Sanilo jeśli u Twojego taty nie ma potrzeby podawania długouwalniającej się morfiny jak np.MST to jeszcze "nie ten czas" którego się boisz.U nas w ostatnim tygodniu opioidy były podawane w pompie 3mg na godz.Tata był "zamroczony"ale miał przebłyski świadomości,można było nawiązac z nim kontakt.Pozycja "embrionalna"którą przyjmował łagodziła zapewne dolegliwości ale jak długo człowiek może sypiać siedząc opartym o krawędz łożka lub leżąc skulonym na prawym boku? (tylko na prawym!)
Sanilo nigdy nie można powiedzieć nikomu bez względu na wiek,że to odpowiedni czas.Dopóki "tli" się zycie zawsze jest nadzieja.
_________________ Dla mnie to nic. Nowe milenium, nowy wiek czy nowy rok. Dla mnie to jeszcze kolejny dzień, kolejna noc. Słońce, księżyc, gwiazdy pozostaną te same...
Ech,Sanilo a ja myślałam,ze macie jeszcze troszke czasu....Tak mi przykro...
"choćby sie łzy wypłakało to dzisiaj wszystko za mało...."
_________________ Dla mnie to nic. Nowe milenium, nowy wiek czy nowy rok. Dla mnie to jeszcze kolejny dzień, kolejna noc. Słońce, księżyc, gwiazdy pozostaną te same...
Wiem, że to żadna pociecha, tu nie ma pocieszenia, ale tata wyrwał w tej potwornej chorobie trochę więcej czasu niż przewidują statystyki, choć na pewno była to walka wyczerpująca
Dziękuję każdej z Was za wpis, choć okoliczność bardzo kiepska.
Muszę napisać coś jeszcze, towarzyszyłam u schyłku życia już paru osobom i nigdy nie widziałam takiego cierpienia, jakie przechodził mój tato. Dodatkowo z racji łączących nas uczuć było to wyjątkowo koszmarne doświadczenie. Jestem w totalnej rozsypce...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum