I kolejne dwa miesiące za nami. Było różnie - raz lepiej raz gorzej.
Konsultowałem trochę stan mamy z innymi lekarzami - 2 namawiało nas na chemię, 1 - który rozmawiał z mamą przekazał, że nie ma co jej męczyć i należy zająć się zabezpieczeniem pacjenta przed bólem. Po spokojnej, choć trudnej rozmowie mama podjęła decyzję, że nie weźmie chemii - dostaliśmy CLARZOL. Do tego na wzmocnienie encorton i polprazol oraz maść na zmiany skórne.
W grudniu mieliśmy kolejne odbarczanie - 900 ml.
Święta były niezłe - poza Wigilią, gdzie dzień wcześniej mama chyba za bardzo poszalała z jedzeniem i niestety miała bardzo zły dzień.
Cały czas jest bardzo słaba, ale ma apetyt, trochę ćwiczy oddechowo i byłoby nieźle w sumie.
Niestety wczoraj nastąpiło jakieś załamanie z bardzo mocnymi bólami promieniującymi z części lędźwiowej kręgosłupa. Dziś mieliśmy mieć wizytę w Centrum. Niestety mama nie była w stanie pojechać a ja sam załatwiłem mało. Kończą nam się leki, ale nie dostałam żadnej recepty bo nasza doktor chciałaby zobaczyć pacjenta. Najgorzej jest z bólem - ojciec kupił jakieś zwykłe plastry przeciwbólowe (trochę pomogło), mamy jeszcze DHC, ale tyle.
Mam skierowanie do poradni specjalistycznej bólowej i do hospicjum domowego. Możecie w Warszawie polecić jakąś placówkę? Po południu co prawda było lepiej, ale wydaje się, że hospicjum domowe (przynajmniej na obecnym etapie) będzie konieczne - choćby po to by nie mieć problemów z receptami.
Nie jest to łatwo napisać, ale czuję, że przegrywamy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum