1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
obawy i pytania
Autor Wiadomość
Ksywka 


Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 4
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2009-03-09, 19:00  obawy i pytania


witam tutaj i gratuluje pomyslu na takie forum, jest ono bardzo potrzebne ludziom

Nigdy wczesniej nie interesowalam sie tematem nowotworow, dopoki moj tato nie zachorowal.
Zmarl 20.11.2008 roku majac 52 lata. O raku pluc wiedzialam tylko tyle, ze przytrafia sie najczesciej palacym papierosy. Moj tata nigdy nie palil, moja mama pali ale to nigdy nie byly wielkie ilosci, powiedzmy 2 paczki na tydzien. Moj tata jak trafil do szpitala to byl w koncowej fazie, ostatni IV stopien zaaansowania, bo przerzuty byly juz do odleglego organu jakim jest watroba. Zglosil sie do szpitala gdy mial dusznosci, wczesniej od 2 tyg sapal starsznie jak wszedl na drugie pietro wiec mama mu mowila zeby poszedl do lekarza bo to nie jest normalne. Okazalo sie ze mial raka na zewnatrz pluc, bronchoskopia nic nie wykazala. Niestety wiecje nie wiem jaki to byl rodzaj raka bo w szpitalu nie zdazyli nawet postawic diagnozy. Moge sie domyslac ze jaki to byl rak?? Przerzuty mial do wezlow chlonnych i watroby, mowili ze tez na glowe ale nie, moja tato byl normalny, dyskutowal, ogladal tv, taki jak zawsze i jeszcze pelen zapalu i sil. Pewno juz mial go we krwi skoro posedl przerzut do watroby. Lakarze powiedzielie ze zrobil mu sie zakrzep i ten wlecial do serca i sie zaczal dusic, nie dalo sie uratowac. Wiadomosci mam z drugiej reki tzn od mamy wiec jak sa nie do konca prawidlowe to przepraszam ;)

Chcialabym tylko zaznaczyc, ze w kampaniach trzeba nadmieniac ze ludzie nie tylko co pala paierosy moga na to zachorowac, zwlaszcza ze to choroba praktycznie prowadzaca w wiekszosci przypadkow do smierci, zwlaszcza mezczyzni zapadaja na nia w takim samym stopniu jak na choroby serca. Moze gdybym to wszystko wiedziala dawno tate wyslala do lekarza, a tak
1)przemeczony, bo duzo pracuje
2)troszke chudl: mowi ze on zawsze szczuply byl, albo powiedzial ze to ja tyje i dlatego mi sie tak zdaje ;)
3)widzialam jak splunal raz krwia na kilka miesiecy przed pojsciem do szpitala- powiedzial ze z zeba

Niestety nie mieszkam z rodzicami wiec widzialam sie tylko na jakis czas.
Moj tata bardzo sie bal szpitali, sam tam w odwiedziny do swojego taty bal sie isc, jak moja babci umierala, 86 lat, bal sie podejsc, a obok niej stalam, to byla spokojna, normalna smierc. Mielismy wujka niespokrwnionego z tata, umieral na raka, widzialam go w hospicjum jak byly tylko skora i kosci, tez umarl w tym samym wieku, moj tato bal sie nawet wejsc do hospicjum..
Na pewo chorobe mogl przyspeiszyc silny stres ktory moj tato mial od 2 lat.
Jak przeczytalam obajwy jakie moga nastapic w tej chorobie to patrzac wstecz sie wszysko zgadza, tata czasem raz w roku zachorowal, polezal 2 dni w lozku i mu przechodzilo, nigdy nie poszedl do lekrza.
Uwazam ze ludzie powinni wiecej wiedziec o tej chorobie, niestety niewiele wie.
U mojego taty tym bardziej ciezko bylo zauwazyc jakies roznice, bo moja tato zawsze byl nadwrazliwy na wszystkie chemiczne rzeczy, nie lubil uzywac nawet zapachu w samochodzie, bo go draznil. Jadl owoce, przede wszystkim jablka, ktore bardzo lubil, potrafil ich zjesc kilogram lub wiecej, swierze warzywa, przede wsyzstkim lubil pomidory i papryke czerwona. Cierpil na zaparcia, ale to od dawien dawna..odkad tylko pamietam... niby ze hemoroidy. Ale fakt w ostatnim czasie mawial ze raz je ma a raz nie ma, to kolejny objaw tego chorobska :(

Moje obawy sa takie, ze teraz ja boje sie, ze tez moge zachorowac, zwlaszcza ze doytkaja mnie podobne sprawy jak mego tate. Choc jestem dosyc mloda, mam 24 lata to sie obawiam. Czy rak pluc dotyka tez ludzi mlodych?? Od malego dziecka chorowalam na przewlekle zapalenie oskrzeli, 3 lata temu chodzac do lekarza powiedzial mi ze mam wade w lewym oskrzelu i dal skierowanie do poradni pulmonologicznej, nie poszlam wiadomo jak to w Polsce, ciezko jak sie mieszka w innym miejscu zamieszkania a gdzie rodzice, Tu takiego nie ma, a w domu mi powiedzieli ze aktualne musi byc itd i czekac trzeba, a ja nie miezskalam bisko zeby akurat na ten dzien przyjechac.
No nic za miesiac w koncu udaje sie do prywatnego.
Lekarz mi wtedy powiedzial zebym nie palila papierosow, nigdy nie palilam i nie pale. Niepokoi mnie, ze ciagle mam wydzieline jak odkaszlne, ostatnio jest ona coraz gestsza. Do lakarza nie chodze, bo bym musiala chodzic tam caly czas, po prostu jest tak, jakbym chronicznie cos miala. Temperature mam czasem ze nie dobijam do 36,4 potem rosnie na wieczor przwaznie 37,3 choc bolu glowy nie odczuwam.. Jak bylam mala chorowalam na zapalenie oskrzeli bezgoraczkowo, leczyla mnie mama non-stop 2 lata az trafilam do sanatorium na 2 miesiace i tam sie wyleczylam. Od razu trafilam na tydzien do izolatki i pielegniarki mialy pretensje ze przyjechalam chora, a jak mialam przyjechac skoro nie moglam sie nigdy wyleczyc..

Mam pytanie, jakie bede miala badanie u pumonologa, bronchoskopie? I o jakie powinnam
poprosic , o tomografie komputerowa? Co jaki czas powinnam sie badac? Czy to jest jakis znak ze moze jestem obciazona genetycznie? Od mojego taty nikt nie umarl na raka pluc, jego mama miala raka piersi, ale juz byla starsza przed 80tka.

To moja historia. Dziekuje za to forum i czekam na odpowiedz.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #2  Wysłany: 2009-03-10, 01:25  


witaj ksywka

Niezmiernie mi przykro, że tak sprawy przebiegły u Twojego taty; niestety tak bywa - poważne objawy kliniczne czasem pojawiają się dopiero, gdy choroba nowotworowa jest już bardzo zaawansowana.
Nie ma podstaw niestety do tego, by wyraźnie sugerować na jaki typ nowotworu zmarł Twój tata - za mało danych. Na podstawie tego, co napisałaś nie można nawet stwierdzić, czy był to pierwotny rak płuca czy przerzuty do płuc raka o pierwotnym innym (np. nieznanym) umiejscowieniu. Być może mógłby nieco rozjaśnić sprawę wynik/opis tomografii klatki piersiowej, którą zapewne tacie wykonano (standard diagnostyczny w takim przypadku).

Jeśli to był pierwotny rak płuca to z zasady nie udowodniono, że jest on chorobą dziedziczną. Statystyki jedynie sugerują nieco większe ryzyko zachorowania (gdy krewny I stopnia zmarł na raka płuca), jednak żadnych dowodów na dziedziczenie tego typu raka nie ma. Nie wiem na czym polega Twoja "wada" oskrzela (i na jakiej podstawie ją stwierdzono?) więc trudno opiniować; ponadto nie piszesz jakie badania Ci już wykonano - RTG klatki piersiowej? Bez wyraźnych wskazań nie kieruje się na TK czy bronchoskopię, być może któreś z tych badań byłoby u Ciebie wskazane, jednak podajesz za mało danych.

Poziomy temperatury, które podajesz miewają zdrowe kobiety; stany podgorączkowe wieczorami są np. naturalne w danej fazie cyklu miesiączkowego.

Odkasływanie wydzieliną - jeśli się przedłuża i jest objawem przewlekłym - faktycznie może stanowić wskazanie do wykonania diagnostyki (zaczyna się od RTG klatki piersiowej plus ewentualnie spirometrii),
myślę jednak że pulmonolog będzie wiedział jak sprawą pokierować - najważniejsze to do niego po prostu w końcu -dalej nie zwlekając- dotrzeć ;-)

Rak płuca w młodym wieku jest bardzo rzadki.

pozdrawiam cieplutko i zachęcam do nie odwlekania wizyty u lekarza.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
amberka 


Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 53
Skąd: Niemcy
Pomogła: 11 razy

 #3  Wysłany: 2009-03-10, 15:32  


witajcie

Ja mam bardzo podobne odczucia jak Ty Ksywka.
Moja mama rowniez zachorowala na raka pluc i po czterech miesiacach zmarla, a palenie rzucila juz w 1992 r. Niestety wczesniej palila przez 25 lat, ale nie wiem czy akurat jej rak mial zwiazek z paleniem.

Moja mama rowniez bardzo dbala o zdrowie i w zwiazku z tym objawy, ktore sugerowaly raka byly ignorowane. Nigdy bym nie pomyslala, ze mamy rumien, ktory co jakis czas pojawial sie na jej twarzy -wszystko zaczelo sie cztery lata przed diagnoza-byl najprawdopodobniej zespolem paranowotworowym DRP.
Mama od prawie dwoch lat strasznie sie pocila i szybko meczyla. Ale nigdy nie myslalam, ze to cos powaznego. Mama w pazdzierniku skonczyla 70 lat i bylam swiecie przekonana, iz jej potliwosc i zmeczenie sa najzwyczajniej oznaka starzenia sie.
Bo kto mogl przypuszczac, ze u niepalacej kobiety, dbajacej o zdrowie mogl rozwinac sie tak zlosliwy rak? Nadmieniam, ze w mamy rodzinie nigdy nie bylo przypadkow raka.

Mam 32 lata. Nigdy nie palilam, ale strach przed rakiem pluc jest bardzo duzy-zwlaszcza , ze ta choroba rokuje tak bardzo zle i nie sadze , ze szybko sie to zmieni.
Pocieszajace sa slowa DSS, iz rak ten rzadko dotyka mlode osoby. Byc moze za 20-30 lat kiedy ryzyko wystapienia choroby bedzie duze, medycyna bedzie miala znacznie wiecej do zaoferowania niz obecnie.
 
Ksywka 


Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 4
Pomogła: 1 raz

 #4  Wysłany: 2009-03-10, 17:29  


Dziekuje DumSpiro-Spero za odpowiedz. Wlasnie nigdzie nie znalazlam przypadku zeby mloda osoba zachorowala na raka pluc, wydaje sie to ze dlatego jak rak sie robia mutacje komorek, w mlodym organizmie jeszcze te zdrowe potrafia zabijac te tworzace raka.
Mysle ze lekarze tez do konca nie byi pewni skad ten rak wyszedl, ale chyba z pluc albo gdzies z okolic, mial juz cale zapalenie kolo pluc i serca..
Opisuje wszystko swoim slownictwem bo nie znam medyczenego slownictwa.
Wiem ze na pewno moj tata mial robione RTG klatki piersiowej i PET-a tez, ale chyba TK tez. Mama mi mowila ze na zdjeciu niestety mial przezarte te pluca, zwlaszcza jedno, z drugim lepiej bylo, aczkolwiek mama mowila ze to bylo rozsiane :/

Czyli jak, moze byc tak ze np. miejsce powstania raka moze pozostac nieznane??
Jak bede miec opis diagnozy to wpisze tutaj (jak pojade do domu) tylko lekarze chyba ostatecznei nie wiedzieli jaki to rodzaj raka, nie dostawal nawet zadnego lekarstwa (a mogli mu chociaz dac na rozrzedzenie krwi jak w poprzednim szpitalu), pobierali tylko plwocine do badan, a nakluwac sie chyba juz go bali ze wzgledu na ryzyko ze nie przezyje bo jak wspomnialam mial juz duze zapalenie w okolicach pluc i serca. Takze ta diagnoze co dostalismy to byla pelna znakow zapytania ale z tego co pamietam na koniec bylo napisane guz pluca tylko nie wiem ktorego. Wiec chyba rak pluc byl tym pierwotnym (?) Tata mowil ze jego dziadek zmarl na pluca, ale ze palil. Ogolnie wszyscy byli w szoku ze moj tata zachorowal czy zmarl, niektorzy jego koledzy to nie moga do dzis uwierzyc, bo moja tata dbal o siebie, jeden kolega powiedzial ze byl sterylny. Jedynie moj tata nie uprawial sportu i nigdy nie lubil, wszedzie jezdzil samochodem, nie lubil spacerow, takze jak mowil ze go boli w plecach (od jakiegos roku , pol jak poszedl do szpitala, albo moze nawet i dluzej) ja myslalam ze w krzyzu, a jak mi potem pokazal to z tylu plecow za klatka piersiowa..
Naprawde u mojego taty bylo ciezko wykryc nawet minimalne oznaki tego, moj tata zawsze wietrzyl kilka razy mieszkanie, ciagle otwieral lub zamykal okno (ewentualnie zostawiajac minimalny otwor na wentylacje), mam to po nim, ale jak pamietam on mial tak od zawsze, odkad tylko pamietam byl przeciwko chemii. No ale ja tez jestem z mazowieckiego a tam najwikszy procent zachorowan na raka wiec petrochemia tez ma swoje efekty (moj tato nie pracowal przy szkodliwych substancjach), Byl tak wrazliwy na wszystko co moze oddzialywac na pluca kurz czy takie sprawy ze nawet jak zmienialam pokoj w kademiku kazal mi zetrzec kurz z wysokiej szafy ze to niby taki kurz jak dlugo lezy to oddzialuje negatywnie na pluca. Wtedy juz podejrzewam mial raka. I zawsze np wietrzyl swoj samochod, zostawial male otwory w szybach zeby sie zawsze wietrzylo.
Przeraza mnie tylko ze mam czasem nawyki podobne do jego, a ktore sa inne od nawykow mojej siostry czy mamy, tez czesto wietrze pokoj, nie lubie np ogrzewania w zadnym samochodzie bo niewygodnie mi sie tym powietrzem oddycha.
Do lekarza juz na pewno pojde bo juz dlugi cazs zamierzalam, nawet w Niemczech (tu studiuje) ale musialbym sie najpierw skontaktowac z klinika i zapytac jak i co, bo tu w swojej klinice nie moglam znalezc lekarza od chorob plucnych, prznyajmniej w internecie, chyba zebym poszla i zapytal u dentysty do ktorego chodzilam zeby mi podpowiedzial ;)
Ale to najwyzej pojde zobaczyc co mi powie juz po wizycie w Polsce (ale w Polsce wiem tez akurat wiem ze ide do dobrego lekarza, wiec nie mam zadnych wahan i wiem tez ze wszystko mi wytlumaczy, oj bedzei mial ubaw bo ja zawsze jestem ciekawska).

Co do mnie nie mialam nawet robionej RTG, po prostu lekarz powiedzial mi, ze zawsze slyszy swist w jednym z moich oskrzeli i jest to jakas "wada" i ze jak mam to przewlekle to dal mi skierowanie do poradni pulmonologicznej.
Mam tez zapytanie, skoro na RTG na poczatku i tak nie widac ze tworzy sie rak, dopiero widac jak jest w zaawansowanym stopniu, to po co w ogole sie je robi.

==>Amberka
Moj tata akurat nie mial takich objawow jak Twoja mama, na twarzy byl blady, jak to wszyscy potem wspominali. Nie pocil sie tez nadmiernie. Nie wiem czy to mialo wspolnego z rakiem ale robily mu sie krostki na glowie. ale nie ze jakies przerazajace, ja ososbiscie ich nie widzialam bo mial je we wlosach.
Mysle ze nie masz sie co martwic, Twoja mama ze wzgledu na palenie papierosow byla w grupie zwiekszonego ryzyka.
Ale wiesz jestes w tyle korzystnej sytuacji od innych, ze wiesz o objawach, ktore tez nie musza oznaczac raka, ale jak sie jest uwrazliwionym na takie cos szybciej jest sie zmotywowanym zeby pojsc i sie zbadac. Nie wiem czy te 20 czy 30 lat w medycynie pomoze odnosnie raka pluc. Rak pluc ma to do siebie ze jest wykrywalny jak juz nieduzo sie da zrobic, w koncu pluca nie bola wiec jak wykryc ze sie tam cos dzieje...
Pocieszajace jest tez ze jak bedziesz mieszkac w DE to tu jest lepsza opieka lekarska i lepsze warunki na leczenie. To co jest jedynym minusem w rozwazaniu moim o powrocie do Polski. Moj tata zartowal sobie ze jego lozko w szpitalu to chyba jeszcze druga wojne przezylo. Mialam byc przyjemnosc w szpitalu i w Niemczech i w Polsce, nie ma nawet co porownywac :/
 
tara 



Dołączyła: 21 Sty 2009
Posty: 513
Pomogła: 110 razy

 #5  Wysłany: 2009-03-12, 09:37  


Cytat:
Czyli jak, moze byc tak ze np. miejsce powstania raka moze pozostac nieznane??


Jak najbardziej - diagnozy raka o nieznanym ognisku pierwotnym stanowią chyba ok 10% wszystkich przypadków. W przypadku mojego Taty mimo wnikliwej diagnostyki nie udało sie "namierzyć" pierwotnego ogniska raka w związku z powyższym stosowane jest leczenie na raka płuca (mimo iz rozpoznanie histopatologiczne jednoznacznie wskazuje, że zmiany w płucu i opłucnej mają charakter przerzutowy)
 
Ksywka 


Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 4
Pomogła: 1 raz

 #6  Wysłany: 2009-09-17, 01:25  


witam ponownie

mam Karte Informacyjna z Leczenia Szpitalnego mojego taty:

Rozpoznanie: Guz pluca prawego. Podejrzenie przerzutow do wezlow chlonnych i watroby.

Rutynowe zdjecie rtg klatki piersiowej: Pluca, przepona, sylwetka serca w normie.

USG jamy brzusznej i przestrzeni zaotrzenowej: Trzustka prawidlowa. Watroba nieco powiekszona, hyperogenna o niejednorodnej echogenicznosci. W prawym placie zmiana hyperogenna sr.ok. 15 mm- naczyniak?, meta? Drogi zolciowe nieposzerzone. Pecherzyk zolciowy, bez zlogow. Nerka prawa dl. 104 mm o prawidlowej echogenicznosci, bez cech zastoju moczu i zlogow. Sledziona niepowiekszona. Okolica aorty brzusznej niezmieniona. Pecherz moczowy- o scianach gladkich. Gruczol krokowy 44x 52x 27 mm.

Komputerowa tomografia klatki piersiowej: badnaie CT klatki piersiowej przed i po podaniu srodka kontrastowego: Patologiczna masa rozciagajaca sie od podzialu oskrzela prawego wzduz peczkow oskrzelowo-naczyniowych posredniego i dalej wokol podzilau na peczki do plata srodkowego i dolnego. W okolicy podzilau tetnicy posredniej masa przylegla/naciaka naczynie z mozliwoscia wytworzenia skrzepliny przysciennej. Obraz przemawia za tu.
Pojedyncze guzki podoplucnowe w segm. 10 pluca lewego oraz w segm. 1/2 pluca lewego, segm. 2 pluca prawego.
W srodpiersiu widoczne wezly chlonne przytchawicze po stronie prawej do 14 mm, po stronie lewej do 7 mm, podostrogowe do 8 mm oraz w oknie aortalno- plucnym do 7 mm.
Jamy oplucnowe wolne.
Nadnercza prawidlowe.
W watrobie po podaniu srodka kontrastowego widoczne hypodensyjne, nieostro odgraniczone zmiany ogniskowe w segm. VI wielkosci 22x10 mm, w segm. VII sr. 7 mm, w segm. II/III wilekosci 20 mm. Poza tym w segm. III widoczna zmiana ogniskowa ulegajaca intensywnemu wzmocnieniu po podaniu srodka kontrastowgo wielkosci 7 mm. W roznicowaniu nalezy uwzglednic w pierwszej kolejnosci meta. Ognisko skölerotyzacji w trzonie L1.

Epikryza: 52-letni chory dotychczas nieleczony zostal przyjety do odzilau z powodu wystepujacej od okolo 1,5 tygodnia dusznosci wysilkowej, oslabienia. Przy przyjeciu pacjent w stanie ogolnym dobrym wydolny krazeniowo i oddechowo, w EKG stwirdzono ujemne T w V"-V§, Tryponina T(-). Wykonano szereg badan dodatkowych, w tym CT klatki piersiowej, na podstawie ktorego postawiono powyzsze rozpoznanie.
Po zastosowaniu leczeniu dolegliwosci ustapily. Przebieg hospitalizacji bez powiklan. Celem dalszej diagnostyki pacjenta skierowano do Odzialu Chorob Pluc.


Po wydaniu tej diagnozy moj tata zyl dokladnie 2 tygodnie. Smutne. Byly jeszcze bdanai laboratoryjne, jak cos moge przytoczyc.

Moglby mi ktos powiediec na podstawie tych wynikow czy to byl pierwotny rak pluc?
No i stan byl chyba straszny skoro lekarz mowila ze jest stan powazny.

Pozdrawiam i zdrowia wszystkim zycze.
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #7  Wysłany: 2009-09-17, 07:37  


Witaj Ksywka

Obraz jaki przedstawiłaś przedstawiam chorobę w zaawansowanym stadium :(
Niestety w przypadku raka płuc jeśli pojawiają się objawy kliniczne to znaczy, że stadium raka jest już zaawansowane. Same płuca są nieunerwione więc raczysko ma duże pole do popisu może się rozwijać dopiero jak zaczyna naciekać tkanki unerwione np. opłucną pojawia się ból. Objawy kliniczne daje guz który rozwija się około 15 - 20 lat dlatego w większości chorują osoby starsze choć i od tej reguły są wyjątki. Kolega opowiadał mi o przypadku 27 - letniej pacjentki z zaawansowanym rakiem trzustki gdzie z reguły chorują osoby w wieku starszym. Czy kiedyś uda nam się skutecznie walczyć z rakiem ? W Polskich realiach pewnie jeszcze długo nie. Z drugiej strony nie ma co w każdy kaszlu doszukiwać się raka płuc bo można zwariować.
Pozdrawiam Cię serdecznie
_________________
Andrzej W.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group