jestem po operacji wycięcia całkowitego tarczycy - diagnoza rak złośliwy brodawkowaty w obu płatach - jedna zmiana mała 2 mm druga ok. 1 cm.
Aktualnie przebywam na leczeniu jodem radioaktywnym w Warszawie.
Dzisiaj jest drugi dzień odosobnienie i najbardziej doskwiera mi samotność i brak kontaktu z innymi.
Samopoczucie bardzo dobre, żadnych skutków ubocznych.
Chyba najbardziej w tej sytuacji przeszkadzają warunki, mały obskurny pokoik z zepsutym telewizorem.
Na dodatek korzystać musimy (dwie kobiety na oddziale) z łazienki w pokoju gdzie przebywa mężczyzna. Można zwariować.
Co do rokowań moja cudowna zresztą lekarka prowadząca dr Mamos ze Szczecina zapewnia o całkoiwtym wyleczeniu.
Wg niej właśnie dlatego, że "monitoring" tej choroby jest prosty, w łatwy sposób można widzieć jej ewentualne skutki i postęp.
Prawdę mówiąc ja nigdy nie słyszałam, aby ktoś umarł na raka tarczycy.
Tak więc mam pozytywne nastawienie i z niecierpliwością czekam na scyntografię, która będzie w poniedziałęk.
Wiem tylko, że po 6 miesiącach konieczna jest ponowna wizyta w Warszawie na kontrolę.
I jeszcze jedno, ja akurat całkiem nieźle zniosłam odstawienie na 4 tyg. hormonu.
Najgorszy był ostatni tydzień, ból głowy i senność oraz zmęczenie.
Witaj. A w którym szpitalu miałaś to jodowanie? Jeśli możesz to napisz. Ja mam termin na 25 sierpnia na Szaserów w Warszawie. Moja diagnoza to również rak brodawkowaty. Boję się tego odosobnienia.
Co prawda izolacja to żadna frajda, ale da się przeżyć. Ja nie choruję na raka tarczycy. Leżałam w separatce nie z powodu jodowania, ale z powodu przeszczepu szpiku (ok. 6 tygodni). Nie wiem co Wam wolno, ale warto pomyśleć o 'rozrywce' (książka, radio, jeśli masz laptop z dostępem do internetu, filmy na płytach CD, muzyka, hobby (robótki ręczne, origami itp.)), tak aby czas się nie dłużył za bardzo. Nie wiem, czy Wam wolno wnosić takie rzeczy do sali 'odosobnienia'. Może w sali jest telewizor? Moja kuzynka miała jodowanie w CO. Były we dwie (zawsze jest się do kogo odezwać) w sali.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Ambrozja32 - ja tez wlasnie mialam jodowanie w W-ie na Szaserów. Odosobnienie nie jest takie tragiczne, mozna zabrac gazety, ksiazki, laptopa itp. Ja akurat trafilam na awarie telewizora i okropnie mi sie dluzyl czas, bo nie mozna przeciez przez 12 godz. np. czytac. Pani z pokoju obok byla zadowolona, bo miala dobra ksiazke, a w przerwie ogladala TV. Poza tym zaglada siostra, lekarz, salowa (z odleglosci). Nie jest tragicznie. Warto pamietac o wlasnej kawie czy herbacie i koniecznie zabrac ze soba min. 3 -4l wody ( na miejscu do kupienia w bufecie za 3 zl butelka1,5l), bo konieczne jest, aby duzo pic!!!
rusinm dziękuję za odpowiedź. Jeśli możesz to napisz ile dni byłaś w izolatce. Ja mam stawić się w czwartek i nie wiem czy tego dnia są robione jakieś badania czy od razu do izolatki? Czy tam jest jakiś czajnik żeby np zrobić sobie kawę. Podobno na koniec jest scyntygrafia, czy jeszcze jakieś badanie ? Nie wiem czy mogę zabrać ze sobą telefon komórkowy? Ja akurat zaczynam źle znosić odstawienie hormonu a zostało jeszcze 12 dni do jodowania :(
cały pobyt na Szaserów opisałam w temacie rak tarczycy brodawkowaty (ostatni post).Zwracam uwagę na konieczność zarejestrowania sie w tym szpitalu w rejestracji centralnej, gdzie dość długo się czeka na swoją kolej. Ponadto zwróciłabym uwagę na jedzenie - jeżeli ktoś nie lubi szpitalnego wiktu może sobie coś wziąć z domu ale problemem mogą być zaparcia (jakoś to mi najbardziej dokuczyło).Poza tym pobyt jest bezbolesny i bezstresowy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum