Możliwe. To znaczy ognisko pierwotne jest na pewno, ale może być tak małe, że nie widać go w badaniach obrazowych.
Jednak w związku z wywiadem nikotynowym płuca wydają się najbardziej prawdopodobne. W drugiej kolejności jelito grube.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Mamy sprawce, przerzut drobnokomorkowego raka płuc,.... I co dalej? Wizyta u onkologa 12 listopada , czego możemy się spodziewać. Dodam , że na stoł trafił w trybie pilnym ze Szpitala Powiatowego, do Kliniki Neurochirurgii... Tam też przeprowadzona została diagnostyka.
Po raz kolejny jestem zszokowana....Onkolog zlecił 5 lamp na mózg i RTG płuc ???? I dopiero z tym zdjęciem RTG ponownie zgłosić się do radioterapeuty.... Czy już spisano wuja na straty??
bardzo Ci współczuję
poczytaj zalecenia, bedziesz wiedziała jak powinna wygladać teraz diagnostyka oraz leczenie
http://onkologia.zaleceni...%20oplucnej.pdf
Pamiętaj, że przerzuty do mózgu to najwyższy stopień zaawansowania choroby
Polecam lekturę, tu masz naprawdę wszystkie potrzebne informacje
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Ślicznie dziękuje... Najgorszym jest to, że rodzina wuja żona, dzieci nie zdają sobie sprawy z tego, nikt ich nie uświadomił co do powagi sytuacji. Oni liczą na to, że ta radioterapia go wyleczy....
Bardzo często zdarza się, że rodzina lub nawet chorzy nie zdają sobie z powagi sytuacji, lub po prostu nie chcą. A czas ucieka. Często potem jest żal, że ostatnie miesiące mogli przeżyć inaczej. Różnie to bywa, ale nie każdy chce być świadomy choroby.
A Wujek wie, jak wygląda Jego sytuacja?
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Tylko, że ja nie mam na to żadnego wpływu. Każda rozmowa z rodziną kończy się podobnie. Rodzina zarzuca mi, że snuję czarne scenariusze... Przesadzam... Nie wiem może oni wolą żyć w niewiedzy? Dla mnie to niepojęte.
Iwonko, ale Ty masz tę rodzinę umocnić. Nie trzeba ich na siłę uświadamiać jak poważna jest ta choroba. Może oni po prostu nie chcą obwieścić całemu światu, że wujek zachorował. Najważniejsze, że stosują się do zaleceń lekarzy i lekarze już wiedzą jak z nimi rozmawiać. A czy mogą coś zrobić więcej? Tak, umocnić chorego, dać mu nadzieję. Atmosfera w domu jest ważna. Zobacz, nawet jeżeli pozornie to bagatelizują to u nich jest jak dawniej, starają się żyć normalnie, śmieją się, mają swoje obowiązki. Może wujek patrzy na to wszystko i przez to czuje się spokojniejszy. To wszystko dla nich dzieje się za szybko, daj im trochę czasu.
Witam, ślicznie dziękuję za każdą radę. Skończyliśmy naświetlanie mózgowia. Już wiadomo, że jest kilka zmian w płucach i na wątrobie... W czwartek wizyta u onkologa i decyzja o dalszym leczeniu... O ile coś w ogóle zaproponują...Wuja mimo kłopotów po wycięciu zmiany w mózgu, prędko wraca do formy. Mówi sporo , władza w nodze po niedowładzie wróciła... Tylko ręka jeszcze niesprawna...
Pozdrawiam.
Ja właśnie czytałam, że radioterapia nie działa na ten rodzaj nowotworu , a naświetlenie profilatyczne, jak to lekarz ujął nie ma sensu w tym przypadku... Pozdrawiam
Na jutro wuja ma zaplanowaną pierwszą chemie, a pojawiły się dolegliwości bólowe ze strony woreczka żółciowego... Boli go w prawym podbrzuszu, lekarz zalecił leki przeciwbólowe... Czyli chemia pewnie odłożona.... Zwariować można ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum