1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak pęcherza moczowego
Autor Wiadomość
dddodzia 


Dołączyła: 18 Lut 2010
Posty: 13
Skąd: Southampton

 #16  Wysłany: 2010-02-27, 13:08  


No wlasnie... tylko ze tata zaraz po wyjsciu ze szpitala byl u lekarza ze wszystkimi wynikami i wypisem i prosil o skierowanie do szpitala...Nie dostal skierowania tylko lekarstwa na zapalenie pecherza...Sprobujemy z mama umowic tate z innym lekarzem, moze to cos da???
 
dddodzia 


Dołączyła: 18 Lut 2010
Posty: 13
Skąd: Southampton

 #17  Wysłany: 2010-03-02, 15:42  


witam
Dzis byla lekarka na wizycie domowej. Bardzo zdziwiona, ze tate w tym stanie zostawili w domu. Stwierdzila, ze wodobrzusze bardzo szybko sie zwnawia, zajelo tacie prawie polowe pluc... Zostawila skierowanie i powiedziala, ze zadzwoni z przychodni po karetke...faktycznie, pol godziny i karetka zabrala tate na wewnetrzny...Podobno zostanie juz w szpitalu, a 12 marca zawioza go rowniez do Kliniki Radioterapii w Gliwicach. Ciesze sie (o ile mozna tak powiedziec), bo w szpitalu bedzie mial fachowa opieke (mam nadzieje...) W przyszlym tygodniu bede na miejscu, sprobuje porozmawiac z lekarzami; o co powinnam pytac, na co zwrocic szczegolna uwage czy postawic nacisk??? :?ale?:
z gory dziekuje za podpowiedzi, pozdrawiam

[ Dodano: 2010-03-02, 19:16 ]
witam ponownie
czy moze mi ktos przyblizyc zagadnienie preparatow krwiopochodnych? Tata musial podpisac zgode na leczenie w/w lekami...
 
hey 


Dołączyła: 08 Mar 2010
Posty: 1

 #18  Wysłany: 2010-03-08, 22:37  


Coz czytam czytam i jestem pod wrazeniem jak bardzo jestes silna. Moga napisac tylko jedno moj tata w pazdzierniku byl zdiagnozowany na raka pecherza moczowego. Rak szybkorosnacy wielkosci 6 cm. Lekarz juz po resekcji mowil o wycieciu pecherza i radioterapi. Bylismy zalamani. Sama mieszkam za granica wiec doslownie caly przod mi osiwial w pare tygodni. Nikt nie jest w stanie wyobrazic sobie cierpienia jak sie dowiedzialam o diagnozie i bylam tak daleko od niego. Byla to tortura. Wiec wiem przez co przeszlas.
Pomimo zlych wynikow tata mial zrobiona jeszcze jedna resekcje glebsze wycinki i wyniki wyszly dobre. Wiec nie trac nadziei badz dobrej mysli. Opiekuj sie soba i mama. A bedzie i tak co ma byc. Modlitwa podobno najbardziej pomogla mojemu tacie Trzymajcie sie
 
dddodzia 


Dołączyła: 18 Lut 2010
Posty: 13
Skąd: Southampton

 #19  Wysłany: 2010-03-09, 09:44  


:-D bardzo milo, ze ktos sie odezwal
dziekuje Ci za wsparcie, ale powoli jednak dociera do mnie, ze jest bardzo zle...wczoraj dowiedzialam sie, ze nerki nie pracuja tak jak powinny, tata jest coraz chudszy i slabszy, opuchniety jezyk i nogi do tego stopnia, ze nie da sie zalozyc skarpetek :uuu:
w dodatku tata mial jechac w piatek do Kliniki Radioterapii (to byla moja najwieksza nadzieja...) a okazuje sie , ze raczej nic z tego... Cytuje "pana nie bedziemy tam zawozic, to nie ma sensu, w tym stanie nic mu tam nie pomoga"... (tak powiedzial lekarz ze szpitala, w ktorym lezy tata) Ale lekarka, ktora byla na wizycie domowej mowila, zeby pilnowac tego terminu, bo jest bardzo cenny, wiec co teraz??? Jesli faktycznie nie zawioza taty to chyba zalatwie jakas przepustke tacie (istnieje taka mozliwosc by tata wyszedl na pol dnia ze szpitala???) , wpakuje go do taksowki i pojedziemy...innej mozliwosci nie widze; dla mnie liczy sie kazdy dzien i trzeba probowac wszystkiego, nie ma takiej opcji, zeby nie pojechal...
co do tego czy jestem silna-zawsze myslalam, ze wrecz przeciwnie, ze "miekka" jestem...ale w tej sytuacji coz zrobic-TRZEBA wierzyc i dzialac do samego konca... DUM SPIRO,SPERO...

bardzo prosze o odzew, czy ktos kompetentny moze mi napisac co powinnam robic???
 
anettus


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 64
Pomógł: 3 razy

 #20  Wysłany: 2010-03-09, 14:47  


Nie zastanawiaj sie tylko szybko działaj , z tego co piszsz tata jest w złym stanie teraz każdy dzień sie liczy. Skonsultuj taty przypadek z jakimś specem w tej dziedzinie , może jakiś profesor który sie specjalizuje w roku pęcherza. A może nie czekaj do 12 tylko jutro jedz do gliwic z papierami taty moze oprócz radioterapi podadza tacie chemie , kobieto rób coś bo nie ma na co czekać.
 
dddodzia 


Dołączyła: 18 Lut 2010
Posty: 13
Skąd: Southampton

 #21  Wysłany: 2010-03-09, 18:55  


gdyby to bylo takie proste...realia sa takie, ze do specjalistow sa tak odlegle terminy, ze glowa mala...ten termin na 12 jest wrecz wyblagany (proponowali na polowe kwietnia- niestety chorych jest mnostwo, kolejka wciaz rosnie...) a tak naprawde to nie wiem juz nic, kto powinien sie zajac tata (onkolog, internista???) w tej chwili lezy na wewnetrznym, juz tydzien minal, a poprawy zadnej, brzuch rosnie, a oni probuja roznych srodkow by to wodobrzusze zmniejszyc ... narazie nieskutecznie ...tata ma tez bardzo opuchniete nogi i jezyk, na to tez nic nie potrafia poradzic (az ciezko w to uwierzyc, czasem mysle poprostu, ze ich to nie obchodzi...) a teraz jeszcze ordynator powiedzial, ze bedzie dzwonic do Gliwic do Kliniki Radioterapii, zeby przelozyli tacie termin...rece opadaja...moze nie potrafie byc obiektywna, ale ja to widze tak: sami nie pomagaja, w dodatku nie chca, by inni sprobowali pomoc tacie... Najgorsze to, ze nie wiemy z mama, co zrobic, by bylo szybko i skutecznie...
DSS moze Ty cos podpowiesz...napisalas kiedys, ze pomozesz jesli dostarcze wiecej informacji...wrzucilam tu wczesniej w watku wszystko co mialam, prosze o pomoc
 
anettus


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 64
Pomógł: 3 razy

 #22  Wysłany: 2010-03-10, 12:21  


Kobieto chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego ze teraz walczysz nie ozdrowie dla taty tylko o jego życie. Trzeba działać szybko "tam gdzie sie nie da wejść drzwiami należy sie wepchać oknem". Może powinnaś skonsultować tate prywatnie znajdz dobrego onkologa zabierz wszystkie wyniki taty i jedz sama. Nie widzisz tego ze na tym oddziale wew. już przekreslili twojego tate, odnosze wrazenie ze chyba nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Jeśli bedziecie tego 12 w Gliwicach dopilnuj koniecznie zeby tate skonsultowal jakis onkolog - chemioterapeuta a nie tylko radiolog. Wiem ze są terminy ale ty nie możesz czekać na kolejny termin bo twój tata nie ma czasu. Może prywatnie może trzeba kupić jakiejś Pani w rejestracji czekoladki a może poprostu trzeba się wykłucić i wwieść tate na siłe do gabinetu i stanowczo zarzadać konsultacji. Być może od tej wizyty zależy życie twojego taty !!! kobieto obudź się bo nie bardzo wiem na co ty czekasz. Sorki ze tak ostro ale może to Cie skłoni do działania ja na pewno bym nie odpusciła. Pozdrawiam i życze duzo siły bo będzie Ci bardzo potrzebna.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group