Wielkie dzięki za odpowiedź.
To, że forum działa sprawnie i wiele osób uzyskało tutaj pomoc to nie wątpię.
Możecie mi wierzyć, że wolałbym rejestrować się na innym forum ( gdyby moja mama nie zachorowała na raka to nie musiałbym szukać pomocy na forum onkologicznym - tak w kwestii tego żebym nie został źle zrozumiany )ale cóż takie życie mama się pochorowała na NDRP a ja w tym wszystkim próbuje się jakoś znaleźć w czym niewątpliwie pomaga to forum.
Trzymajcie się wszyscy, którzy walczą z tą chorobą.
Możecie mi wierzyć, że wolałbym rejestrować się na innym forum
Doskonale Cię rozumiem.
Ale jak już niestety szukamy pomocy ,to moim zdaniem lepiej nie mogliśmy trafić.
Muszę tu przyznać się,że pierwszą i ostatnią rzeczą którą robię "odpalając"internet,jest wejście tu forum i czytanie wszystkich nowych postów na każdy temat.
Mama jest po pierwszej chemii ( cisplatyna + etopozyd, 6 serii ), którą przeszła makabrycznie :(
Teraz już doszła do siebie ale 20.07 druga seria. Po trzeciej ma mieć badania (TK klatki piersiowej oraz głowy ) i wtedy podjęta decyzja zostanie co dalej. Mama choruje na NDRP niestety znaleziono meta w węzłach chłonnych, które zachowują się przedziwnie ( w raku gruczołowym nie powinno być takiej progresji a u mamy węzły w przeciągu 2-3 miesięcy powiększyły się bardzo mocno) dlatego na początku chemioterapia ma za zadanie zmiejszyć komórki rakowe w węzłach chłonnych a później możliwy może będzie zabieg chirurgiczny.
Najgorsze, że po pierwszej chemii, którą mama przeszła słabo nie chce już słyszeć o kolejnych. Po wielkich namowach udało mi się wytłumaczyć mamie żeby te pierwsze 3 wzięła. Echhh jak ciężko z tym choróbskiem walczyć fizycznie i psychicznie.
w raku gruczołowym nie powinno być takiej progresji
Niestety tak naprawdę to nigdy nie wiemy jak rozwinie sie choroba.
U mojego taty też nikt nie spodziewał się takiej szybkiej progresji.
Życzę dużo sił w walce i dobrego samopoczucia podczas chemii.
awilem
Musicie tlumaczyc tlumaczyc i jeszcze raz tlumaczyc ze musi wziasc nastepna chemie to dla jej dobra ,ze kazda sie przechodzi inaczej wcale nie powiedziane ze musi byc tak samo
Zycze wytrwalosci bo kazdy dzien to wasz dzien
Wiem, że muszę mamie tłumaczyć, że jedyna szansa walki z rakiem to chemioteriapia, ew. radioterapia lub zabieg ale mama jest osobą, która jak raz się sparzy to drugi raz cięzko ją do czegokolwiek namówić. I jak mi wczoraj powiedziała, że jak tak ma chorować po chemii to woli bez chemii spokojnie umrzeć. Mam nadzieje, że kolejna seria da mamie ulgę w chorobie żeby stwierdziła, że jednak warto te kilka dni sie przemęczyć.
Pozdrawiam
Chciałem jeszcze dodać, że ani RTG ani TK nie wykazały zmian w płucach ani nigdzie. ( mama miała robione TK całej klatki piersiowej gdzie zresztą znaleziono tętniaka aorty)
Na wypisie ze szpitala była wzmianka: guz wnęki płuca lewego. Na oddziale onkologii stwierdzili, że duża progresja zmian w węzłach wskazuje, że taka chemia będzie najwłaściwsza tzn. cisplatyna + etopozyd - z tego co mi wiadomo to stosuje się ten schemat w DRP.
Jakie sa schematy postępowania w przypadku takiej choroby ( czy np. chemia + radioterapia , czy może chemia a później operacja ? ) Sam nie wiem gubię się już w tym bo jeśli chemia + radio to czemu mama nie ma już teraz leczenia chemia+radio ?
awilem , trochę tu nieścisłości. Piszesz, że w żadnym badaniu obrazowym nie stwierdzono zmian patologicznych, a następnie podajesz, że w wypisie szpitalnym stwierdzono guza wnęki płuca lewego.
Poproszę więc o przytoczenie pełnego opisu ostatnio wykonanego TK.
Być może przegapiłam również informację - czy była wykonana bronchofiberoskopia? Jeśli tak - również poproszę o opis.
Co do sposobu leczenia: obrany kierunek zapewne jest właściwy. Rak gruczołowy słabo zróżnicowany jest w swoim przebiegu zazwyczaj bardzo agresywny (tu od razu zaprzeczam twierdzeniu:
awilem napisał/a:
w raku gruczołowym nie powinno być takiej progresji a u mamy węzły w przeciągu 2-3 miesięcy powiększyły się bardzo mocno
- ależ oczywiście - w mało zróżnicowanym raku gruczołowym spotyka się progresje tempem dorównujące progresji raka drobnokomórkowego).
Na pewno więc chemioterapia indukcyjna jest bardzo wskazana. Indukcyjna w sensie: przygotowująca do leczenia skojarzonego (i tu raczej myślę o radioterapii). Sam skład cytostatyków zapewne dobrano z myślą o słabym zróżnicowaniu nowotworu.
Na pytanie czy będzie możliwe radykalne naświetlanie bądź zabieg odpowie kolejne TK (które powinno być wykonane po 2 lub 3 kursie chemioterapii).
Jeśli masa guza pierwotnego oraz masy węzłowe w śródpiersiu ulegną znaczącej regresji - będzie możliwe rozważenie operacji lub naświetlań. Jeśli nie - pozostanie kontynuacja chemioterapii (do 4-6 kursów) i ewentualnie naświetlania paliatywne.
Na tę chwilę takie zmiany nie nadają się do leczenia radykalnego. Wszystko zależy więc od tego, jak podziała leczenie chemiczne.
Nie wiem nawet jaki to stopień zaawansowania choroby, domniemuję jednak, że IIIA.
Obecne są - prócz stopnia zaawansowania choroby - czynniki niekorzystne rokowniczo: typ histologiczny (rak gruczołowy), słabo zróżnicowany, naciekający i przekraczający torebkę węzła chłonnego znajdującego się w śródpiersiu.
Sam typ raka gruczołowego 'lubi' dokonywać przerzutów odległych drogą krwionośną, zatem przekroczenie torebki węzła oznacza w zasadzie pokonanie pewnej bariery i umożliwienie dostania się komórek raka do krwioobiegu.
Cecha N2 (a więc zajęcie węzłów chłonnych śródpiersia) w wielu ośrodkach traktowana jest jako wykluczająca w ogóle leczenie radykalne. Są jednakże i takie ośrodki, które po chemioterapii indukcyjnej (i dobrym jej wyniku) podejmują się tego.
Wiedz, że leczenie radykalne (czy to zabieg czy naświetlanie) jest leczeniem bardzo obciążającym i mogącym znacząco pogorszyć jakość życia pacjenta z zaawansowaną miejscowo chorobą nowotworową. Dlatego podstawą do decyzji o tym, czy dręczyć pacjenta tak agresywnym leczeniem powinna być obiektywnie stwierdzona przesłanka: tak, takie leczenie w stopniu całkiem prawdopodobnym może doprowadzić do wyleczenia tej konkretnie osoby.
Powtarzam raz jeszcze: to co opisałeś nie daje podstawy do takiego twierdzenia (j.w.).
Wrócić do tematu powinno się po 2-3 kursach chemioterapii.
Czyli leczenie jest właściwe.
Witam wszystkich serdecznie.
Mama miała mieć 20.07 drugą chemię i jak to w tym roku wszystko mi sie układa tak i chemii nie było ( złe wyniki krwii ).
Czy kur... w tym roku będzie coś optymistycznego, dającego nadzieję bo od samego początku roku ilość newsów, które wdeptują człowieka w ziemie przechodzi ludzkie pojęcie. Cały czas pod górkę.
Pozdrawiam serdecznie
Trzymajcie się w walce z tym kur...
Dużo siły i wytrwałości Wam życzę.
Czy kur... w tym roku będzie coś optymistycznego, dającego nadzieję bo od samego początku roku ilość newsów, które wdeptują człowieka w ziemie przechodzi ludzkie pojęcie. Cały czas pod górkę.
skąd ja to znam,tylko u nas drugi rok już taki jest choc tamten był gorszy
trzymaj się
Mama od wczoraj jest na drugiej serii chemioteriapii. Jak narazie wszystko OK i mam ogromną nadzieję, że tak będzie dalej. Pierwszy raz od 6 miesięcy mama przybrała na wadze 0.5 kg . Wiem, ze to mało ale jak na notoryczne chudnięcie dla mnie te 0.5 kg to full.
awilem! Czy Twoja mama bierze lek MEGACE? Jest to preparat wzmagający apetyt w chorobie nowotworowej. Dowiedziałam się o nim na forum i mój tata go stosuje. Jest z przepisu lekarza i kosztuje tylko 1 grosz po refundacji. Może akurat pomógłby Twojej mamie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum