ale bez przesady. Mieć z kim pogadać - o chorobie i nie tylko. Unikać tych, którzy albo nie chcą rozmawiać o problemach związanych chorobą albo namolnie wmuszają jakieś cudowne wody, zioła, etc. Dużo być na powietrzu, ale nie na słońcu. No i w ogóle nie panikowąć, za to - starać się żyć PRZYJEMNIE. To działa!
Zosiu nie patrz na statystyki bo każdy człowiek jest inny nawet grypę każdy przechodzi inaczej ,też miałam raka trzonu macicy ,piszę miałam bo mam nadzieję że został w szpitalu w którym mnie operowali ,mam wyciętą macicę z przydatkami i węzły chłonne jestem po radioterapii i brachyterapii mój wynik G3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum