Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Moja babcia ma 79 lat,w zeszlym tygodniu padla diagnoza nowotwor rozsiany, ognisko w oskrzelach, plucach. Sa przerzuty do watroby,nadnerczy,guzy na skorze,kosci kregoslupa i zeber, prawdopodobnie tez guz w mozgu.Opis byl tak skomplikowany ze nawet nie udalo mi sie wszystkiego zapamietac, za duzo tego... We wtorek babcia jeszcze chodzila mowila.Natomiast dzis juz nie moze mowic,probowala ale tylko tak jakby szwiszczalo (wczoraj byla w stanie powiedziec,ze chce galaretke),nie chce jesc ani pic,caly czas lezy.Nie bylo zadnego leczenia,jedynie leki przeciwbolowe.Wiem,ze zostalo jej bardzo malo czasu.Moze ktos mial podobna syt w rodzinie?Czy to naprawde postepuje az tak szybko.Babcia nigdy w zyciu nie palila.Zalamalam sie dzis jak ja zobaczylam,tym bardziej ze chciala cos powiedziec a nie byla w stanie[/list]