witam tutaj i gratuluje pomyslu na takie forum, jest ono bardzo potrzebne ludziom
Nigdy wczesniej nie interesowalam sie tematem nowotworow, dopoki moj tato nie zachorowal.
Zmarl 20.11.2008 roku majac 52 lata. O raku pluc wiedzialam tylko tyle, ze przytrafia sie najczesciej palacym papierosy. Moj tata nigdy nie palil, moja mama pali ale to nigdy nie byly wielkie ilosci, powiedzmy 2 paczki na tydzien. Moj tata jak trafil do szpitala to byl w koncowej fazie, ostatni IV stopien zaaansowania, bo przerzuty byly juz do odleglego organu jakim jest watroba. Zglosil sie do szpitala gdy mial dusznosci, wczesniej od 2 tyg sapal starsznie jak wszedl na drugie pietro wiec mama mu mowila zeby poszedl do lekarza bo to nie jest normalne. Okazalo sie ze mial raka na zewnatrz pluc, bronchoskopia nic nie wykazala. Niestety wiecje nie wiem jaki to byl rodzaj raka bo w szpitalu nie zdazyli nawet postawic diagnozy. Moge sie domyslac ze jaki to byl rak?? Przerzuty mial do wezlow chlonnych i watroby, mowili ze tez na glowe ale nie, moja tato byl normalny, dyskutowal, ogladal tv, taki jak zawsze i jeszcze pelen zapalu i sil. Pewno juz mial go we krwi skoro posedl przerzut do watroby. Lakarze powiedzielie ze zrobil mu sie zakrzep i ten wlecial do serca i sie zaczal dusic, nie dalo sie uratowac. Wiadomosci mam z drugiej reki tzn od mamy wiec jak sa nie do konca prawidlowe to przepraszam
Chcialabym tylko zaznaczyc, ze w kampaniach trzeba nadmieniac ze ludzie nie tylko co pala paierosy moga na to zachorowac, zwlaszcza ze to choroba praktycznie prowadzaca w wiekszosci przypadkow do smierci, zwlaszcza mezczyzni zapadaja na nia w takim samym stopniu jak na choroby serca. Moze gdybym to wszystko wiedziala dawno tate wyslala do lekarza, a tak
1)przemeczony, bo duzo pracuje
2)troszke chudl: mowi ze on zawsze szczuply byl, albo powiedzial ze to ja tyje i dlatego mi sie tak zdaje
3)widzialam jak splunal raz krwia na kilka miesiecy przed pojsciem do szpitala- powiedzial ze z zeba
Niestety nie mieszkam z rodzicami wiec widzialam sie tylko na jakis czas.
Moj tata bardzo sie bal szpitali, sam tam w odwiedziny do swojego taty bal sie isc, jak moja babci umierala, 86 lat, bal sie podejsc, a obok niej stalam, to byla spokojna, normalna smierc. Mielismy wujka niespokrwnionego z tata, umieral na raka, widzialam go w hospicjum jak byly tylko skora i kosci, tez umarl w tym samym wieku, moj tato bal sie nawet wejsc do hospicjum..
Na pewo chorobe mogl przyspeiszyc silny stres ktory moj tato mial od 2 lat.
Jak przeczytalam obajwy jakie moga nastapic w tej chorobie to patrzac wstecz sie wszysko zgadza, tata czasem raz w roku zachorowal, polezal 2 dni w lozku i mu przechodzilo, nigdy nie poszedl do lekrza.
Uwazam ze ludzie powinni wiecej wiedziec o tej chorobie, niestety niewiele wie.
U mojego taty tym bardziej ciezko bylo zauwazyc jakies roznice, bo moja tato zawsze byl nadwrazliwy na wszystkie chemiczne rzeczy, nie lubil uzywac nawet zapachu w samochodzie, bo go draznil. Jadl owoce, przede wszystkim jablka, ktore bardzo lubil, potrafil ich zjesc kilogram lub wiecej, swierze warzywa, przede wsyzstkim lubil pomidory i papryke czerwona. Cierpil na zaparcia, ale to od dawien dawna..odkad tylko pamietam... niby ze hemoroidy. Ale fakt w ostatnim czasie mawial ze raz je ma a raz nie ma, to kolejny objaw tego chorobska :(
Moje obawy sa takie, ze teraz ja boje sie, ze tez moge zachorowac, zwlaszcza ze doytkaja mnie podobne sprawy jak mego tate. Choc jestem dosyc mloda, mam 24 lata to sie obawiam. Czy rak pluc dotyka tez ludzi mlodych?? Od malego dziecka chorowalam na przewlekle zapalenie oskrzeli, 3 lata temu chodzac do lekarza powiedzial mi ze mam wade w lewym oskrzelu i dal skierowanie do poradni pulmonologicznej, nie poszlam wiadomo jak to w Polsce, ciezko jak sie mieszka w innym miejscu zamieszkania a gdzie rodzice, Tu takiego nie ma, a w domu mi powiedzieli ze aktualne musi byc itd i czekac trzeba, a ja nie miezskalam bisko zeby akurat na ten dzien przyjechac.
No nic za miesiac w koncu udaje sie do prywatnego.
Lekarz mi wtedy powiedzial zebym nie palila papierosow, nigdy nie palilam i nie pale. Niepokoi mnie, ze ciagle mam wydzieline jak odkaszlne, ostatnio jest ona coraz gestsza. Do lakarza nie chodze, bo bym musiala chodzic tam caly czas, po prostu jest tak, jakbym chronicznie cos miala. Temperature mam czasem ze nie dobijam do 36,4 potem rosnie na wieczor przwaznie 37,3 choc bolu glowy nie odczuwam.. Jak bylam mala chorowalam na zapalenie oskrzeli bezgoraczkowo, leczyla mnie mama non-stop 2 lata az trafilam do sanatorium na 2 miesiace i tam sie wyleczylam. Od razu trafilam na tydzien do izolatki i pielegniarki mialy pretensje ze przyjechalam chora, a jak mialam przyjechac skoro nie moglam sie nigdy wyleczyc..
Mam pytanie, jakie bede miala badanie u pumonologa, bronchoskopie? I o jakie powinnam
poprosic , o tomografie komputerowa? Co jaki czas powinnam sie badac? Czy to jest jakis znak ze moze jestem obciazona genetycznie? Od mojego taty nikt nie umarl na raka pluc, jego mama miala raka piersi, ale juz byla starsza przed 80tka.
To moja historia. Dziekuje za to forum i czekam na odpowiedz.