sarenka, zawstydzasz mnie, tym bardziej, że w porównaniu do moderatorów i DSS moja wiedza jest nikła, a w dodatku straszny łobuz ze mnie
Majax napisał/a:
Zauważyłam także nieprecyzyjne opisy przeprowadzonych operacji. Np. pobrano węzeł do badania histopatologicznego, jednak nie ujęto tego w opisie.
Majax napisał/a:
przyszły wyniki badania histopatologicznego.
Carcinoma adenoides cysticum G2.
W badaniach guz o wymiarach 5x3x2 cm. Na przekroju jednolicie szaro-żółty.
W badaniu mikroskopowym nacieka na pęczki nerwowe. Zmiana dochodzi do granicy cięcia.
Węzęł chłonny z pola pierwszego bez zmian.
Majax, ja widzę informację o węźle...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Witam ponownie.
Mąż przeszedł trzecią operację (radykalizującą) w Warszawie. Usunięto przestrzeń po loży guza i dół podżuchwowy. Dodatkowo pobrano jeszcze jeden węzeł chłonny do diagnostyki. Wyniki badania histopatologicznego są dobre. To znaczy węzeł jest wolny i w pobranych materiałach nie stwierdzono obecności komórek nowotworowych. Mąż tydzień temu zakończył też radioterapię radykalną. Teraz powolutku dochodzi do formy. Mam pytanie: czy w związku z tym, że przy trzeciej operacji nie znaleziono komórek nowotworowych, jest szansa, że usunięto wszystko? Podczas pierwszej operacji zaznaczono, że nowotwór nacieka pęczki nerwowe i ta zmiana dochodzi do granicy cięcia. Czy jest zatem możliwe, że komórki raka przeniosły się gdzieś dalej (poza zakres trzeciej operacji)? Bardzo cieszymy się z tego ostatniego wyniku, czy zwiększa on szanse na wyleczenie? I jeszcze jedno pytanie: czy są prowadzone badania kliniczne nad nowymi metodami leczenia tego nowotworu? Przepraszam za tyle pytań, ale długo nie pisałam i teraz nadrabiam zaległości:)
Mam pytanie: czy w związku z tym, że przy trzeciej operacji nie znaleziono komórek nowotworowych, jest szansa, że usunięto wszystko?
Szansa jak najbardziej jest, natomiast pewności nigdy nie ma. Z nowotworami jest tak, że na dobrą sprawę wystarczy jedna pozostawiona komórka i już nowotwór może się odtworzyć. Niestety w trakcie operacji nie ma szans żeby taką pojedyńczą komórkę wychwycić. Lekarz przecież nie ma w oczach mikroskopu.
Majax napisał/a:
Bardzo cieszymy się z tego ostatniego wyniku, czy zwiększa on szanse na wyleczenie?
Oczywiście. Każdy dobry wynik to przecież dobry wynik
Majax napisał/a:
I jeszcze jedno pytanie: czy są prowadzone badania kliniczne nad nowymi metodami leczenia tego nowotworu?
Prace nad nowotworami trwają cały czas, testuje się nowe metody, nowe leki, itd. itp. Aktualny stan wiedzy i możliwości leczenia jest o niebo lepszy niż ten sprzed 20 lat. Tyczy to się również nowotworów ślinianek, które występują w przyrodzie stosunkowo rzadko.
W związku z tym, że szaleją upały, mam takie pytanie. Od wczoraj zauważyłam u męża lekką opuchliznę po stronie operowanej. Jest on 3 miesiące od naświetlen lampami. ma tez obustronnie usuniete węzły chłonne. czy Waszym zdaniem pojawienie sie obrzęku z jednej strony może świadczyć np. o zaburzeniach w przepływie limfy podczas upałów, czy też nie wiązać tych faktów ze sobą? Wizyty kontrolne mamy dopiero we wrześniu....
Obrzęk limfatyczny chyba najczęściej pojawia się 2-3 miesiące po zakończeniu radioterapii. Miejsce opuchnięte może być twarde (ale wcale nie musi). Wielkość obrzęku w moim przypadku się zmieniała. Duży był rano, wieczorem mniejszy.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Witaj Majax, o co chciałaś mnie zapytać? W moim wątku umieściłam wszelkie informacje na temat raka gruczołowo-torbielowatego (carcinoma adenoides-cysticum).
Oprócz tego popatrz
tutaj
Tak, oczywiście wszystkie Twoje wpisy na ten temat czytałam zaraz po diagnozie męża. Jestem ciekawa, czy któryś z lekarzy proponował Ci jakąś terapię dodatkową lub sugerował poszukanie takiej możliwości poza granicami kraju?
Ja się raczej zastanawiam, czy można jeszcze coś zrobić dodatkowo. Ślędzę te wszystkie badania kliniczne w miarę na bieżąco i czekam. Jestem zadowolona z opieki nad mężem (leczymy się w Warszawie). Staram się jednak dowiedzieć jak najwięcej, bo już z doświadczenia wiem, że lekarzy trzeba nieraz pociągnąć za język, a w ogóle trzeba wiezieć o co pytać na wstępie. Za jakiś czas (nie wiem jeszcze za jaki) myślimy o zrobieniu badania PET.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum