Mam problem z ciocią.
Miała usunięty guz który był pod piersią.
Jak wróciła z wynikiem to powiedziała, że to nic groźnego. Mówiła, że to tylko torbiel.
Jednak znaleźliśmy wynik i jest co innego niż mówiła.
Proszę o dokładną diagnozę bo z cioteczką nie mogę się dogadać. Jest zamknięta w sobie.
Cały czas by tylko spała. Mało z nami rozmawia. Ma 64 lata i nie rodziła.
Oto wynik z badania:
Fragment 7x6x3,8 cm z fragmentem skóry 5,5x2,2 cm, oznaczony:
1 nitka-strona przyśrodkowa, 2 nitki-strona boczna.
Na przekrojach żółtawy, w brzegu fragmentu (oznaczonym jako zmiana podbrodawkowa)
widoczny guzek wiśniowo-brunatny wielkości 1,4 cm, wypełniony
skrzepem krwi.
Mikroskopowo:
Carcinoma papillare invasivum G1 mammae. SMA (-), Aktyna (-).
Utkanie raka naciekającego w ścianie torbieli, wewnątrz torbieli.
W krwiaku widoczne również struktury brodawkowate.
Wokół zmiany tkanka tłuszczowa-najmniejszy margines - 7mm.
Receptory (blok 2231/09)
ER reakcja pozytywna +++ w 100% komórek raka naciekającego (PS=5, IS=
PR reakcja pozytywna +++ w 100% komórek raka naciekającego (PS=5, IS=
HER 2 odczyn negatywny w komórkach raka naciekającego - Score = 0.
pT1cNx
Prócz tego, że to rak piersi, to same pozytywne informacje:
Jest to rak naciekający brodawkowaty (postać szczególna raka sutka, rokująca lepiej niż najczęściej spotykane raki o dużej inwazyjności)
Zróżnicowanie komórek raka jest wysokie (G1: czyli najmniejsza histologiczna złośliwość )
Guzek jest jeszcze mały, co kwalifikuje chorobę (o ile nie zostaną znalezione inne ogniska) do I stopnia zaawansowania (a więc "początek" choroby -> tzw. rak wczesny)
Rak jest hormonozależny - to bardzo dobrze.
Ekspresja białka HER-2 jest ujemna - bardzo dobrze.
Reasumując - bardzo duże szanse na całkowite wyleczenie.
Teraz szybciutko powinna się odbyć wizyta u chirurga onkologa, który powinien potwierdzić/wypowiedzieć się, czy zabieg był wystarczający i czy można go uznać za radykalny. Obawiam się, że nie odbyło się oznaczenie węzła wartowniczego i wycięcie go w celu oddania do oceny mikroskopowej - będzie to konieczne (w formie zabiegu).
Po operacji powinny zostać zlecone uzupełniająco naświetlania.
Potem hormonoterapia (w tabletkach).
Rokowanie naprawdę dobre (powiedzcie cioci, może ją to podbuduje).
Tylko nie ma na co czekać i trzeba zakończyć leczenie w prawidłowy sposób, zapewniający właśnie takie rokowanie.
Mam jeszcze jedno pytanie. Dotyczy ono mojej żony. Jej mama ma odjętą pierś wraz z węzłami chłonnymi rak złośliwy. Teraz od strony ojca ciocia z tym opisanym przypadkiem. Czy żona jest w grupie podwyższonego ryzyka? Ma torbiele na piersiach. Czy powinna przejść jakieś specjalistyczne badanie? Czy samo USG co roku wystarczy. Słyszałem o badaniach na dziedziczenie nowotworów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum