Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=.
Witam
Moją opowieść zacznę od kwietnia 2012 r. Mój tata (65 lat) dostał chrypy i stracił głos. Pierwszy lekarz przepisał ziółka, drugi antybiotyk, trzeci też, czwarty antybiotyk i skierowanie do laryngologa, laryngolog antybiotyk. Tatko słabł, chudł i tak oto przy kolejnej wizycie dostaliśmy skierowanie do Szpitala Bródnowskiego a tam lekarz po obejrzeniu prześwietlenia płuc (zrobiliśmy prywatnie dla własnej informacji) skierował nas do szpitala w którym leczy się płuca.
I tak trafiliśmy do Mazowieckiego Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy - Wielki szacun dla tej placówki. Na VI odział w/w szpitala Tata trafił w dniu zgłoszenia tj. 11.09.2012.
Rozpoznanie:
Rak drobnokomórkowy płuca lewego. Zespół żyły głównej górniej. Choroba wieńcowa. Stan po przebytym zawale serca. Stan po wszczepieniu by-passów aortalno - wieńcowych
W zalączniku Karta I przesyłam wypis z oddziału.
Tatko został zakwalifikowany do chemii i przeniesiony na odział onkologiczny.
Tak po dodatkowych badaniach pojawił się problem z tętnicami biodrowymi i tętniakiem aorty brzusznej (wyniki w załączniku karta II). Jednak lekarze i my zdecydowaliśmy że zaryzykujemy tym bardziej, że według wszystkich znaków na niebie i ziemi tata powinien mieć martwice kończyn a tak nie jest więc jest szansa że wytworzyły się samoistne by-passy.
W dniu 3-5.10.2012 I kurs Chth wg schematu Karboplatyna AUC 6-780 mg 1d, Etoposide 120 mg/m2 215 mg 1-3 d.
Pierwszy kurs chemioterapi tatko przeszedł wzorowo
w piątek 5.10 został wypisany do domu z zaleceniem zgłoszenia się na odział 24.10 (środa).
W domu przez pierwszy tydzień było super, nawet jeśc trochę zaczął (nacieki uciskają mu na przełyk i ma problemy z połykaniem). Niestety moja radosc sie skonczyła w raz infekcją gardła której się nabawił.
We wtorek bylismy u lekarza, dostał antybiotyk. Jest troche lepiej bo może juz pić ale od poniedziałku nic nie chce jeść. Mam nadzieję że dziś zje chociaz trochę zmiksowanej zupy, bo wczoraj wypił tylko pół Nutridrinka. Jest bardzo słaby, ma problemy ze wstawianiem (nogi odmawiają posluszeństwa) Ogólnie widziałam że w poniedziałek już sie poddał, dopiero jak mu powiedziałam że pierwsza chemia zawsze działa i zmiany przynajmniej sie zatrzymują i nie słyszałam o przypadku żeby rosły, a to że nie może przełykać to efekt infekcji to zgodził sie pojechać do lekarza.
We wtorek odzyskał trochę wiary bo odkryliśmy że guz przy obojczyku który był wielkości średniego ziemniaka bardzo się zmniejszył (teraz wielkości małej śliwki węgierki). Dlatego mam nadzieję, że znowu zacznie walczyć o siebie. Wiem że może powinnam go zawieź do szpitala ale on się wtedy załamie a przecież psychika jest najważniejsza w tej z góry przegranej wojnie
We wtorek też zrobiłam mu badania krwi i bardzo mie martwią wyniki. Pocieszam go że to przez infekcję ale szczerze mówiąc sama nie wiem czy tak powinno być?
WBC 6,5 w 1ul
Limfocyty 10.7 %
Mxd (pozostałe) 3,8%
Neutrocyty 85,5 %
RBC 4,25 w 1ul
HGB 14,7 g/dl
HCT 41,6 %
MCV 97,7 fl
MCH 34,5 pg
MCHC 35,3 g/dl
RDW-CV 11 %
Płytki krwi (w tyś) 120 w 1 ul
MPV 10,1
Mielocyty 3%
Metamielocyty 4 %
Pałeczki 15%
Neutrofile 53%
Eozynofile 1%
Limfocyty 20%
Monocyty 2%
ALT 22,622,6 IU/L
AST 18,3 IU/L
Sód 137,3 mmol/l
Potas 4,61 mmol/l
Najbardziej martwię się Limfocytami i Pałeczkami ( cokolwiek to jest)