Witam wszystkich. Mam takie pytanie. Od mca mam robione badania krwi. Podstawowe oczywiście. Mam stan zapalny tarczycy co wychodzi z tsh. Ale do rzeczy. Moja mama 3 lata temu zmarła na raka piersi z przerzutami na wątrobę. Teraz wyczułam coś w piersi (jestem na kilka dni przed miesiączką) ginekolog widzi jakieś zmiany, napisał w karcie informacyjnej w KGZ konglomerat cystycznych do 10mm. USG nie rozumiem (tzn nie wiem jakie to są wielkości) Jedna zmiana ma chyba 1,03 cm, a pozostałe 0,46, 0,35, 0,48, 0,55.
I teraz moje pytanie. Czy to możliwe, że wyniki krwi mam w normie (leukocyty, erytrocyty, hemoglobina, płytki krwi, a mimo to jednak się rozwija? Mam wizytę w szpitalu 17 września.
Stwierdzono u mnie stany lękowe przez co schudłam już kilka kg. Wszyscy mówią bądź dobrej myśli, pewnie to torbiele (ginekolog też coś o tym wspomniał, ale ze względu na chorobę mamy miałam właśnie zgłosić się na dalszą diagnostykę). Dodam jeszcze, że mama za życia robiła badanie genetyczne, gdzie pobrano od niej krew, zebrano wywiad chorób i wyszło, że jej dzieci nie są obciążone genetycznie.
Jak to jest z tymi wynikami morfologii podstawowej. |