Hej
w miniony piątek tato miał otrzymać kolejną dawkę chemioterapii, ale niestety odesłali Go do domu. Miał za niski poziom białych krwinek :(
Rozmawiałam z lekarzem, który zagłębiać w szczegóły się nie chciał. Nie potrafił mi wyjaśnić dlaczego wykluczono operację, ponieważ nie był przy konsultacji z chirurgiem. Ale powiedział tez, że skoro napisano "wykluczono możliwość" raczej nie ma co liczyc, że do tematu operacji powrócimy, kiedy np guz się zmniejszy - rzekomo wtedy napisano by coś w rodzaju "do powtórnej konsultacji z chirurgiem".
Wyjaśnił, że obecnie jest to raczej leczenie paliatywne niż dążące do wyleczenia :( Nie mogę się z tym pogodzić - chciałbym zabrac tatę na konsultację do torakochirurga - czy to ma sens?
tato przyznał mi się, że zdarza mu się pluc krwią- czy to normalne po przyjęciu chemii, wcześniej takie sytuacje się nie zdarzały?
Czy można jakoś wpłynąć na polepszenie poziomu białych krwinek?
Nie mogę się z tym pogodzić - chciałbym zabrac tatę na konsultację do torakochirurga - czy to ma sens?
Jeśli już, to raczej do onkologa który wtedy pokieruje ewent. do torakochirurga.
mysia82 napisał/a:
tato przyznał mi się, że zdarza mu się pluc krwią- czy to normalne po przyjęciu chemii
Na pewno powinno to być zgłoszone lekarzowi.
mysia82 napisał/a:
Czy można jakoś wpłynąć na polepszenie poziomu białych krwinek?
Samodzielnie - nie.
Nie wiemy jaki był poziom neutrofili, ale jeśli byłby on bardzo niski to wówczas zapisywane są specjalne zastrzyki podnoszące ich poziom do wartości bezpiecznych dla pacjenta.
Witam
dawno mnie tu nie było.
Tato ciągle przyjmuje chemię- jest juz po 4 kursie.Niestety znosi ją coraz gorzej:(
Właśnie jest po kontrolym tomografie i chciałabym spytać jak mam rozumieć jego wynik - rozumiem, że jest regres ale co z włóknieniami? I dlaeczego tarczyca się powiększyła?
Pełen opis tomografu:
- w porównaniu do poprzedniego badania dość wyraźna regresja zagęszczeń zlokalizowanych uprzednio wokół wnęki prawej z pojawieniem się pasmowatych zrostów
- masa patologiczna we wnęce została w dość wyraźny sposób zredukowana w stosunku do poprzedniego badania niemniej nie jest to masa którą da się zmierzyć jednoznacznie w chwili obecnej- jednak wielkość tej masy zwężającej oskrzele główne i do górnego płuca prawego jest mniejsze o około 1/3
- również węzły chłonne w obrębie śródpiersia pomiędzy tchawicą a łukiem aorty uległy zmniejszeniu niektóre z nich wykazują cechy włóknienia
- przy pasmowatych zrostach w segmentach ½ pojedyncze początki roszczeń oskrzeli
- miąższ płucny za wyjątkiem drobnych pęcherzyków rozejmowych w obu płucach bez zmian ogniskowych
Nadnercza wolne od zmian patologicznych, widoczny ucisk na tchawicę przez nieznacznie powiększoną tarczycę
Witam,
poproszę o wyjaśnienie wyniku TK, głównie części dotyczącej tchawicy. To że guz głowny z płuc dał przerzuty do kości i wątroby wiemy. Teraz tato ma mieć wstawiony stent do przełyku aby mógł łatwiej oddychać. Ale czy to ułatwi mu przełykanie jedzenia? Od jakiś 3 tygodni nie może jeść ponieważ wszystko staje mu w przełyku i najczęściej kończy się to zwracaniem. Tato sporo schudł. Lekarz wspomniał coś od odżywianiu dojelitowym co go załamało. Naświetlenia przełyku są w tej chwili niemożliwe. Czy można w tej sytuacji jeszcze coś zrobić? Jakoś pomóc aby mógł mieć lepszy komfort życia? Jest po 3 seriach naświetlań na kręgosłup, ostatnie dwie chemie zostały odwołane z powodu złych wyników. Dostaje jakieś leki antydepresyjne przez co całe dni śpi i jest dość " zakręcony"
dzięki z góry za pomoc
Witam
od wszczepeinia stentu stan taty bardzo sie pogorszyl. Pierwszy tydzien jeszcze chodzil, jadl zmiksowane zupy, troche rozmawial, duzo spal. Potem pojechal na konsultacje do radiologa , ktory stwierdzil ze leczenie nie ma juz sensu, przerzuty sa zbyt liczne i rozlegle. Tato sie zalamal a my razem z nim. Lekarz zalecil plastry Matrifen 50-tki oraz krople Tramal. Stan taty ulegl znacznemu pogorszeniu. Przestal wstawac z lozka, mowil pojedyncze slowa.W czwartek musielismy wezwac pogotowie poniewaz tato dostal ataku- mial przewidzenia i byl strasznie pogudzony, zeskoczyl z lozka chcial przestawiac meble. Tylko zbadali ogolnie i pojechali. Caly piatek tato majaczyl, byl w innym swiecie widzial zmarlych- koszmar. Wezwalismy lekarza rodzinnego ktory kazal odstawic tramal i zalecil tabletki Zaldiar tylko kiedy tate zaboli - max 3 razy na dobe oraz relanium na noc. Tata ma straszne ataki kaszlu- nie moze pozbyc sie flegmy. Dzis tate znow bardzo bolalo - chyba te nowe przeciwbole nie dzialaja. . Wezwalismy pogotowie. Dali jakis zastrzyk domiesniowo oraz kazali dawac relanium 3 razy na dobe i plastry zmienic na 75-tki . Po tej dodatkowej dawce relanium tato ciagle spi. W sumie to dobrze bo jest spokojny i mniej swiadomy tego co sie nieuchronnie zbliza.Jak mozemu mu pomoc- czy te leki sa odpowiednie, nie za slabe na taki stan? Jak pomoc mu pozbyc sie flegmy aby mogl lepiej oddychac? Tato prawie nie je- kilka lyzek zupy mlecznej lub kisielu.Pije malo. Sporadycznie oddaje mocz.Odczuwa pieczenie pod mostkiem Jak mu ulzyc??? Pomozcie!
Czy tato jest pod opieką hospicjum domowego? Lekarze z hospicjum wiedzą najlepiej jak ustawić leki p/bólowe, żeby chory nie cierpiał. Może konsultacja z lekarzem medycyny paliatywnej. Działaj w tym kierunku, twój tato nie musi tak cierpieć. Mój tato nie mógł mieć plasterków, był splątany, wymiotował, miał problemy z krążeniem.
Rodzice mieszkają w małym mieście- na hospicjum domowe są "zapisy" trzeba czekać na termin. Wcześniej nie myśleliśmy o tym, bo jeszcze tydzień temu o własnych siłach pojechał do swojego lekarza (60 km). Dlatego pomaga nam lekarz rodzinny. Ja mieszkam 150 km od taty, jest przy nim moja siostra i mama. Dziś rano tato odmówił jedzenia. Nie podniósł się też do toalety- przechodzimy na pampersy. Jestem załamana.Tempo zmian jest ogromne. Do tego ten lek przeciwbólowy Zaldiar trzeba rozpuścić w ok szklance wody- a on pije zaledwie kilka łyków:(
mysia82, Jeśli tata coraz mniej je i pije, należy się zastanowić nad podawaniem leków w tabletkach. Postarajcie się o konsultację z lekarzem medycyny paliatywnej, trzeba zmienić sposób podawania leków, przez motylka- w zastrzykach. Nie jest to trudne, zawsze pielęgniarka, lub lekarz pokazuje jak to się robi. Piszesz, że tata spędza praktycznie cały czas w łóżku, zadbajcie o to, by nie pojawiły się odleżyny. Najważniejsze teraz jest to, by tata nie cierpiał z powodu bólu.
To już czas na morfinę, ale lekarz rodzinny chyba nie może jej przypisać. Morfina znosi ból a jednocześnie ułatwia oddychanie. W takiej sytuacji też pomaga koncentrator tlenu, który można wypożyczyć odpłatanie lub pożyczyć w hospicjum. Lekarka z hospicjum mojemu tacie przypisała sterydy, które spowodowały, że zaczął lepiej jeść. U was sytuacja gwałtownie się zmienia, wzywajcie pogotowie tyle razy ile trzeba.
mysia82, poproś rodzinnego o leki do weflonu, to jest najlepsze rozwiązanie.
Niestety tata pomalutku odchodzi i nie ma sensu męczyć go przez podawanie leków w tabletkach.
Przykro mi. Trzymajcie się jakoś.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Witam,
stan taty się unormował- lekarz zlecil podawanie przez 4 dni kroplówki , żeby Go wzmocnić. Najgorsze jest , że tato nie chce sikać do pampersa . choć jest bardzo słaby i nic nie mowi to próbuje się podnieść żeby oddac mocz. Zorganizowalismy przenosne wc , ktore stawiamy przy lozku i tylko wtedy odda mocz. Myslicie ze cewnik pomoze? Podnoszenie Go jest bardzo trudne gdyz jest prawie bezwladny- po takiej akcji jest tak zmeczony ze nie moze zlapac tchu.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-11-26, 19:34 ] Część posta oraz odpowiedzi zostały przeniesiona tutaj - w sprawach związanych z zasiłkami etc. prosimy o trzymanie się wątku w dziale Hyde Park, ku temu przeznaczonego.
Witam,
kolejne dni przysiosły dalszy postęp choroby. Lekarz zmienił leki przeciwbólowe - rezygnujemy z plastrów , tabletek, kropelek i przechodzimy na zastrzyki-Dolargan- podawać jak zaczyna boleć , max 3 raz na dobę. Ciągle pojawiał się problem z oddaniem moczu- było to bardzo bolesne dla taty.Wczoraj byl to tak silny ból , że wezwaliliśmy pogotowie. Lekarka założyła cewnik- mam nadziej,że to pomoże. Mam pytanie w sprawie tzw motylka- kto może go założyć? Wg lekarza prowadzącego tylko chirurg- myślę , że byłoby to lepsze niż kłucie taty 3 raz dziennie. Oddech taty też robi się bardzo cięzki- dziś załatwaimy koncentrator tlenu. Czy są jeszcze jakieś sposoby , żeby tacie ulżyć??
To już czas na morfinę, ale lekarz rodzinny chyba nie może jej przypisać.
Oczywiście, że może
A Dolargan jest znacznie słabszym lekiem niż "plastry". W dodatku po podaniu domięśniowym utrzymuje się w organizmie od 2 do 4 godzin, więc przez pozostały czas Tata jest po prostu bez leczenia...
Włos się jeży
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum