1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Osoba wspierająca - emocjonalna gąbka
Autor Wiadomość
pasia 


Dołączyła: 06 Sty 2012
Posty: 51
Pomogła: 4 razy

 #1  Wysłany: 2013-08-04, 10:15  Osoba wspierająca - emocjonalna gąbka


Przeczytałam niezwykle budującą książkę "Śmiertelni nieśmiertelni." Polecam ją wszystkim. Zarówno chorym jak i wspierającym. Prawdziwa historia o miłości, cierpieniu, towarzyszeniu w chorobie i wyzwoleniu...
Jako że jestem "osobą wspierającą" mnie poruszył zwłaszcza ten fragment. Prawdziwie opisane emocje kogoś, kto po prostu jest obok...

http://dloniematki.blog.o...cjonalna-gabka/

Siły życzę nam wszystkim. Damy radę, bo kochamy ;)
_________________
dloniematki.blog.onet.pl
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #2  Wysłany: 2013-08-04, 10:34  


" (…) Rola gąbki powoduje, że czujesz się bezradny i bezużyteczny, bo niczego nie robisz, po prostu jesteś, nic nie robiąc…
(…)To dla osoby wspierającej oznacza huśtawkę emocjonalną
"

Tak i to jest bardzo, bardzo trudne....dla mnie bardzo trudne bo mam wrażenie, że czekam na śmierć bliskiego [zmeczony]
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #3  Wysłany: 2013-08-04, 23:27  


Lidio, bo to prawda. Nie bój się tego sformułowania. Czekasz. Ale nie jest to czekanie niecierpliwe, z chęcią pozbycia się bliskiego. Czeka się czujnie, uważnie, z gotowością do trwania przy bliskim tak długo, jak będzie trzeba.
Nie ma w tym nic złego... :flower:
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
magdal 



Dołączyła: 05 Lut 2013
Posty: 500
Skąd: łódzkie
Pomogła: 105 razy

 #4  Wysłany: 2013-08-05, 12:57  


Też tak czasem czuję... ( jak Lidia ) i mam do siebie żal, że takie odczucia się we mnie rodzą, że brak mi nadziei, że wątpię, że skoro czekam to jakbym nie dawała swej własnej mamie szans na życie... czuję się przez to winna. I dlatego staram się podwójnie "działać" być lepszą, lepiej wszystko organizować, załatwiać... często też słyszę od innych że jestem taka dzielna i zaradna i tak dobrze się mamą opiekuję. Ale wciąż czekam... i nie mogę się od tego uwolnić...
_________________
Tata NDRP, Mama DRP
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #5  Wysłany: 2013-08-05, 13:45  


A czym dłużej.....tym więcej negatywnych emocji w stosunku do samej siebie.
Zawsze mówiłam, że siebie lubię a teraz....oskarżam się sama o to, że robię plany ( w myślach) tylko dla siebie. Że zrobię to czy tamto, że sytuacja mnie zmusi do pewnych poczynań............i już tam NIE ma męża [zalamka]
Niby sobie radzę ale w środku, w psychice jest wielki żal, że czekam.....
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
pasia 


Dołączyła: 06 Sty 2012
Posty: 51
Pomogła: 4 razy

 #6  Wysłany: 2013-08-05, 15:00  


Kochana Lidio! Chyba wielu iz nas tak ma! Musimy myśleć o sobie, choć wydaje się to okrutne! Ja ostatnio nawet stwierdziłam, że jak się "to" stanie, to będzie mi łatwiej w życiu;( I strasznie sie czuję z tym, że powalam takiej myśli być we mnie...
Bo Tatę kocham bardzo!
_________________
dloniematki.blog.onet.pl
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #7  Wysłany: 2013-08-05, 15:28  


pasia dobrze, że zaczęłaś ten temat bo już zaczęłam myśleć, że coś ze mną nie tak.
Dziękuję :flow:
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
magdal 



Dołączyła: 05 Lut 2013
Posty: 500
Skąd: łódzkie
Pomogła: 105 razy

 #8  Wysłany: 2013-08-05, 19:23  


:flower: to dla was ...
Tak bardzo Was rozumiem...
_________________
Tata NDRP, Mama DRP
 
Kasia26 


Dołączyła: 22 Mar 2013
Posty: 10
Skąd: legnica

 #9  Wysłany: 2013-08-09, 20:23  


Witam ja walcze razem z mama z jej choroba ktora spedza mi sen z powiek...Mama zachorowala 7lat temu,operacja,chemia....i na całe 5 lat udało nam sie zwalczyc chorobe.Jednak od roku walczymy znowu...dlatego ,,my''bo czuje jakbym przechodziła to razem z mama.Jestem przy niej w kazdej chwili,poswiecam nawet zycie prywatne aby miec pewnsc ze zrobilam wszystko co moge by jej pomoc,ale ciezko mi z tym:(po ostatnich badaniach stwierdzono rozsiew,co prawda nie jest az tak zle ale mowia ze to kwestia czasu...a ja w głowie mam tylko to ze nic juz nie moge zrobic,ciagle mysle o tym ze mama odejdzie i zostanie pustka ktorej nigdy nie wypełnie.Bardzo sie boje ze ja strace i nie wiem jak w tym wszystkim wspierac mame i rodzine:(...ehh ciezko:(
_________________
Kasia
 
 
Żabusia 


Dołączyła: 31 Lip 2013
Posty: 230
Skąd: Hamburg
Pomogła: 28 razy

 #10  Wysłany: 2013-08-09, 23:43  


Kasia26, współczuję Ci bardzo, jesteś z pewnością wspaniałą córką.. ale Ty musisz mieć swoje własne życie, nie możesz żyć tylko życiem mamy.
Wiem co mówię, bo mam ciężko chorą córkę (Choroba Leśniowskiego Crohna) i przez długi czas sama żyłam jej chorobą... wiem co to zrobiło z moim i jej życiem.
Dzisiaj sama przechodzę ciężkie chwile, mogłam polegać na córce, która przemierzyła 1000 km by być ze mną w trudnych chwilach po operacji... ale naprawdę nie chciałam i nie pozwoliłabym na to, by siedziała ze mną cały czas.... Ona ma mieć swoje życie...
Widzisz, nie można przeżyć za kogoś innego ani życia ani nie można umrzeć za kogoś innego...
Piszesz, że Twoja mama może odejść, tak, pewnie tak kiedyś będzie.... i to jest jedyna rzecz nieunikniona, bo każdy z nas kiedyś odejdzie...

[ Dodano: 2013-08-10, 00:49 ]
Dodam jeszcze, że nie usiłuję powiedzieć, że bliskimi nie należy się opiekować... wręcz odwrotnie.. ale myślę, że osoby wrażliwsze, czy też bardziej związane emocjonalnie z osobą chorą a to tego słabsze psychicznie... mogą się tym załamać, cierpienie bliskiej osoby może doprowadzić do depresji u osoby wspierającej. W takich razach lepiej zasięgnąć pomocy psychologa klinicznego.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #11  Wysłany: 2013-08-21, 18:17  


Brawo, Żabusia. Nic dodać, nic ująć.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group